Betty złapała mnie i Adriana za ręce i pociągnęła w stronę krzaków.
- Puść mnie debilko, nie będę uciekać przed jakimś menelem. - wyszeptałam.
- Sama tego chciałaś jakby co.Pewnie nie wspomniałam, ale zaczęła mnie strasznie irytować ta Betty.
Adrian spojrzał na mnie z zaniepokojeniem, a ja ruszyłam pewnym krokiem za dom.
Szłam cicho i co chwile oglądałam się za Siebie, aż ujrzałam męską postać.
- Prz-prz-przepraszam. - wyszeptałam z lękiem.
Bo prawda jest taka, że się go trochę bałam.
- Kim jesteś? - odezwał się męski,ochrypnięty głos, facet stał do mnie tyłem szukając czegoś w torbie. Miał na sobie zniszczone glany,długi czarny płaszcz z kapturem oczywiście brudny.
- Ja jestem Pamela, chciałam się o coś Pana zapytać. - powiedziałam pocierając rękoma o siebie z zimna i wilgoci.
- Jeśli chcesz się mnie zapytać o nocleg w nie moim domu to się zgadzam wiem, że krążą o mnie różne dziwne plotki a to wszystko kłamstwo, nie siedziałem w więzieniu tylko byłem u rodziny.
Gdy się tak wsłuchiwałam odwrócił się nagle i ujrzałam mężczyznę z blizną na twarzy, ciągnęła się od czoła do połowy nosa, miał czarne włosy opadające mu na czoło, wielkie usta, czarne oczy w których odbijał się blask księżyca, dałabym mu z 25 lat, był przystojny jak na menela, którego mi opisała Betty.
- Coś nie tak? - zapytał William.Raczej miał tak na imię, mówiła tak Betty.
- Wszystko okej, więc możemy tu nocować?
-Tak, ale ,,możemy?''
- A no tak nie powiedziałam, jestem tu z przyjaciółmi, chyba to nie jest problem?
- Nie, nie jest, mogę ich zobaczyć?
- Hmm, ok. - ruszyłam w ich stronę.
Gdy wyszłam zza domu zobaczyłam Adriana i Betty stojący z kijami.
- Co wy robicie? - powiedziałam roześmiana.
- Bronimy cię od niego! - wykrzyknął Adrian.
- Zostawcie go, możemy przenocować wszystko załatwiłam.
- Ale że jak. - powiedziała zdziwiona Betty.
- Normalnie,powiedziałaś jakąś zmyśloną historię o nim, a on jest na prawdę miły.
- Jestem William. - powiedział mężczyzna w kapturze.
- Cześć - powiedzieli równo.
- Więc zapraszam,oprowadzę was i przydzielę pokoje, a i jeszcze jedno, odwrócił się nagle patrząc na nas.
- To jest mój dom. - popatrzył się na nas bez żadnych uczuć i otworzył drzwi.
Gdy weszłam do środka, William zapalił świeczkę i zaczął nas wprowadzać coraz głębiej w dom.
Betty i Adriana przydzielił razem, co mi się od razu nie spodobało, ponieważ chciałam być z Adrianem, ale pomyślałam że jeśli daje nam już gdzie mieszkać nie będę robić awantur, więc szłam za nim korytarzem, postanowiłam przerwać ciszę.
- Mieszkasz tu sam?
- Jak widać. - powiedział nie odwracając się do mnie.
- Czemu prowadzisz mnie tak daleko od moich przyjaciół.
- Jakoś tak. - wymruczał.
Nagle zobaczyłam wielki portret na którym był bardzo przystojny mężczyzna i śliczna kobieta.
Zatrzymałam się z zachwytu i zaczęłam go oglądać, było w nim coś co mnie przyciągnęło.
- Co robisz?! - zezłościł się William i pociągnął mnie za ramie, wtedy obróciłam się i przybliżyłam do jego klatki piersiowej, to co było dziwne czułam na prawdę ładne perfumy.
- Ja nie chciałam, nie wiedziałam że ma dla Ciebie jakieś znaczenie.
Odsunął się ode mnie i przykrył białym prześcieradłem obraz.- Chodź. - powiedział oschle.
- To tutaj. - otworzył drzwi do ostatniego pokoju w całym korytarzu.
Weszłam do środka, chciałam już się odwrócić i mu podziękować, ale go już nie było.
Szłam powoli oglądając wszystko co było w pomieszczeniu, znajdowało się tutaj duże łóżko z baldachimem, szafa, stolik i pełno obrazów oraz balkon. Padnięta położyłam się spać.
:::
Przebudziłam się w środku nocy, nie mogłam zasnąć, postanowiłam poszukać toalety.
Wyszłam na korytarz, gdy usłyszałam męski głos.
CZYTASZ
Dangerous Woman
RomancePamela to osiemnastoletnia dziewczyna, ma kłopoty, ale jak poradzi sobie z nowymi przygodami?