14.

15 2 0
                                    

Betty złapała mnie i Adriana za ręce i pociągnęła w stronę krzaków.
- Puść mnie debilko, nie będę uciekać przed jakimś menelem. - wyszeptałam.
- Sama tego chciałaś jakby co.

Pewnie nie wspomniałam, ale zaczęła mnie strasznie irytować ta Betty.

Adrian spojrzał na mnie z zaniepokojeniem, a ja ruszyłam pewnym krokiem za dom.

Szłam cicho i co chwile oglądałam się za Siebie, aż ujrzałam męską postać.

- Prz-prz-przepraszam. - wyszeptałam z lękiem. 

Bo prawda jest taka, że się go trochę bałam.

- Kim jesteś? - odezwał się męski,ochrypnięty głos, facet stał do mnie tyłem szukając czegoś w torbie. Miał na sobie zniszczone glany,długi czarny płaszcz z kapturem oczywiście brudny.

- Ja jestem Pamela, chciałam się o coś Pana zapytać. - powiedziałam pocierając rękoma o siebie  z zimna i wilgoci. 

- Jeśli chcesz się mnie zapytać o nocleg w nie moim domu to się zgadzam wiem, że krążą o mnie różne dziwne plotki a to wszystko kłamstwo, nie siedziałem w więzieniu tylko byłem u rodziny.

Gdy się tak wsłuchiwałam odwrócił się nagle i ujrzałam mężczyznę z blizną na twarzy, ciągnęła się od czoła do połowy nosa, miał czarne włosy opadające mu na czoło, wielkie usta, czarne oczy w których odbijał się blask księżyca, dałabym mu z 25 lat, był przystojny jak na menela, którego mi opisała Betty.
- Coś nie tak? - zapytał William.

Raczej miał tak na imię, mówiła tak Betty.

- Wszystko okej, więc możemy tu nocować?

-Tak, ale ,,możemy?''

- A no tak nie powiedziałam, jestem tu z przyjaciółmi, chyba to nie jest problem?

- Nie, nie jest, mogę ich zobaczyć?

- Hmm, ok. - ruszyłam w ich stronę.

Gdy wyszłam zza domu zobaczyłam Adriana i Betty stojący z kijami.

- Co wy robicie? - powiedziałam roześmiana.

- Bronimy cię od niego! - wykrzyknął Adrian.

- Zostawcie go, możemy przenocować wszystko załatwiłam.

- Ale że jak. - powiedziała zdziwiona Betty.

- Normalnie,powiedziałaś jakąś zmyśloną historię o nim, a on jest na prawdę miły.

- Jestem William. - powiedział mężczyzna w kapturze.

- Cześć - powiedzieli równo.

- Więc zapraszam,oprowadzę was i przydzielę pokoje, a i jeszcze jedno, odwrócił się nagle patrząc na nas.

- To jest mój dom. - popatrzył się na nas bez żadnych uczuć i otworzył drzwi.

Gdy weszłam do środka, William zapalił świeczkę i zaczął nas wprowadzać coraz głębiej w dom.

Betty i Adriana przydzielił razem, co mi się od razu nie spodobało, ponieważ chciałam być z Adrianem, ale pomyślałam że jeśli daje nam już gdzie mieszkać nie będę robić awantur, więc szłam za nim korytarzem, postanowiłam przerwać ciszę.

- Mieszkasz tu sam?

- Jak widać. - powiedział nie odwracając się do mnie.

- Czemu prowadzisz mnie tak daleko od moich przyjaciół. 

- Jakoś tak. - wymruczał.

Nagle zobaczyłam wielki portret na którym był bardzo przystojny mężczyzna i śliczna kobieta.

Zatrzymałam się z zachwytu i zaczęłam go oglądać, było w nim coś co mnie przyciągnęło.

- Co robisz?! - zezłościł się William i pociągnął mnie za ramie, wtedy obróciłam się i przybliżyłam do jego klatki piersiowej, to co było dziwne czułam na prawdę ładne perfumy.

- Ja nie chciałam, nie wiedziałam że ma dla Ciebie jakieś znaczenie.
 Odsunął się ode mnie i przykrył białym prześcieradłem obraz.

- Chodź. - powiedział oschle.

- To tutaj. - otworzył drzwi do ostatniego pokoju w całym korytarzu.

Weszłam do środka, chciałam już się odwrócić i mu podziękować, ale go już nie było.

Szłam powoli oglądając wszystko co było w pomieszczeniu, znajdowało się tutaj duże łóżko z baldachimem, szafa, stolik i pełno obrazów oraz balkon. Padnięta położyłam się spać.

:::

Przebudziłam się w środku nocy, nie mogłam zasnąć, postanowiłam poszukać toalety.

Wyszłam na korytarz, gdy usłyszałam męski głos.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 21, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dangerous WomanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz