💠 Rozdział 5 💠

8 2 0
                                    

Harry's POV
Dojechaliśmy właśnie pod naszą nową szkołę. Nowoczesny, szary budynek z pomarańczowymi wykończeniami, a przede wszystkim ogromny. Jeżeli się w niej nie zgubię to będzie dobrze. Wyszliśmy z auta Niall'a i od razu usłyszeliśmy piskliwy głos cytatej blondi.
- Niall kotku!- krzyknęła, a ja się skrzywiłem ja jej głos. Gdy podbiegła w swoich dziesięciocentymentrowych koturnach, rzuciła się na Niall'a. Współczuje mu, naprawdę.
- Cześć Soph.- powiedział, kiedy się odezwali.
- Niall, słońce, ja idę. Nie mam zamiaru patrzeć na tą dziwkę.- Laura uśmiechnęła się sztucznie.
- Dziwką to jesteś ty.- warknęła blondyna, a ja cicho się śmiałem.
- Przynajmniej ja nie wskakuje od razu do łóżka każdemu. A w szczególności nauczycielom!
- Hej, dziewczyny!- krzyknął Niall.- Wiem, że się nie lubicie, ale przestańcie! A ty- wskazał na blondyne- nie waż się nazywać ją dziwką!- warknął, a ta prychnęła i odeszła.- Chodź słońce.- zwrócił się do Laury.
- Jak ja jej nienawidzę.- wetchnęła brunetka.
- Ja też.- zaśmiali się.- Ale jest świetna w łóżku.- wyszczerzył się, a Laura wywróciła oczami.
- Dobra, ja idę Laura. Spotkamy się na przerwie.
- Okej.- Laura się uśmiechnęła i pocalowała go, a we mnie aż wrzało. Styles, ogarnij się. Ona nic dla ciebie nie znaczy.

Laura's POV
- A gdzie my mamy iść?- zapytał Louis.
- Och, no tak.- mentalny facepalm.- Mam teraz okienko więc jeżeli chcecie to najpierw pójdziemy do sekretariatu, a potem was oprowadzę.- zaproponowałam.
- Świetnie.- odezwali się wszyscy, a ja się uśmiechnęłam.
-------------------------
- Jak wy tutaj się odnajdujecie?!- zapytał Harry kiedy oprowadzał ich już po drugim piętrze.
- Normalnie?- zaśmiałam się.- Jak dużo czasu tutaj spędzasz to przyzwyczajasz się i zapamiętujesz wszystko.- wzruszyłam ramionami.
- Ja nie mam tak dobrej pamięci.- jęknął Zayn.- Będziesz musiała mnie odprowadzać na każdą lekcję.- wyszczerzył się i objął ręką moją talię. Jak zawsze, spięłam się. Widziałam jak Zayn zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział. Do tego czułam na sobie palący wzrok.
- Chodźmy dalej.- próbowałam nie zwracać uwagi na tą jego cholerną rękę, ale było mi bardzo ciężko.- Zayn?
- Tak kochanie?- kochanie? Serio? Ugh...
- Mógłbyś wziąć tą rękę?- zapytałam spokojnie.
- Przecież nic nie robie.- ukazał szereg białych zębów.
- Po prostu mnie puść, okej?- odsunęłam się od niego, a zaraz potem usłyszałam śmiech i wiedziałam do kogo należy.
- Moja księżniczka ciągle taka nietykalska?- zapytał Chris, a ja od razu podbiegłam do niego i się przytuliłam.
- Cześć Chris.- wyszczerzyłam się.
- Cześć mała.- wywróciłam oczami na ostatnie słowo.
- Chłopaki! Pamiętacie Chris'a?
- Jasne.- pierwszy odezwał się Lou.
- To fajnie. Chris, a ty czemu nie na lekcjach?- uniosłam brew.
- Yyy.. Mamy okienko (?).- zaśmiał się nerwowo.
- Obiecałeś Chris.- zmrużyłam oczy.
- Przepraszam.- westchnął.
- Nie musisz mnie przepraszać. Nie chciałabym, żebyś oblał rok Chris. Martwię się po prostu.- powiedziałam.
- Wiem księżniczko.- pocałował mnie w głowę.- Poprawię się. Obiecuje, ale tylko dla ciebie.
- Chris.- warknęłam, a ten uniósł ręce w geście obronnym.
- Dobra, wiem, wiem. Nie dla ciebie tylko dla siebie.- wywrócił oczami.
- Widziałam to.- powiedziałam groźnie.
- A ty czemu nie na lekcjach?- przedreźnił mój ton głosu.
- Ja mam okienko więc zaproponowałam chłopakom pomoc w odnalezieniu się.- uśmiechnęłam się.
- I robi to naprawdę dobrze!- krzyknął Liam.
- Nie tylko to robię dobrze.- poruszyłam brwiami, a reszta wybuchnęła śmiechem.
- Jaka skromna.- Harry lekko się uśmiechnął.
- Zawsze.- zaśmiałam się. Jejku, przy nich ciągle się śmieje.
- Dobra, to teraz powiedzcie co macie to was zaprowadzę.
- Ja mam matmę.- jęknął Louis.
- Z jaką panią?- zapytałam.
- Elizabeth Preston.
- Ona jest niesamowita!- wyszczerzyła się (znowu).- Naprawdę! Często mam z nią zastępstwo i jeszcze chodzę do niej na zajęcia dodatkowe. Świetnie uczy!
- Przynajmniej młoda?- zapytał Harry, a ja na to wywróciłam oczami.- I ładna?
- Ma męża i córkę rok młodszą ode mnie.- prychnęłam.- Ma 41 lat. Tutaj nie ma młodych nauczycieli.- wszyscy jęknęli, a ja westchnęłam.- Musicie wiedzieć, że to jest najlepsze gimnazjum i liceum w Londynie, więc są tu sami najlepsi nauczyciele, a co za tym idzie, nie ma młodych nauczycieli.- wyjaśniłam im.
- No dobra, dobra.- westchnął Harry.
- Po co wam nauczyciele skoro macie przy sobie takie piękne panie?- zapytał Zayn i spojrzał na mnie.
- Ej! Z dala od MOJEJ Laury!- krzyknął Chris.
- Nie jestem twoja!- uszczypnęłam go w tyłek.
- Uuu... Kochanie.- zamruczał mi do ucha.- I ty niby twierdzisz, że jesteś moja.- powiedział urażony, a ja wywróciłam oczami.
- Liam, a ty co masz?- zapytałam, nie reagując na Chris'a.
- Chemie z panem Tom'em Blue.- odpowiedział.
- Twoja klasa jest tutaj.- wskazałam na trzecie drzwi do prawej.- A ty Lou, masz na pierwszym piętrze więc zaraz tam pójdziemy.- przytaknął.
- Zayn?
- Też matme z tą samą nauczycielką.- odpowiedział.
- Wygląda na to, że będziecie razem z Niall'em mieć wszystkie lekcje.- uśmiechnęłam się.- Więc nie będziecie potrzebowali pomocy ode mnie.- puściłam oczko, a Zayn zrobił smutną minkę.
- Harry?- zapytałam, ale nie odpowiedział. Widać, że o czymś bardzo myślał.- Harry?
- Taaa?- wywróciłam oczami.
- Co masz teraz?- zapytałam jeszcze raz.
- Fizyke z panem Luke'iem Miles'em.- odpowiedział.
- Dobra, to Liam ty już wiesz, więc zostań pod klasą, a my idziemy dalej.
--------------------------------
- To tutaj.- wskazał głową na klasę od fizyki. Chłopaki już wiedzą gdzie mają teraz lekcje, Chris poszedł razem z Louis'em i Zayn'em pod klasę, a ja poszłam z Harry'm.
- Dzięki.- uśmiechnął się.
- Nie ma za co.- powtórzyłam gest. Czy tylko mi się wydaje, że ma zaraźliwy uśmiech?
- Ziemia do Laury.- pomachał mi przed oczami swoją ręką.
- Och, tak, tak.- Ocknęłam się, przy czym czułam, że się czerwienię. Ja?! Ja się czerwienie?!- Możesz powtórzyć to co mówiłeś?
- Pytałem się czy robisz coś po szkole.- zapytał, a oczy chyba wyskoczyły mi z orbit.- Pomyślałem, żebyśmy wyszli do kina.- podrapał się po karku.- Przyjacielskie wyjście, nic więcej.- dodał po chwili.
- Dzisiaj nie za bardzo.- zagryzłam dolną wargę. Widziałam jak jego oczy stają się ciemniejsze.- Jadę gdzieś z Niall'em...
- Rozumiem.- przerwał mi.
- ... Ale możesz pojechać z nami.- dokończyłam.- Niall pewnie i tak urwie się szybko stamtąd.- wywróciłam oczami.
- O której jedziecie?- zapytał.
- Odwieziemy chłopaków, ja wezmę rzeczy i jedziemy. I weź motor.- odpowiedziałam.
- Okej. To pojadę z wami.- usmiechnął się pokazując jego słodkie dołeczki w polikach. Nie! One wcale nie są słodkie! Ugh...
- Świetnie.- znowu przygryzłam wargę, a zaraz po tym poczułam jak Harry przyparł mnie do ściany.
- Nie rób tak więcej.- warknął do mojego ucha.- Nawet nie wiesz jak na mnie to działa.
- D-dobrze.- odpowiedziałam.- Och.- jęknęłam kiedy poczułam jego ciepłe wargi na mojej szyi. Rękami błądził po moim ciele. Nagle zaprzestał swoich ruchów i popatrzył prosto w moje oczy.
- Nie potrafię być z daleka od ciebie.- szepnął.- Po prostu nie potrafię.- i w tym momencie jego wargi zetknęły się z moimi, podniósł mnie trzymając za tylek i zaczął napierać swoim kroczem na moje. Jęknęłam kiedy ruszył biodrami. Pocałunek był wolny. Tylko ja i Harry. Nic się w tym momencie innego nie liczyło. Na koniec pocałunku pociągnął moją dolną wargę. Uśmiechnęłam się, a Harry razem ze mną.
- Muszę iść na lekcje.- westchnęłam kiedy składał mokre pocałunki na mojej szyi.
- Mhm.- tylko tyle usłyszałam w odpowiedzi.- Dobrze.- tym razem to on westchnął.- Idź. Spotkamy się przerwie.- uśmiechnął się co oczywiście ja również odwzajemniłam. Energicznie pokiwałam głową.
- To do zobaczenia.
- Do zobaczenia.- i w ten sposób poszłam na lekcje w wyśmienitym humorze.
----------------------------
- O nie...- jęknął Niall.- Znowu?- wracaliśmy właśnie do domu wraz z chłopakami. Podczas przerw nic szczególnego się nie wydarzyło. Odprowadzałam na lekcje tylko Harry'ego i Louis'a. Na długiej przerwie widziałam jak Soph dobiera się do Harry'ego, ale ten skutecznie ją odpychał. Kiedy zapytałam się go dlaczego odpycha ją od siebie Harry powiedział:
- Nie będę się zadawać z taką dziwką. Wystarczająco dużo od was usłyszałem na jej temat. A po drugie wcześniej całowałem się z inną dziewczyną, a nie chcę żeby ona czuła się wykorzystana.- powiedział z tym swoim zawadiackim uśmieszkiem, a mnie zrobiło się ciepło na sercu, że tak postępuje. Nie traktuje dziewczyny jak zabawki.
- Oj no, proszę Niall.- zrobiłam maślane oczka. Próbowałam go namówić, żeby dzisiaj sobie pojeździł na koniu koleżanki.- Wiem, że chcesz.
- No dobrze.- westchnął, ale widziałam jak uniósł kącik ust.
- I fajnie.- odpowiedział uśmiechają się jak najpiękniej.
- Nie przestaniesz nas zadziwiać dziewczyno.- powiedział nagle Liam.
- Dlaczego?- zapytałam, marszcząc brwi.
- No na przykład dlatego, że kiedy pierwszy raz cie zobaczyliśmy byłaś u Niall'a w ręczniku i okazało się, że z nim mieszkasz, później okazało się, że się ścigasz, później ten cały koleś, którego pobiłaś, a teraz jeszcze to, że jeździsz konno!- złapał się na głowę, na co się zaśmiałam.
- Jeszcze dużo o mnie nie wiecie.- puściłam mu oczko.
----------------------------
- Dobrze Niall! Tak dalej!- krzyknęłam kiedy Niall bardzo ładnie skoczył przez przeszkodę. Dawno go takiego nie widziałam. W sensie uśmiechniętego.
- Mogę odpocząć?- jęknął.
- Dobrze, możecie odpocząć.- uśmiechnęłam się.
- Nie wiedziałem, że Niall też jeździ.- powiedział Harry.
- Nikt o tym nie wie oprócz mnie i Chris'a. I teraz oprócz ciebie i chłopaków.- powiedziałam.
- Dobrze mu idzie.- stwierdził.- Znaczy ja się nie znam, ale wydaje się, że tak jest.- powiedział zakłopotany. Uroczy. Nie! Wcale tak nie jeste!
- Tak, nawet bardzo dobrze.- powiedziałam. Harry odwrócił głowę w moją stronę, co również uczyniłam, i uśmiechnął się pokazując znów swoje dołeczki. Ugh... Nienawidzę gdy to robi. Uwielbiasz to! Mówił mi głos w mojej głowie. Nie! Uuughhh...
- Niall, jeszcze raz cały parkur i możecie kończyć!- krzyknęłam, a ten pokazał mi kciuka do góry na znak, że zrozumiał. Jednak ja nie wsiadłam, bo byłam zmęczona. Kiedy Niall skończył jeździć i rozsiodłać Borówkę*. Wróciliśmy swoimi motorami do domów. Jak weszłam od razu poszłam do łazienki wziąć przysznic i położyłam się do łóżka odpływając w Krainę Morfeusza.

* Borówka (Blueberry). Wzięłam to 'imię' od słynnego konia ujeżdżeniowego- Valegro 💗 Tak nazywają go osoby ze stajni, w której stacjonuje :3
-------------------------
Kolejny rozdział! W końcu! XD Już myślałam, że nigdy go nie skończę :D
Wydaje mi się dziwny ten rozdział xD Mam nadzieję, że następne będą lepsze! :D Nie wiem kiedy następny, ale postaram się jak najszybciej! :)
Buźka 😘

You Are Perfect To Me ~ h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz