You trap, you kill, you eat

31 9 0
                                    


W to Halloween porcjuję mięso w piwnicy. Nie słyszę dzwonka do drzwi, nie częstuję nachalnych dzieci cukierkami, po prostu pracuję przy mdłym świetle żarówki.

Huk. Trafiam toporem w staw, oddzielam mięso od kości. Łopatka, nóżka, szynka, pierś, żeberka. Same kąski.

Nieruchome oczy patrzą na mnie z wyrzutem, jakbyś wciąż miała pretensję o to, co wyrabiam z twoim ciałem. Fakt, poznałaś mnie dopiero wczoraj i nie ujrzałaś jeszcze mego kunsztu. Pozostawiłem tu głowę właśnie dlatego, byś mogła popatrzeć. Doceń.

Zaciąłem się w palec, ale wciąż cieszę się jak dziecko.

‒ Oj kochanie. Mówiłem ci przecież, że nie zaproszę cię na wegetariańską kolację.


It's drabblesomeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz