29. Wycieczka do Portugalii

1K 76 48
                                    

Niżej ważna notatka

Zupełnie nowy dzień - pora zacząć.
Wczesnym rankiem wstałam z łóżka ścieląc je za sobą. Okno było odsłonięte, przez co promienie słoneczne powoli przedostawały się do pokoju.
W pewnym momencie przypomniałam sobie wczorajszy wieczór. Wszystko dotarło do mnie w dosłownie jednej chwili, z wrażenia swoim postępowaniem postanowiłam usiąść.

Co ja najlepszego zrobiłam.

Pewnie zrobiłam mu niepotrzebną nadzieję na nic. Ze mną nic dobrego nie wypali i jest to raczej oczywiste. Tyle ludzi co wycierpiało przeze mnie, tyle osób, które z dnia na dzień nie znając mnie od razu zaczęły pałać do mnie nienawiścią, wszystko zmieniło się w istne piekło w moim życiu, a także moich najbliższych.
Tak bardzo chcę, aby był to zwykły sen. Może być nawet koszmar, bo mi to już zdecydowanie różnicy nie zrobi.

Schodząc na dół słyszałam już tylko i wyłącznie stukot moich kapci. W całym domu był pogłos.
Będąc już na dole zauważyłam kartkę na stole.

Będziemy późno w domu, obiad masz w lodówce. Marina xx

Czy to nie dziwne, że żona brata przejmuje się mną bardziej niż on? W moim przypadku zdecydowanie nie. Przywykłam do lekceważenia mojej osoby w ostatnim czasie.

Zaczęłam tęsknić, za starymi, dobrymi czasami.
Kiedy to chciałam chodzić z Wojtkiem na boisko nauczyć się czegoś zupełnie nowego, a zarazem popatrzeć jak dobrze on sobie radzi.
Sprawiało mi to ogromną przyjemność.
Wtedy byłam jeszcze całkiem nieświadoma prawdziwych problemów życiowych.

Przygotowałam sobie śniadanie po czym szybko je zjadłam. Dziś miałam dzień lenistwa, czyli zdecydowanie potrzebny do odpoczynku był mi mój laptop i wygodne łóżko.
Kończąc posiłek posprzątałam za sobą oraz prosto poszłam do pokoju.

Stwierdziłam, że nie mam co robić więc zaczęłam przeglądać wycieczki do innych krajów. Zdecydowanie coś mnie tam ciągnęło. Możliwe, że było to poczucie wolności.
Brakowało mi w życiu swobody takiej jaką posiadałam kilka dni temu.

W całym domu było okropnie pusto bez taty, a mnie zżera ciekawość i poczucie winy, że go tu nie ma. Mogłam przecież jakoś zareagować, nie zrobiłam nic. Martwię się o to co może się z nim teraz dziać. Ugh, sama sobie jestem winna. Nigdy nie myślę zanim coś zrobię, a to niezbyt dobra cecha. Powinnam bardziej uważać na słowa, plus także upomnieć brata przy tym co robi.

Córka roku normalnie.

Obecnie mam to na co zasłużyłam. Nie jestem ani trochę z tego powodu szczęśliwa.
Postanowiłam zadzwonić do taty.
Pierwszy sygnał, drugi sygnał, kolejne. Niestety nie dane było mi z nim rozmawiać w tej chwili.
Odłożyłam telefon na bok i zajęłam się dajszym obijaniem.

Mariusz... cały ranek jego temat przejmuje moje myśli. Powinniśmy sobie coś wytłumaczyć, ale ja się boję. Nie chcę nikogo krzywdzić moimi wciąż niepewnymi uczuciami.

Nagle zobaczyłam w laptopie jedno ciekawe ogłoszenie, które od razu przykuło moją uwagę. Mianowicie wycieczka do Portugalii. Zawsze chciałam odwiedzić ten kraj, co prawda nigdy nie miałam takiej okazji ani funduszy, jednak na tę wycieczkę mnie stać. Szybko nacisnęłam przycisk zarezerwuj. Być może to taka pierwsza i ostatnia spontaniczna decyzja w moim życiu.
Wypełniłam potrzebne dane i mogłam cieszyć się wylotem za kilka dni. Był jeden haczyk, wycieczka dla dwóch osób.
Miejmy nadzieję, że akurat z tym nie będzie większego problemu.

Nie przedłużając wykręciłam telefon  do Stępińskiego. Chciałam wyjaśnić z nim wszystko co wydawało się dla mnie ważne.
Pierwszy sygnał.
Drugi sygnał.
Trzeci.
Kolejne.

Kilka nie odebranych połączeń z mojej strony.
W końcu nie wytrzymałam.
Przebrałam się i wybiegłam z domu.

Biegłam ile sił w nogach nie mając lepszego środku transportu. Spory kawałek drogi przede mną, a nie przebiegłam do tej pory mało. Jakieś uczucie podniecenia czy strachu tkwiło głęboko we mnie dając mi siłę na 'maraton'.

Energicznym ruchem zapukałam do drzwi. Wyjrzał z nich Arek, ale ja nie dając mu skończyć weszłam do środka i wręcz wytargałam Mariusza za ucho z mieszkania.
-Co ty wyprawiasz?!
-Wychodzimy.
-Co?
-Jesteś głuchy czy mam powtórzyć? - ten nic nie odpowiedział, zabrał buty i poszedł za mną.
-O co ci chodzi? - zapytał nagle.
-Mi? Naprawdę? - zaśmiałam się do samej siebie.
-Wszystko okej? Jak się czujesz?
-Ty chyba czegoś nie ogarniasz.
-W tym momencie? Tak. Nie ogarniam.
-Dzwonie do ciebie, martwię się, biegnę tu przez pół miasta, a ty leżysz sobie na kanapie nie przejmującąc się całym Bożym światem. Najpierw jesteś niedostępny, później się całujemy, lecz dalej pokazujesz, że masz mnie gdzieś. Nie chciałam nic od ciebie, a ty mnie wykorzystałeś po rozstaniu z Bartkiem. Zostawiłeś mnie w chwili zwątpienia, jesteś jak on. Jesteś dupkiem - obróciłam się na pięcie dając mu jasno do zrozumienia, iż nie mam ochoty przebywać w jego towarzystwie. Wtem poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię i obraca w swoją stronę.
Momentalnie poczułam na sobie jego ciepły oddech.
-Możesz mnie nazywać jak chcesz, dupkiem, kretynem, idiotą, do wyboru do koloru. Jednak nigdy nie porównuj mnie do niego. Do człowieka, który sprawił, że nie jesteś już tą samą Lilianą co kiedyś. Zakochałem się jak nastolatek przy naszym pierwszym spotkaniu ukrywając to. Nie było mi łatwo patrzeć na ciebie i innych mężczyzn. Na twoje cierpienie, to bolało i również mnie. Chciałem cię chronić w jakikolwiek sposób, lecz nie taka rola była mi dana. Boje się tylko jednej rzeczy, że cię skrzywdzę.
-Lubie cię, chyba bardziej niż powinnam - zakończyłam wplątując palce w jego włosy i oddając pocałunek.

Nie było mnie przez 3 tygodnie.
Czuję od jakiegoś czasu jakąś blokade.  Nie mogę lub po prostu nie umiem napisać czegokolwiek przez co te rozdziały... jakie . Często zastanawia mnie czy jest jakikolwiek sens pisania dalej 2 części Zenitu Skrajnych Uczuć. Kochałamksiążkę i nie zważałam na to czy ta część jest... jest dobra, bo sama się już pogubiłam. Brak mi motywacji czy zaangażowania. Wydaje się to głupie, ale mam wrażenie, że to wszystko odeszło w jednym momencie albo sama do tego doprowadziłam.
Chciałabym znać waszą szczerą opinie o tej książkę, bo może ona zaważyć na wszystkim tutaj. Czy jest to zwyczajnie dobra książkę, a może przyzwyczajenie do czytania rozdziałów.
Przepraszam was wszystkich za moje zaniedbania, ale ostatnio nie daje chyba sobie rady.

Bliscy Sobie // Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz