Rozdział 5

283 7 0
                                    

Wszyscy jednogłośnie zgodzili się na propozycje Jacoba.

Nasza 20 usiadła w czymś w rodzaju kółka i wziełam butelkę po piwie.

Pierwszy kręcił William.

Wypadło na Max'a.

-Pytanie czy wyzwanie? -uśmiechnął się.

-Wyzwanie! -wykrzyknął radośnie.

-Hmm... Siedem minut w niebie z Chris. -zaczął się śmiać.

-Dziewczyną..?

-No, a co kurwa ze mną? -zrobił facepalma Chris.

-To może później. -Jacob zrobił minę pedofila, a Chris się załamał. Sama Chris wyglądała na szczęśliwą, a Max się również załamał...

No cóż i tak dalej ciągnęła się butelka.

Szczerze miałam wywalone na tą grę i nie słuchałam do momentu gdy nagle butelka zatrzymała się na mnie...

-Ooo... Alex! -zaśmiał się kręcący butelką Marcus.

-Ja... -westchnełam.

-A więc pytanie czy wyzwanie?

Byłam już tak nawalona, że nawet nie zastanawiałam się nad tym co robię...

-Wyzwanie. -powiedziałam po czym wzięłam dużego łyka trunku.

*Chris pov*

Było to zabawne, że wprosiliśmy się do domu Alex.

Chłopaki napierali ponieważ miałem ten zakład i oprócz tego każda okazja do napicia się jest dobra.

Nie zrozumcie mnie źle, po prostu jesteśmy młodzi.

Było to wiadome, że każda laska na mnie leci...

Ten zakład był tylko formalnością.

W sumie ta cała Alex jest całkiem ładna...

Ale i tak nic dla mnie nie będzie znaczyć

Moje rozmyślenia przerwała dziwna cisza na sali.

-A więc całuj się minutę z Chrisem.- powiedział Marcus

Co? Ale kto? Mam nadzieję, że chociaż było to wyzwanie skierowane dla dziewczyny.

- Serio? -zapytała Alex.

Alex? Och jak miło się złożyło.

Siedziałem obok niej.

Przypadek? Nie sądzę.

Dziewczyna chciała coś powiedzieć, ale uniemożliwiłem jej to całując ją.

Jej przyjaciółki zaczęły się śmiać, a moi koledzy im zawtórowali.

*Alex pov*

Chciałam już coś powiedzieć, ale ten dupek mnie pocałował.

Jacob włączył licznik w telefonie i zaczął liczyć czas, a gra toczyła się dalej.

Byłabym zła na... Tego... Jak mu tam... Oj wiecie o kogo chodzi, gdyby nie to, że odwalił za mnie robotę.

-Dobra już możecie kończyć!- oznajmił Jacob.

Właśnie... Już...

Oderwałam go od siebie.

-Minęła minuta. -oznajmiłam

-Co ja na to poradzę, że nie chciałem przerwać? -uśmiechnął się.

Później było dosyć zabawnie.

Fuckboy || Chris SchistadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz