Rozdział 5

331 57 22
                                    

Był dzień drugi ich pobyt w szpitalu. Ryan nie odstępował Brendona nawet na krok, za co mężczyzna był wdzięczny. Stęsknił się za tym. Cholernie tęsknił za tą opieką. Poczuciem bezpieczeństwa. Uczuciem, że jest się chcianym. Kochanym. Że ktoś się o ciebie troszczy. Pierwszy raz od 10 lat wreszcie to czuł i... i to było wiele. Zwłaszcza, że nawet gdy szedł do toalety tuż obok, Ryan szedł z nim i stawał przed drzwiami czekając. Urie nie pozwalał mu wchodzić i to już nie chodziło o prywatność czy przestrzeń osobistą której bez Rossa nie chciał. Chodziło o to jak wyglądał. Jak nie potrafił spojrzeć w lustro gdy nie nosił koszulki i długich spodni. Jak... nienawidził się. Nienawidził się, za to, jak wygląda. Za wszystkie poblakłe ślady. Za lekko wystające kości za... za siebie. Bo sam to sobie zrobił. I nienawidził także faktu, że musiał być w krótkim rękawku bo całe jego przedramię zajmował bandaż. A długi rękaw jedynie przesuwałby opatrunek i nawet jeśli było ciepło... nienawidził tego. Z lekkim uśmiechem i nieogarniętymi włosami wyszedł z łazienki gdzie tuż obok czekał wyższy mężczyzna. Podtrzymując się go, wrócił do swojego pokoju gdzie już zniecierpliwiony chodził lekarz w sweterku. 

-No, nareszcie. - Powiedział z małym uśmiechem i to nie w ten niemiły sposób. Bardziej jakby faktycznie ich wyczekiwał. - Jak się dzisiaj czujemy, panie Urie? 

-Dobrze. Lepiej niż wczoraj. - Delikatnie usiadł, a potem położył się na łóżku. Ryan usiadł tuż obok na szpitalnym krześle. 

-To dobrze, za parę minut powinna przyjść pielęgniarka ze śniadaniem, proszę ułożyć się wygodnie a ja zajrzę co z opatrunkiem, dobrze? - Mimo, że spytał, nie oczekiwał odpowiedzi. Od razu podszedł i delikatnie podniósł jego rękę oglądając z każdej strony.  - Wszystko wygląda na nienaruszone co bardzo mnie cieszy. Dokładniej obejrzę później, przy zmianie opatrunku - Wyjaśnił zakładając czarno-srebrny stetoskop na uszy. -Proszę usiąść - I tak właśnie niższy z nich zrobił. Po jeszcze paru czynnościach, czyli typowym obchodzi do sali weszła pielęgniarka z dwoma całkiem dużymi tacami ze śniadaniem. No tak. Piosenkarz w szpitalu, nie mogą mu podać normalnego jedzenia jak innym pacjentom. Starał się zignorować ten fakt.

-Dobrze, proszę teraz w spokoju zjeść i później zrobimy pomiary tętna oraz ciśnienia. Na dzisiaj ma pan także zaplanowane EKG, próbę schellonga oraz EEG. Jutro z rana zrobimy rezonans by zobaczyć czy nic nie zostało uszkodzone. Po rezonansie zostanie panu założony tak zwany Holter EKG na 24 godzin a później... cóż, zobaczymy - I z tym lekarz wyszedł. Gdy zostali sami, Brendon odwrócił się do Ryana i sięgnął łapką po jego dłoń. Od razu poczuł jak wyższy mężczyzna łączy ich palce. 

-A teraz na poważnie, jak się czujesz? - Spytał Ryan wiedząc, że "dobrze" do lekarza było kłamstwem. Liczył na to, że chociaż jego Brendon nie okłamie. 

-Źle. Czujesz? Trzęsą mi się ręce. Ja... ja naprawdę muszę zapalić. Zwykłe papierosy, proszę. 

-Brenny, nie możesz. Nie możesz wstawać, wiesz o tym. Tylko krótkie spacery do łazienki, a tak to nie możesz. Po dzisiejszych badaniach spytamy, dobrze? Wytrzymasz dla mnie tyle? - Ross podniósł się z krzesła i pocałował swojego utraconego i po tylu latach odzyskanego kochanka ale i przyjaciela w czoło by następnie podwyższyć mu lekko łóżko by wygodniej mu się siedziało i położyć tackę z jedzeniem na kolanach.

-Dziękuję, że się tak mną opiekujesz i... i proszę, nie odchodź nigdzie. Nigdy... proszę - Powiedział cichutko i nieśmiało spojrzał na wyższego mężczyznę. Potrzebował jakiegoś... zapewnienia. 

-B, już nigdy nie odejdę. Obiecuję ci to. To był największy błąd mojego życia, drugi raz go nie popełnię, obiecuję. Przyrzekam.







Witajcieeee. Więc, w sumie nie planowałem powrotu do tego ale byłem ostatnio w szpitalu co dało mi ładny wgląd jak powinien tutaj wyglądać dzień szpitalny a dodatkowo poznałem parę badań od strony pacjenta, przydatnych do tego ff więc wykorzystam tą wiedzę. No i tak jakoś wyszło, że nabrałem ochoty by coś napisać, więc proszę. Nie, nie wiem kiedy następny. Miłego dnia/nocy ^^

Whisky Drop |RydenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz