Rozdział 20

2.1K 152 7
                                    

Dziękuję za pomoc elwika i Rose_Potter11 przy pisaniu opisu meczu.

***

Harry wstał dziś wcześniej niż zwykle. Nie czuł się jeszcze całkiem dobrze, ale wiedział że drużyna go potrzebuje. Z podekscytowaniem czekał aż wyjdzie na stadion, aż poleci ku chmurą.

Rano przyszedł do niego Severus który przebłagał panią Pomfrey żeby wypuściła Harrego.

Pielęgniarka co prawda trochę marudziła, ale w końcu puściła chłopca na mecz, zastrzegając, że ma uważać na siebie.

- No i jak chłopie? Ja zawsze wiedziałem, że eliksiry to coś co może każdego osłabić. - zawołał na jego widok Eric.

- Cieszę się, że cie widzę. 

- No, chodźmy już na  mecz.

Harry tylko pokiwał głową, w środku cały drżał

Będzie dobrze, dam radę- powtarzał sobie w myślach.

Drużyny wyszły na boisko, a kapitanowie uścisnęli sobie dłonie. Po gwizdku pani Hooch zawodnicy wzlecieli w powietrze.

Harry otrząsnął się i poleciał w górę.

(Opis)

Chłopiec nie zauważył gdy w jego stronę poleciał tłuczek.  Z trybun można było słyszeć jeszcze głos krzyczący "Uwaga!" należący zapewnie do jednego z krukonów. Harry jednak nie zdążył zareagować. Tłuczek uderzył go centralnie w głowę, a sam chłopiec zaczął spadać na ziemię rozpędzając się coraz bardziej. Przed upadkiem z 30 metrów i pewną śmiercią ochronił go Severus, którego zaklęcie przechwyciło nieprzytomnego kilka metrów przed ziemią.

- Odsunąć się! Albusie, powiadom Pomfrey! Rozejść się! - krzyczał nauczyciel przedzierając się przez tłum w stronę dziecka.

Zaklęciem przelewitował go do skrzydła szpitalnego i położył na łóżku. Po chwili zjawiła się też pielęgniarka i podała niezbędne eliksiry.

- Ty to masz pecha chłopcze. - powiedziała pielęgniarka głaszcząc go po głowie.

Harry leżał tydzień zanim się obudził, a nawet gdy to już nastąpiło był bardzo słaby. Jego lewa noga była trwale uszkodzona, a żebra potrzebowały jeszcze trochę czasu na zrośnięcie.

- Profesorze?

- Tak, Harry?

- Ile jeszcze muszę tu leżeć. Powinienem się uczyć.

- Cieszę się, że stałeś się takim pilnym uczniem, ale o to się nie martw. Teraz musisz jeszcze poczekać. Jestem jednak pewny, że przed świętami czyli najdalej za trzy tygodnie będziesz mógł wyjść. - Słysząc ostatnie zdanie Harry się skrzywił.

- Jak... jak odbywają się święta w Hogwarcie?

- Uczniowie wracają normalnie do domów. - powiedział Snape rozumiejąc już o co chodzi chłopcu. - Ale część uczniów zostaje.

- Kiedy należy zgłosić opiekunom swoją chęć pozostania na Święta w zamku? - spytał Harry dolać się na neutralny ton.

- Co najmniej na tydzień przed przerwą świąteczną.

- To, jeśli to możliwe ja już się zgłaszam.

- Oczywiście.

- Dobrze, dziękuję. - powiedział wyraźnie uspokojony chłopiec.

Lepsza przyszłość (HP)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz