- Even, wstawaj! Spóźnisz się do szkoły! - usłyszałem głos mojej mamy, a chwilę potem poczułem jak ktoś szarpie mnie za ramię - Even!
- No idę - burknąłem zaspany i ledwo co usiadłem na brzegu łóżka
- Masz osiemnaście lat i dalej trzeba cię siłą z łóżka wyciągać - roześmiała się kobieta - za dziesięć minut w kuchni
- Okej - odpowiedziałem i gdy tylko zamknęła za sobą drzwi, znowu się położyłemPo dwóch minutach stwierdziłem, że jednak nie warto jest psuć sobie bardzo dobrego zachowania na sam koniec roku przez jedno spóźnienie i podniosłem się do pozycji siedzącej. Podszedłem do szafy i wyjąłem pierwsze lepsze jeansy i T-shirt. Po ubraniu się, ruszyłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic.
- Trzydzieści sekund spóźnienia - powiedział mój ojciec, którego szczerze nienawidziłem. Rzuciłem mu tylko szybkie spojrzenie i przewróciłem oczami. Usiadłem przy stole i zacząłem jeść kanapkę, zrobioną przez moją mamę. Gdy skończyłem, wróciłem jeszcze tylko na chwilę do swojego pokoju, wziąłem plecak i wyszedlem z domu. Poszedłem w stronę przystanku i dobre dziesięć minut musiałem czekać na autobus.
*
Pod szkołą byłem dużo później, ale na szczęście nie spóźniony.
- Cześć Even! - podbiegła do mnie Noora i mnie przytuliła
- Oh, hej - wydukałem, gdyż dziewczyna nie była bardzo duża, ale uścisk miała naprawdę mocny
- Hej - powiedziała reszta prawie równocześnie, a ja dalej nie za bardzo mogąc mówić, skinąłem głową.
- Nie było cie na poprawie z biologii - powiedział Chris - dzwoniłem do ciebie, ale nie odbierałeś
- Cholera zapomniałem! - krzyknąłem i uderzyłem się w czoło
- No dokładnie - odpowiedział chłopak - zapomniałeś. Noora miała już jakieś dziwne schizy, że Cię porwali
- Oh, naprawdę? Jak słodkoo - mówiąc to spojrzałem na dziewczynę i specjalnie przeciagnalem ostatnią samogłoskę
- E tam - szturchnęła Chris'a lekko w ramię
- Kiedy dzwonek? - zapytałem i akurat wtedy zadzwonił on - dźwięk, który sygnalizował, że zaraz rozpocznie się piekło.Weszliśmy do klasy i zajęliśmy miejsca. Usiadłem obok Williama i od razu się wyłączyłem. Siedziałem tak i patrzyłem się w ścianę i siedziałem i oglądałem ścianę. Ciekawa ściana.
- Næsheim! - Z zamyślenia wyrwała mnie drąca się na mnie nauczycielka - Czekam - powiedziała po chwili, a ja nie za bardzo wiedząc co odpowiedzieć, zacząłem nerwowo rozglądać się po klasie, ale albo nikt mnie nie lubi, albo nikt nie znał odpowiedzi. Ta druga opcja była bardziej prawdopodobna.
- Przepraszam Panią, zamyśliłem się - odpowiedziałem w końcu
- Zauważyłam, żeby to się więcej nie powtórzyło - powiedziała i pogroziła mi palcem, na co ja tylko przewróciłem oczamiDzwonek zadzwonił parę minut później. Wyszliśmy z klasy i skierowaliśmy się pod sale, gdzie miała się odbyć następna lekcja.
*
Reszta dnia spędzona w szkole minęła mi bardzo szybko. Wróciłem do domu i pierwsza rzecz jaką zrobiłem to oczywiście sprawdzenie wszystkich mediów społecznościowych. Od razu zauważyłem wiadomość od Ingrid - mojej dobrej... koleżanki, tak koleżanki, bo przyjaciółka nie mogę jej nazwać.
15:03
Ingrid: Masz dzisiaj czas? Chciałabym się spotkać xMiałem czas i to dużo czasu, ale naprawdę nie miałem ochoty spotykać się z tą dziewczyną, więc odesłałem jej odpowiedz, że niestety mam trening i nie będę miał dla niej czasu.
- O hej kochanie - powiedziała moja mama wchodząc do pokoju - nie słyszałam jak wchodzisz
- Cześć - odpowiedziałem i tylko rzuciłem jej szybkie spojrzenie - Jestem w domu dopiero od jakiejś godziny
- Dobrze... Chcesz coś do jedzenia?
- Nie, nie jestem głodny
- Okej - uśmiechnęła się - przyjdź do mnie jakbyś czegoś potrzebował
- Mam osiemnaście lat, jestem samodzielny
- No chyba nie do końca - puściła mi oczko i zamknęła za sobą drzwi__________
Dzień doberek 👋
Mam nadzieje, ze ktoś natknie się na to ff i wyrazi swoją opinię, albo przynajmniej zostawi gwiazdkę 😀😊 no to do następnego 😘
CZYTASZ
You're only mine, right? *Evak*
FanfictionNæsheim to jeden z tak zwanych "królów szkoły" ma szacunek w każdym z uczniów i podkochują się w nim prawie wszystkie dziewczyny. Pewnego dnia jednak zauważa kogoś, kto obróci jego życie o 180*...