*4*

490 40 2
                                    

- Znajdę ci dziewczyn
- Nie, Chris, naprawdę - roześmiałem się
- Patrz tam - wskazał ręką jakaś dziewczynę, kompletnie ignorując to, co przed chwilą powiedziałem - Ruchasz ją! - krzyknął i się przewrócił
Ja tylko się roześmiałem i poszedłem do kuchni, po jakieś piwo. Szedłem z głową odwróconą do tyłu i patrzyłem się na laskę, którą wskazał chłopak. Po chwili jednak poczułem, że na kogoś wpadłem. - Uważaj jak... - warknąłem, ale po chwili zorientowałem się, że to chłopak, którego wcześniej widziałem.
- Przepraszam...
- Nie, to ja przepraszam - uśmiechnąłem się lekko - powinienem patrzeć się przed siebie...
- Nie masz za co prze... - zaczął chłopak
- Oj przestań już. To moja wina i koniec.
- Dobrze, jak chcesz - powiedział i również się uśmiechnął
- Um... Even Bech Næsheim - podałem mu rękę
- Isak Valtersen - uścisnął moją dłoń, a na jego twarz wpłynął delikatny uśmiech
- Nie widziałem cię wcześniej - powiedziałem po chwili ciszy - jesteś nowy?
- W sumie to tak, w szkole jestem dopiero od jakiegoś tygodnia
- Oh, to dlatego cię nie kojarzyłem
- No widzisz. W sumie to dalej się gubię - zachichotał i to chyba była najpiękniejsza rzecz jaką kiedykolwiek słyszałem
- Chętnie cię oprowadzę - wzruszyłem ramionami
- Nie chcę robić Ci kłopotu...
- No co ty, żaden kłopot - powiedziałem - jeśli Ci pasuje to w poniedziałek po lekcjach możemy się spotkać
- No... tak, dzięki - uśmiechnął się
- To... do zobaczenia w poniedziałek - pomachałem chłopakowi i poszedłem w stronę reszty moich przyjaciół
- Do zobaczenia - usłyszałem w oddali cichy głos Isak'a

*

Tym razem to budzik zasygnalizował mi, że powinienem juz wstawać. Byłem bardzo śpiący, bo przez ostatnie dni ciągle myślę o tym chłopaku, a głos w mojej głowie ciągle powtarza: Isak Isak Isak Isak. Udało mi się jednak wstać. Poszedłem do łazienki, ubrałem się i zrobiłem wszystkie podstawowe czynności. Zbiegłem na dół, chwyciłem kanapkę i szybko żegnając się z mamą, wyszedłem przed dom. Ruszyłem w stronę przystanku, z którego zwykle jeżdżę i usiadłem na ławce. Autobus miał przyjechać dopiero za dziesięć minut, więc spokojnie sobie czekałem. Gdy wreszcie najechał, wsiadłem do niego i zająłem miejsce na samym końcu.
- Even? - usłyszałem obok siebie nieznajomy głos i spojrzalem w jego stronę
- Hm? - mruknąłem, bo nie znałem z imienia dziewczyny, która mnie zagadałem
- Sonja jestem - podała mi rękę, co ja zignorowałem, bo przypomniałem sobie, że to ta dziewczyna, o której wspominał William, a nie chciałem, żeby robiła sobie nadzieję
- Næsheim - odpowiedziałem
- Tak, wiem... - powiedziała, a w jej głosie można było wyczuć niezadowolenie
- Chciałaś coś? Za chwilę wysiadam
- A nieważne już... Ja też zaraz wysiadam, w końcu chodzę z tobą do szkoły
- Tak, wiem, ale lekcje mamy chyba gdzie indziej - powiedziałem i wyszedłem z autobusu, bo ten akurat się zatrzymał

You're only mine, right? *Evak*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz