*3*

514 40 1
                                    

- Co ty tutaj robisz? - zapytała mama, gdy tylko mnie zauważyła
- Zapomniałem kluczy - przewróciłem oczami - znowu
- Oh ty głuptasie - powiedziała i rozczochrała moje włosy
- Mamo, jestem dorosły - jęknąłem, trochę zazenowany
- No coś nie widać - roześmiała się - chodź - pokazała ruchem ręki, że mam za nią iść

Weszliśmy do domu, a ja od razu poszedłem do swojego pokoju. Zmieniłem ubrania i położyłem się na łóżku. Wziąłem telefon i zacząłem przeglądać facebook'a. Po kilku minutach nudzenia się w internecie, przypomniałem sobie o tym, że William wspominał coś o imprezie u Jonasa, ale nie wspominał nic, o której to godzinie i czy to jest dzisiaj czy za tydzień, więc od razu do niego napisałem.

15:24
Even: Kiedy i o której jest ta impreza u Jonasa?

Odpowiedź dostałem niemal od razu.

15:25
William: Ah, zapomniałem Ci powiedzieć? Dzisiaj, możesz wpaść około 19:00

15:25
Even: Jasne, do zobaczenia x

15:26
William: Do zobaczenia x

*

Przez resztę dnia, do dziewiętnastej nie miałem co robić i tylko leżałem bezczynnie. Gdy jednak zaczęła się zbliżać godzina, kiedy miałem iść na imprezę, zacząłem się przygotowywać. Może wreszcie porucham - pomyślałem - tylko szkoda, że w moim otoczeniu nie kojarzę żadnego homosia.

Wziąłem do ręki zwykły biały T-shirt i czarne jeansy, które zaraz potem założyłem. Po kilku minutach byłem już w kuchni i mówiąc rodzicom, że idę do chłopaków, bez problemu wyszedłem. Ruszyłem w stronę domu Jonasa, było jeszcze dość jasno, ale zaraz powinno zacząć się robić ciemniej. Po drodze spotkałem kilka grupek przyjaciół, którzy prawdopodobnie tak jak ja, szli do chłopaka. W jednej ze wspomnianych wcześniej grupek był Mahdi, Magnus, Eskild i jeszcze dwóch chłopaków, których nie kojarzyłem. Jeden miał blond włosy i czapkę założoną daszkiem do tyłu, a drugi był niebieskookim brunetem. Moją uwagę szczególnie zwrócił ten pierwszy, ale prawie od razu porzuciłem myśli o nim.

*

- Heeeej! - krzyknąłem gdy tylko wszedłem do domu, który już był pełen gości. Z racji tego, że jestem najpopularniejszym uczniem w szkole, wszyscy zaczęli do mnie podchodzić, a ja się po kolei z nimi witałem.
- No wreszcie jesteś - podszedł do mnie Chris, który już był naprawdę pijany - pójdziesz ze mną tam usiąść - wskazał na podłogę - bo musimy porozmawiać
- Tam? Na podłogę?
- Znaczy tam - powiedział i wskazał na kanapę
- Okej - roześmiałem się - chodźmy
- Czekaj, przyniosę tylko jakieś piwo - stwierdził, a ja skinąłem głową i usadowiłem się wygodnie. Czekałem na Chrisa, ale od dobrych piętnastu minut nie wracał, więc poszedłem go szukać. Gdy zobaczyłem go, liżącego się z pierwszą lepszą laską, wcale mnie ten widok nie zdziwił.
- Chris - odciągnąłem go od dziewczyny - mieliśmy porozmawiać
- A no tak, zapomniałem
- Piwo?
- Piwo - odpowiedział i pokazał mi sześciopak, który trzymał w ręku. Doszliśmy do miejsca, gdzie chłopak chciał ze mną porozmawiać i usiediśmy.
- No to słucham - spojrzałem na bruneta

You're only mine, right? *Evak*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz