Quidditch i Nowe Imię

908 55 3
                                    

Siedziałam z Lorą i Luisą w Wielkiej Sali, jedząc śniadanie, kiedy przybiegła do nas zdyszana, spocona Prissy w stroju do quidditcha.

- Cześć... mam taką informację... dziś po południu... Ravenclaw kontra Hufflepuff... - wysapała Priscilla.

- Świetnie siostrzyczko! - krzyknęła uśmiechnięta Lora i mocno przytuliła siostrę. - Połamania miotły!

Priscilla uwielbiała quidditcha. Od początku drugiego roku zaczęła grać w szkolnej drużynie Ravenclaw. Na starcie niezbyt jej szło, lecz teraz, po dwóch latach i pół roku ciężkiej pracy widać efekty.

- Mamy jeszcze godzinę treningu, może przyjdziecie popatrzeć na naszą grę - powiedziała Prissy.

- Jasne, bardzo chętnie - odpowiedziałam.

Gdy dokończyłyśmy śniadanie, udałyśmy się na szkolne boisko do quidditcha. Zawodnicy Ravenclaw siedzieli już na miotłach paręnaście stóp nad ziemią, słuchając z uwagą kapitana drużyny, który prawdopodobnie przypominał im nową taktykę. Na boisku posiedziałyśmy aż do przyjścia uczniów i nauczycieli. Gdy wszyscy zajęli już swoje miejsca, przemówił dyrektor.

- Witajcie na meczu, uczniowie - powiedział Dippet. - Dziś zmierzy się drużyna Ravenclaw z drużyną Hufflepuff. Zaczynamy!

Po tych słowach, pani Hooch powiedziała trochę zawodnikom o zasadach gry, blefowaniu i faulach, a następnie wypuściła wszystkie cztery piłki w powietrze. Gra rozpoczęła się.

- Kafel łapie Drins... podaje do Lorgana, daje Berry i jest... GOL...! - krzyczał komentator meczu. - Dziesięć punktów dla krukonów! Lorgan daje Drinsowi, u, ostre odebranie Richera. Richer daje Brown, Brown podaje do Stern i... szybka reakcja Switcha. O, spójrzmy na szukających, Tweet chyba znalazł złotego znicza! Porty chyba też go zauważył. Są coraz bliżej ziemi... Tak, Porty ma złotego znicza. Sto sześćdziesiąt do zera. WYGRYWA RAVENCLAW!

Drużyna Ravenclaw wygrała mecz. Wszyscy krukoni wykrzykiwali swoje zwycięstwo, za to puchoni siedzieli cicho, smutno znosząc przegraną.

- Z okazji wygrania z Hufflepuff'em organizujemy przyjęcie w Pokoju Wspólnym Ravenclaw! - powiedział kapitan drużyny. - Dziś wieczorem!

Do wieczora zostało jeszcze parę godzin, ale niektórzy już zaczęli się szykować. Ja i Priscilla postanowiłyśmy zrobić to samo. Na przyjęcie zaprosiłyśmy Lorę i Luisę, bo wielkim grzechem byłoby tego nie zrobić. Ja, bez wiedzy dziewczyn, zaprosiłam jeszcze Toma i Erika, bo one na pewno by się na to nie zgodziły. Gdy już się przygotowałyśmy, zegar wybił godzinę rozpoczynającą przyjęcie. Szybko pobiegłyśmy z łazienki do Pokoju Wspólnego Ravenclaw. Gdy otworzyłyśmy przejście, naszym oczom ukazały się stoły pełne jedzenia i picia, a także zaproszeni uczniowie. Niektórzy nawet tańczyli, ale tych było mniej. Kiedy weszłyśmy w głąb pokoju, zobaczyłam więcej znajomych. Roger Switch, kapitan drużyny Ravenclaw, rozmawiał z dziewczynami z szóstego roku, a Erik pił piwo kremowe z Willem Morrow, od czasu do czasu wymieniając się poglądami. Po pewnym czasie podszedł do nas chłopiec z pierwszego roku i wręczył nam po kaflu piwa kremowego, a następnie podszedł do Switcha i powiedział mu coś na ucho.

- Uwaga wszyscy! - krzyknął nagle kapitan drużyny. - Wznieśmy toast za wygraną naszej drużyny. Za drużynę Ravenclaw!

Wtem każdy obecny podniósł kafel do góry i krzykną:

- Za drużynę Ravenclaw!

Wszyscy zaczęli sączyć swoje piwo. Do późnych godzin wieczornych bawiłam się i rozmawiałam z wieloma uczniami. Byłam tak bardzo przejęta zabawą, że nie zdałam sobie sprawy z nieobecności Toma. Postanowiłam sprawdzić, czy nie ma go w Pokoju Wspólnym Slytherinu, gdzie przebywał najczęściej. Wyszłam ze swojego dormitorium, udałam się przed ścianę prowadzącą do pokoju ślizgonów. Powiedziałam hasło, a ściana rozsunęła się. Koło wejścia,  zgodnie z moim przypuszczeniem, siedział Tom i pisał coś w swoim dzienniku.

Sinful Soul | Tom Riddle Fanfiction •ZAWIESZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz