Szatyn schował zręcznie pluszaka do szafy, po czym wrócił do przyjaciół z uśmiechem.
Nastąpiła noc. Ninja niechętnie urywali się z warty, aby zaczerpnąć choćby odrobiny snu. Ostatnim wojownikiem, który trzymał się na nogach, był Jay. Bezszelestnie krzątał się po pokoju obstawionym pudłami w poszukiwaniu swojej zguby. Minęło pięć minut zanim go olśniło. Wbiegł na palcach po schodach i rzuci się w stronę szafy, stającej w salonie. Westchnął z ulgą, gdy dostrzegł swoją maskotkę skuloną w kącie mebla. Sięgnął po nią i skrzywił się nieco, spostrzegłszy wylewający się biały plusz ze środka maskotki. Szatyn przygryzł wargę w złości, przypominając sobie, kto dopuścił się tej zbrodni. Jay wziął niebieską zabawkę pod pachę, po czym pognał w stronę swojego pokoju. Zamknął się szybko w pomieszczeniu, odłożył maskotkę i zaczął szukać swojego zestawu narzędzi.– Znalazłem – powiedział cicho, szczerze z siebie dumny.
Zapalił lampę, stojącą na biurku, po czym zaczął się przyglądać ranom swojego przyjaciela. Chwycił za igłę i nawlókł na nią nić. Następnie próbował zatrzymać wylew waty z wnętrza pluszaka. Minuty mijały, ale maskotka wciąż pozostawała w swoim paskudnym stanie. Jay uderzył ze złością w biurko, czego szybko pożałował i zaczął jęczeć z bólu. Spojrzał smutno na pluszaka leżącego na jego kolanach i westchnął z bólem.
– Spokojnie, naprawię to – szepnął, całując przelotnie maskotkę w policzek.
Jay przytulił do piersi miśka, po czym otworzył drzwi od swojej sypialni i wyjrzał przez nie. W budynku panowała grobowa cisza, światła były zgaszone. Walker cofnął się jeszcze, aby wyłączyć lampę i wyszedł na korytarz.
– A jak nie ja, to ktoś, kto ci to zrobił – dopowiedział Jay z dumą w głosie.
Szatyn zapukał cicho w drewniane drzwi prowadzące do pokoju jego przyjaciela. Gdy nie otrzymał reakcji, pociągnął za klamkę, rozejrzał się po pomieszczeniu przez szparę i wszedł do środka. Na łóżku oddychał głęboko mistrz ziemi, który najwyraźniej miał bardzo spokojny sen. Jay jednak wiedział, jak go wybudzić. Przytkał nos bruneta, który zmarszczył po chwili czoło, a kilka sekund później, jego oczy otworzyły się szeroko. Szatyn puścił przyjaciela, który wziął głęboki wdech i odkaszlnął.
– Jasna cholera, chcesz mnie zabić, czy co? – zapytał Cole, spoglądając na kumpla.
– Nie, przyszedłem tylko, aby cię oświecić – Jay zapalił światło, oślepiając tym samym czarnego ninja'e. – i pokazać, że niszczenie cudzych rzeczy niesie ze sobą konsekwencje.
Niebieskooki podsunął do twarzy bruneta zniszczoną maskotkę. Cole chwycił ją. Spojrzał po niej sceptycznie, po czym powędrował zielonymi oczami ku naburmuszonej twarzy piegusa.
– Mówiłeś, że już tego nie potrzebujesz – odparł beznamiętnie.
– Och, mówiłem, mówiłem. Teraz mówię, że masz pomóc mi go naprawić, bo to twoja wina, że wszędzie pozostawia za sobą biały puch.
Cole westchnął i powiedział:
– To nie jest moja broszka. – Podał pluszaka Jay'owi. – To ty zawsze zajmujesz się naprawianiem rzeczy. Ja umiem tylko niszczyć, pamiętasz?
– Ale... Cole – zawył przeciągle Walker, klękając przed przyjacielem, aby ten nie odwracał od niego wzroku. – To twoja wina, więc pomóż mi.
Szatyn lekko uderzał misiem w brzuch Cole'a, na co brunet ponownie westchnął.
– No dobra, pokaż mi go.
Następnego dnia Nya poszła z zamiarem obudzenia Jay'a, lecz nie znalazła go w jego pokoju. Wpadła więc do Cole'a w zapytaniu czy go widział. Otworzyła drzwi, mówiąc:
– Hej, Cole. Widziałeś gdzieś Jay'a? Miał mi pomóc, a nigdzie go nie...
Brunetka urwała. Zamrugała kilka razy, po czym uśmiechnęła się wesoło i wyszła z pokoju.
– I co, znalazłaś Jay'a? – zapytał, przechodzący obok Kai.
– Nie. Pójdę poszukać go jeszcze na podwórku. Może wreszcie się nawrócił i zaczął rano trenować?
– Czy my naprawdę rozmawiamy o tym samym Jay'u? – zaśmiał się ninja ognia, czochrając włosy swojej siostry.
Nya nadęła lekko swoje policzki i odprowadziła brata wzrokiem. Nie powiedziała mu, że tak naprawdę wie, gdzie jest Jay i że jest on w pokoju Cole'a, i obaj jeszcze śpią, wtuleni w siebie, i obaj ściskają niebieskiego pluszaka z czarną łatką, bardzo dziwnie przypominającą serce.
Sezon 7: nie jest tym, czego się spodziewałam (to miał być sezon Cole'a, no ;;), ale humor jakim mnie obdarzyli twórcy był tak obłędny, że oglądałam odcinek za odcinkiem bez potrzeby na przerwę. Also, mam pomysł jeszcze na coś z bruise do tego sezonu, ale jeszcze nie wymyśliłam za bardzo, więc ten... Macie tutaj taki mały szot, który (mam nadzieję) poprawił wam samopoczucie. [Był jeszcze nie sprawdzany, ale zrobię to jutro, spokojnie].

CZYTASZ
【SINIAKI : zbiór opowiadań】||NINJAGO||
FanfictionZbiór krótkich opowiadań dotyczących znajomości pewnego spokojnego bruneta i nadpobudliwego szatyna. Każdy rozdział dotyczy czegoś innego - namiętnego romansu, niewinnego zauroczenia, złości, nienawiści, smutku lub spokojnych okruchów życia. Nie ka...