Pierwszy mój oficjalny występ z One Direction odbył się w programie Judy's Late Night Talks. Cieszyłem się że mój debiut odbędzie się w najpopularniejszym Brytyjskim talk show, lecz równocześnie bardzo się stresowałem ponieważ to miał być mój pierwszy występ na żywo, a na próby przed poświęciliśmy tylko dwa dni.
- Denerwujesz się? - Zapytał Louis głaskając mnie po głowie.
Siedzieliśmy w garderobie i czekaliśmy aż pierwszy gość zakończy swój wywiad.
- Troszeczkę. - Przyznałem przytulając się bardziej do jego brzucha.
- Nie martw się, będę cały czas przy tobie. - Nachylił się abyśmy mogli się pocałować.
- Jesteście tacy słodcy. - Zagruchała Brenda która pomiędzy wieszakami szukała nowej koszuli dla Niall'a który przed chwilą oblał się Colą.
- Nie uważałabyś tak gdybyś musiała znosić ten widok przez dwanaście godzin dziennie. - Powiedział jej Niall, czekając z gołą klatą na ubranie.
- Mówi to ten który w Barcelonie zachowywał się jak na miesiącu miodowym. - Odciął się mu mój chłopak. - Jesteś zazdrosny bo twój już się skończył a nasz dopiero zaczął. - Przyciągnął mnie do kolejnego, ale tym razem o wiele czulszego pocałunku.
- Zadzwoń do niej, na pewno się ucieszy. - Zachęciła go stylistyka.
- Nie będę do niej dzwonił, co było w Barcelonie zostaje w Barcelonie.
- Tak tak. - Skwitował Zayn śmiejąc się z Irlandczyka. Z tego co wiem pomiędzy nim a Erą też już jest dobrze, więc chłopak jest o wiele weselszy niż jeszcze kilka dni temu.
- Wychodzicie za pięć minut. - Poinformował nas jakiś mężczyzna z słuchawką bluetooth w uchu, który właśnie wszedł do pokoju.
- Niall nie mam dla ciebie innej koszuli. - Jęknęła Bre szukając jeszcze żwawiej.
- Jak to nie masz?
- No nie mam, nie zabrałam, nie myślałam że zachowasz się jak dzieciuch. - Wkurzyła się, Brenda ma to do siebie że jest jedną z najkochańszych dziewczyn jakie poznałem, lecz bardzo szybko się denerwuję, zwłaszcza w stresujących sytuacjach.
- No to pójdę goły.
- No to pójdziesz goły. - Warknęła, Liam podszedł i położył jej dłonie na ramionach i szepnął do ucha aby ją trochę uspokoić. - Dobra, masz to. - Podała mu granatową koszulkę.
- Ale w tym już byłe... - Przerwał gdy dostrzegł wściekły wzrok brunetki. - Okej.
- Diva się kurde znalazła. - Syknęła pod nosem.
Chwilę później staliśmy już przed drzwiami które prowadziły na scenę.
- A jak zapomnę tekstu? - Czułem jak drżą mi ręce, mamy zaśpiewać Illusion, bałem się więc że będzie tak jak za pierwszym razem w studiu.
- Jestem z tobą, nie martw się. - Cmoknął mnie po raz ostatni.
W telewizorze wiszącym przy drzwiach mogliśmy zobaczyć co dzieje się za nimi. Judy właśnie stała przed widownią i zapowiadała nasz występ.
- A teraz przed państwem, po raz pierwszy w nowym składzie, po raz pierwszy z nową piosenką... - Niewysoka kobieta po czterdziesce, z burzą rudych włosów na głowie, budowała napięcie wprowadzając tym oddane fanki zespołu w stan euforii. - One Direction!!!
W akompaniamencie krzyków i pisków weszliśmy na scenę. Pierwszy Zayn, następnie Niall, Liam, Louis i na końcu ja. Staliśmy równo obok siebie w rządku, każdy ze swoim mikrofonem. Za nami ustawił się nasz band i kilka sekund później zaczęły rozbrzmiewać pierwsze akordy Illusion.
- Powiedz mi że wierzysz w miłość,
To nie jest iluzja.
Okej, nie zemdlałem, choć bałem się że właśnie to nastąpi gdy wydobędę z siebie pierwszy dźwięk. Teraz śpiewaliśmy jednak całą grupą, co się stanie gdy przyjdzie mi śpiewać samemu. Póki co Liam śpiewał swoją zerotkę, ale robił to za szybko, o wiele za szybko, za kilka sekund miała nadejść moja kolej. Trzy, dwa, jeden...
Na moment przed moją solówką, Louis musnął moją dłoń, opuszkami swoich palców.
- Ale uwierz mi. - Przymknąłem oczy, Louis mowił mi że to pomaga. - Nie próbuje Cię oszukać. Obiecuję, zakochanie się we mnie nie będzie błędem.
Udało się, nie zemdlałem, nie zwymiotowałem, ani nie uciekłem. Publiczność zamilkła przy moim pierwszym słowie, lecz gdy zamilkłem rozległy się brawa.
Przez resztę występu byłem już o wiele spokojniejszy, a wręcz szczęśliwy i podekscytowany. Śpiewanie na żywo było czymś cudownym i wręcz uzależniającym. Skończyliśmy śpiewać a ja tak bardzo żałowałem, że na dzisiaj zaplanowany mieliśmy tylko jeden występ.
Po wysłuchaniu oklasków, przeszliśmy do części gdzie ustawiona była czarna skórzana kanapa, fotel prowadzącej, także czarny i skórzany i szklana ława na której stało sześć szklanek i karawka z wodą. Studio urządzone było bardzo minimalistycznie, jedyną jego ozdobą były portrety Judy, wiszące na ścianach. Portrety były duże, wręcz ogromne. Każdy z nich mógł być w formacie dwa na trzy metry, ich wielkość miały podkreślać wielkie ego prowadzącej i zaznaczyć że to ona jest najważniejsza w tym programie. Jednak pomimo tego głośnego sposobu bycia i częstego zagadywania gości w swoim programie, Judy jest ulubienicą Anglii.
Na kanapie usiedliśmy w tej samej kolejności co staliśmy na scenie, czyli Zayn pierwszy i ja na końcu.
- Witajcie chłopcy. - Przywitała nas z szerokim uśmiechem. - Ale się postarzeliście. - Publiczność się zaśmiała. - Będziecie skończeni w tym kraju jeśli powiecie że ja też.
- Ja właśnie miałem powiedzieć że wyglądasz jeszcze młodziej i piękniej niż trzy lata temu. - Powiedział Niall z nutką flirtu w głosie.
- Ty zawsze byłeś tym najsłodszym blond... - Otworzyła szeroko buzię. - Gdzie są twoje blond włosy? O Boże ja dopiero teraz to zauważyłam.
- Nie słyszałaś o tej wielkiej tragedii na Twitterze? - Zażartował Lou.
Jeszcze przez chwilę pożartowali o włosach Niall'a, po czym cała uwaga skupiła się na mnie.
- Jejku bo trochę zaniedbaliśmy osobę przez którą się tutaj spotkaliśmy. - Spojrzała na mnie. - Harry Styles. Cześć Harry.
- Cześć Judy. - Odpowiedziałem uśmiechając się do niej.
- Och jaki on jest uroczy. - Zagruchała słodko. - Jak podoba ci się w One Direction?
- Jest świetnie. - Przyznałem szczerze.
Przez następne dziesięć minut, rozmowa toczyła się na temat mojego dołączenia do zespołu. Opowiedziałem o tym jak trafiłem na casting, jakie było moje pierwsze wrażenie po poznaniu chłopaków, jak się czułem pierwszy raz w studiu i tak dalej. Później rozmawialiśmy o płycie, teledysku który wyjdzie na dniach i o trasie w którą ruszamy zaraz po wakacjach.
- Dobrze, porozmawialiśmy już o tych nudnych rzeczach, to teraz przyszedł czas na temat na który wszyscy czekali. Wasze życie miłosne. - Dziewczyny na widowni zapiszczały. - Zayn, co słychać u twojej dziewczyny?
- Bardzo dużo, dziś rano poleciała do Tokio.
- Dziś rano? Och to pewnie nie miałeś jeszcze czasu za nią zatęsknić.
- Tęsknię już od wczorajszego wieczoru. - Widownia zrobiła głośne aww...
- Jesteście tacy słodcy. - Jeszcze przez chwilę porozmawiali o ich związku, następnie Judy wypytała Niall'a czy nadal jest do wzięcia, on przyznał że tak i póki co nie zamierza rezygnować z życia singla. - A jak ma się Brenda?
- Ostatnio kiedy ją widziałem była bardzo zdenerwowana. - Powiedział ze śmiechem.
- Oj, czym ją zdenerwowałeś?
- Ja niczym, Niall podniósł jej ciśnienie.
- Niall?
- Ona jest czasami jak nasza mama. - Powiedział Horan.
- Jak mama? To chyba dobrze.
- Dobrze jak pociesza i przytula, ale nie gdy krzyczy.
- Niall ale przyznaj że dzisiaj miała za co. - Odezwał się Zayn.
- Mam dwadzieścia cztery lata, a nadal jestem wyzywany za oblanie się Colą. - Wzniósł oczy ku niebu.
- No właśnie Niall, masz dwadzieścia cztery lata. - Roześmiał się Louis.
- Czyli skoro Brenda jest dla was jak druga mama to Liam jak tata? - Zapytała a my przyznaliśmy jej rację. - Czwórkę dzieci już macie, czy to znaczy że czeka nas formalizacja tego związku?
- Być może. - Odparł tajemniczo Liam, Judy próbowała wyciągnąć z niego coś więcej, lecz chłopak nie chciał już nic więcej powiedzieć.
- Louis! - Przyszła kolej na mojego chłopaka, coraz bardziej się denerwowałem ponieważ to znaczyło że niedługo ja będę opowiadał o moim życiu miłosnym, a ja kompletnie nie wiedziałem co mam powiedzieć.
Tym razem nie dostaliśmy żadnego scenariusza, ani żadnych wskazówek, wszystko szło na żywioł. Gdy przed wywiadem zapytałem się Louis'a dlaczego tak, opowiedział mi że to przez to że Judy i Zack się nienawidzą, on sam nie wie dlaczego ale tak po prostu jest. Powiedział też, że nasz szef najchętniej w ogóle nie posyłał by nas do jej programu, ale wystąpienie u Judy bardzo dużo znaczy. Brak scenariusza natomiast wynika z tego, że dziennikarka tylko pod takim warunkiem, zgodziła się nas zaprosić.
- Louis, też nadal singiel?
- A właśnie że nie, jestem obecnie w związku. - Zamurowało mnie, któryś z chłopaków wciągnął głośno powietrze, a publiczność zapiszczała.
- No i ty dopiero teraz o tym mówisz?! - Entuzjazm gospodyni programu ( uwaga prywata: przez chwilę nie wiedziałam jak odmienić słowo gospodarz, siedziałam i myślałam jak to napisać, gospodarka? gospodarczyni? XD tak macie racje, czasami jestem idiotką) mógłby rozsadzić budynek. - Dalej opowiadaj kim ona jest.
- Tego nie mogę powiedzieć.
- Louis no! Powiedziałeś a, to musisz powiedzieć b. - Dopiero zacząłem dochodzić do siebie, myślałem że ujawni nasz związek i teraz sam nie wiem czy powinienem się cieszyć że tego nie zrobił gdy ja zapomniałem jak się oddycha, czy smuci że jednak tego nie zrobił. A tak w ogóle to co ja mam teraz powiedzieć? Powiem że jestem to Judy zacznie mnie wypytywać, a ja nie będę umiał wymyślać wymówek, powiem że nie to Louis pomyśli że nie biorę go na poważnie.
- Nie nie, to bardzo świeża sprawa i chcemy to zachować dla siebie.
- Och, powiedz chociaż jak wygląda. - Chłopak pokręcił głową. - Ładna?
- Śliczny. - Moje serce stanęło, a pisk który rozległ się po sali, na bank przekroczył miliard decybeli.
- Co? - Zapytała kobieta z niedowierzaniem.
- Jest bardzo przystojny. - Louis uśmiechał się głupkowato, siedzieliśmy bardzo blisko siebie więc nikt nawet nie zobaczył że Louis splótł nasze palce razem.
- Mój Boże. - Judy rozłożyła się na fotelu i powachlowała notatkami które trzymała w dłoni, tak jakby było jej słabo. - Ten odcinek przejdzie do historii, ten odcinek zapisze się na pieprzonych kartach historii! - Ekscytowała się, Louis tylko wzruszył ramionami i roześmiał się do kamery. - Największy coming out tego dziesięciolecia i to u mnie!
Potrzebowaliśmy jeszcze kilku minut aby publiczność i Judy się uspokoili.
- A ty czym nas zaskoczysz Harry?
- Boję się że po takim wyznaniu to już niczym. - Zażartowałem.
- Żadnych romansów?
- Mam kogoś na oku.
- Na oku tylko? - Podpytywała, moja dłoń nadal znajdowała się w tej Louis'a, pomiędzy naszymi biodrami ,z daleka od oczu publiczności. Ścisnąłem go mocniej, nim odpowiedziałem prezenterce.
- I coraz głębiej w sercu.
![](https://img.wattpad.com/cover/102683324-288-k557003.jpg)
CZYTASZ
Falling In Love Is Different The Second Time ~~ Harry
ФанфикHarry jest studentem zarządzania, ma chłopaka i w głowie już planuje z nim ślub, jednak ukochany okazuje się nie być wobec niego uczciwy. Gdy Harry nakrywa go na zdradzie, postanawia porzucić wszystko i przenosi się do Londynu. W Londynie jest kurie...