#6

90 8 4
                                    

- Niesiesz mnie już ponad godzinę... Naprawdę obojgu nam ulży, jak zabierzesz swoje wielkie łapy z mojego... Ej! - obruszyła się Thalia, gdy Adrian bezceremonialnie upuścił ją na trawę.
- Komuś się chyba przytyło, co?
- Jesteś paskudny.
- Też cię lubię.
Podnosząc się do pozycji siedzącej, Thalia rozejrzała się po okolicy. Adrian wyniósł ją na małe wzgórze w miejskim parku, które o tej porze było ładnie oświetlone przez zachodzące słońce.
- W kimś się romantyk obudził... - powiedziała, śmiejąc się pod nosem.
- Chciałabyś, co?
- Chyba po moim trupie.
- Grywasz w RPG-i? - spytał nagle Adrian, siadając na trawie.
- Co?
- Nie mów, że nie wiesz co to RPG.
- Oczywiście, że wiem... Uwielbiam je.
- Warhammer? - spytał z uśmiechem, wyciągając z kieszeni kości do gry.
- Uwielbiam cię - odparła, szczęrząc się do niego.
- A jeszcze przed chwilą byłem paskudny - zaśmiał się.
- Zamknij się - odparła, na co Adrian uśmiechnął się szerzej.

***

Po dobrych kilku godzinach rozgrywki, podczas której Adrian kilkakrotnie doprowadził Thalię do szału, dziewczynie zadzwonił telefon.
- Halo? - spytała, odbierając połączenie.
- THALIA!? GDZIE TY JESTEŚ?! - usłyszała niewyraźny krzyk Luke'a, który zagłuszony był muzyką.
- Matko kochana, nie drzyj mi się do ucha... W parku, a co?
- PRZECIEŻ MIAŁAŚ BYĆ NA KONCERCIE! - wydzierał się dalej tak głośno, że stojący ponad metr od dziewczyny Adrian mógł go spokojnie usłyszeć.
- Nie denerwuj mnie... - zaczęła poirytowana Thalia.
- Czemu cię nie ma? - spytał ciszej, gdyż najwyraźniej przeniósł się do pomieszczenia, w którym muzyka nie huczała jak dzika.
- Pub pełny... - odparła, denerwując się coraz bardziej
-

Aaa, no tak... Przecież wszedłem jako ostatni i ochroniarz powiedział, że jest full! - zawołał roześmiany. Thalia wiedziała, że najprawdopodobniej Luke jest pijany i nie irytuje jej z premedytacją, lecz to nie przeszkodziło jej w błyskawicznym rozłączeniu się i ciśnięciu telefonem o trawę.
- Emm... Thalia? - zagadnął nieśmiało Adrian, prawdopodobnie bojąc się o swoje bezpieczeństwo, widząc jak dziewczyna zaciska ręce w pięści.
- Nic nie mów - odparła lodowatym tonem.
- Daj spokój, będą inne koncerty... Może przejdziemy się na lody? Poprawi ci to humor - zaproponował brunet z nadzieją w głosie.
- Po pierwsze, jest jakieś dziesięć stopni i mam wrażenie, że zaraz wpadnę w hipotermię. Po drugie, jest, do cholery ciężkiej, północ, żadna lodziarnia nie jest czynna - mruknęła z rezygnacją.
- To może... Wpadniesz do mnie? Mieszkam niedaleko, mogę ci tam zaproponować troszkę inne lody - uśmiechnął się znacząco, przysuwając się do dziewczyny.
- Spierdalaj, oblechu! - fuknęła Thalia, nie kryjąc rozczarowania i zażenowania, po czym szybko podniosła się z trawy, zabrała telefon oraz zaczęła oddalać się w stronę przystanku tramwajowego.
- To tylko żart, Thalia! - zawołał Adrian, zdając sobie sprawę, że jego słowa były wybitnie nieadekwatne do nastroju czerwonowłosej. Ta jednak zignorowała bruneta, przyspieszając swój i tak żwawy krok.
- Thalia, cholera jasna! Przepraszam, żartowałem! - Adrian ani myślał zaprzestać prób udobruchania dziewczyny, więc czym prędzej zaczął za nią podążać.
- Odczep się - rzuciła do niego, nawet się nie odwracając.
- No żesz ja pierdolę... - jęknął załamany Adrian, gdy Thalia wpadła do byle jakiego tramwaju, który - swoją drogą - nawet nie zbliżał się w kierunku jej domu.

 - jęknął załamany Adrian, gdy Thalia wpadła do byle jakiego tramwaju, który - swoją drogą - nawet nie zbliżał się w kierunku jej domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No to ten... chyba wracam, nie? Po długiej przerwie uznałam, że wrócę do wattpada. Taki króciutki rozdział na powitanie, oby tak dalej!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 18, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dwa Metalowe SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz