I - [...] uważaj na jakąś mrożoną konserwę z metalową ręką.

4.5K 136 26
                                    

      Być może tylko u mnie w aplikacji są dziwne błędy z uciętym tekstem lub powielaniem się fragmentów.  Jeśli również masz takie coś  najlepiej przejdź na wersję PC :)

***

     Leniwie usiadłam na kanapie zrzucając przy okazji popcorn ze swojego korpusu. Nienawidzę tego ptaka. Wspaniałomyślna jaskółka uwiła sobie gniazdo przy oknie salonu. Tylko dlaczego zawsze mnie budzi o siódmej rano? Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie bałagan. Co się stało? Aa, tak. Babski wieczór - pizza, poprocn, kilka filmów - chyba kryminalne i horrory.. wiem tylko, że słabe, wódka i piwo i.. em..Whiskey? W każdym razie ostatnią rzeczą, którą pamiętam jest Rosanna robiąca nieudolny striptiz na stole razem z Isabellą. Spojrzałam z nadzieją na stół i byłam załamana. To prawda - złamał się i do tego posiadł ślady wymiocin. Miodnie. Szczerze?Kocham takie życie kiedy nie musisz uważać na wszystkie swoje poczynania i brak nieokreślonego lęku o swoje życie lub o tajność misji. Z powrotnym bólem głowy i uczuciem pragnienia, poszłam chwiejnym krokiem do kuchni po coś do picia. Zamorduję to skrzydlate cholerstwo jeśli się nie zamknie. Zimna woda przeleciała przez moje gardło. Nawet nie wiem kiedy wypiłam trzy kolejne szklanki tej cieczy. Po ciężkim westchnieniu zaczęłam sprzątać przy śpiewaniu jaskółki. Trzy pudełka po pizzy, dwie puste butelki po mocnych trunkach i kilkanaście  puszek po piwach wylądowało w koszu, prawie z moim "naszyjnikiem". Byłam bliska zawału. Obróciłam nabój w palcach jakby coś miało się w nim zmienić. Na naboju kalibru 5,56x45mm widniał grawer: Extremum fatoOstatnia szansa - nawiązanie do mojego pierwszego i ostatniego postrzelenia. Jaka ja byłam wtedy głupia. Wystaw się jak na tacy facetowi z karabinem. Moja pierwsza i jedyna nauczka. Niedoszłym mordercą był zamaskowany mężczyzna z brązowymi włosami do ramion i interesującą ręką,  który zasilał szeregi Hydry.   Czy dalej jest członkiem - nie wiem. Założywszy rzemyk z "wisiorkiem" kontynuowałam ogarnianie mieszkania.  

~~

     Oficjalnie mówię, że mam dosyć. Zostało mi tylko zrobienie coś z tym stołem. Z żalem wyszłam z mieszkania i skierowałam się w stronę piwnicy po siekierę. Pogodzenie się z myślą, że to trzeci mebel w ciągu miesiąca, który przywita się z katem wyposażenia wnętrz ciut mi zajęło. Uwielbiam wzrok tej emerytki z parteru. Zawsze kiedy wracam na górę, patrzy na mnie jak na psychopatkę, zwłaszcza dzisiaj. Był jeden minus wchodzenia do mojego mieszkania w godzinach przed popołudniowych. Słońce wpadało przez okna na klatce i świeciło w oczy, przez co można było się potknąć. Ponadto  nie dało się dostrzec panoramy New Yorku. Zawsze natomiast mogłam podziwiać to miasto z mojej sypialni. Miałam bardzo dobry widok na Freedom Tower, którą niedawno skończyli budować. Chyba jeden plus bytowania na dziesiątym piętrze. Kiedy weszłam do domu, odruchowo moje oczy powędrowały w lewą stronę, gdzie wisi lustro. Teraz rozumiem krzywe spojrzenie sąsiadki. Lekko przekrwione białka kontrastowały z moimi zielonymi oczami pośród kurtyny czarnych rzęs. Żeby tego było mało rozmazał mi się makijaż. Czarne cienie do powiek przeniosły się wokół całych oczy i na kawałek czoła. Wyglądałam jak szop.  Moje platynowe, lekko kręcone włosy żyły własnym życiem. Między kosmykami dostrzegłam pojedyncze odłameczki chipsów. Oczywiście ubrania były nienaganne, tylko moja obecna twarz i to coś na głowie były do reklamacji. Ruszyłam z żalem w stronę uszkodzonego mebla, by wykonać egzekucję. 

     Kiedy wyszłam z łazienki spostrzegłam, że jest już jedenasta. Szybko się ubrałam w obcisłe, skórzane, czarne spodnie, malinowy podkoszulek, na który zarzuciłam również czarną, skórzaną kurtkę. Do tego wybrałam czarne buty "bojówki".  Nie zapomniałam o pocisku. Wysuszyłam to prawie białe siano na głowie i dopijając zasłużoną kawę, dostałam sms'a. Jakiś typ się o ciebie pyta. Kazał przekazać, że to ważne, i że... em... coś tam koń  i woda. Cała Rosanna - coś tam, coś tam... ogarniasz? Mimo to kocham ją jak siostrę. Tą siostrę, która zawsze zwala winę na rodzeństwo i wraca pijana. Nie przejmując się zbytnio sms'em dokończyłam ten staw kofeiny i nagle dostałam olśnienia. Jak poparzona wstałam i szukałam kluczyków do mojej Toyoty RAV4. Kiedy w końcu usiadłam za kółko buzowała we mnie energia, a zarazem niepokój. Dziwne uczucie. Już teraz chcesz jechać na złamanie karku, a z drugiej strony chcesz jechać jak najwolniej się tylko da. Z zamyślenia wyrwał mnie kolejny sms. Mam przez przypadek twój kolczyk.  Kochana siostrzyczka... Ruszyłam z mieszanymi uczuciami w stronę małej miejscowości oddalonej o godzinę drogi od New Yorku. Nerwowo stukałam paznokciami o kierownice, gdy stałam po raz kolejny w korku. Co mnie interesuje, że jakaś ciężarówka miała wypadek?! 

Proditor | Bucky Barnes »PL« | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz