Prolog

9K 225 29
                                    

Wszędzie była krew, całe może krwi. Kawałki ludzkich ciał leżały dookoła. Moje ciało drżało, oddech był przyspieszony. Starałam się uspokoić i być cicho by mnie nie znaleziono, pomimo, że część mnie miała świadomość, że to bezcelowe. Wszędzie były wampiry. Obecnie zajęte wykrwawianiem pozostałych gości w restauracji. Lecz ta masakra nie potrwa już długo. Na moich oczach przestało bić serce kelnerki, ostatniej żyjącej osoby. Ostatniej poza mną.
To nie sprawiedliwe. W końcu po latach cichiego usychania za Tomem, zostałam przez niego zauważona i zaproszona na kolację. Szykowałam się starannie przez kilka dni, kupiłam nawet seksowną bieliznę bo planowałam dziś stracić cnotę. Tak , dobrze słyszycie - Kate Mesher jest nadal dziewicą!!! Mam 28 lat i zero doświadczenia. A przez te pieprzone wampiry mogę już takowego nie zdobyć.
Dość użalania! Muszę się stąd wydostać. Tylko jak? Może przez okno?
Byłam w toalecie kiedy nastąpił atak krwiopijców. Początkowo myślałam, że zdażył się wypadek. Usłyszałam krzyki i nawoływanie pomocy. Szybko umyłam ręce i uchyliłam drzwi toalety by sprawdzić co się dzieje. To co zobaczyłam wstrząsnęła mną dogłębnie. Grupa około 15 wampirów dosłownie pożerała ludzi na sali. Byli szybcy i bezwzględni. Jak horda barbarzyńców. Nie odpuścili nawet dzieciom.
Kiedy padła martwa ostatnia osoba zbeształam się za zbyt długie zwlekanie. Cicho zamknełam drzwi i cofnełam się do części z kabinami. Mgliście pamiętałam, że były tam małe okna. Spróbuję się przecisnąć.
Przeczucia mnie nie myliły. Po otwarciu pierwszej kabiny dostrzegłam niewielkie okno. Powinnam się przecisnąć. Zamknęła klapę sedesowa i po cichu na nią weszłam. Chwyciłam za klamkę od okna i próbowałam je otworzyć. Niestety pech mnie nie opuszczał gdyż okno nawet nie drgneło. Na pewno nie pomagały mi wilgotne dłonie, które miałam z powodu stresu. Szybko wytarłam je o spodnie i spróbowałam jeszcze raz. Z nowu nic. Nie mam wyjścia. Muszę stłuc szybę. Szybko rozejżałam się po kabinie w poszukiwaniu czegoś do stłuczenia szyby. Jest! Szczotka do czyszczenia sedesu miała metalową rączkię. Pochylił się i ją podniosłam. Powinna się nadać. Nie namyślając się dłużej wzięłam zamach i udeżyłam w okno. Wszędzie rozprysło się szkło. U puściłam szczotkę i zaczęłam się wspinać na okno.
Nagle usłyszałam dźwięk uchylanych drzwi. Serce mało nie wyskoczyło mi z piersi. Znaleźli mnie!
Jedną nogę miałam już za oknem, gdy poczułam silne szarpnięcie i cyniczny głos:
- A dokąd to się wybieramy?
Z łoskotem spadłam na podłogę, głową uderzając o sedes. Nieznośny ból rozlał się po mojej głowie. Wampir szarpnął mnie do góry za włosy odsłaniając szyję. Poczułam obrzydliwy odur.
- Nie ładnie wychodzić bez pożegnania - powiedział stwór i brutalnie wbił kły w moją szyję.
Wiedziałam, że za chwilę umrę, ale i tak walczyłam. Wieżgałam i szamotałam się ile wlezie, ale wampir przyciskający mnie do podłogi był zbyt silny.
Nagle kły znikneły, a uścisk nieco zelżał.
- Kurwa, nie wierzę!!! Dziewica! Prawdziwa pieprzona dziewica! - powiedział. Poczym szarpnął mnie bym wstała, odwrócił twarzą do siebie i z uśmiechiem oznajmił:
- Pan będzie zachwycony!
Następnie jedyne co pamiętam to widok jego pięści zbliżającej się do mojej twarzy. Zniewalający ból i szybko zbliżającą się podłogę.

ZniewolonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz