Rozdział 8

5.2K 147 4
                                    

TOM
        Byłem spóźniony. Mocno spóźniony i to w dodatku na randkę z naprawdę niezłą laską, którą w dodatku miałem dziś przelecieć. A przynajmniej taką miałem nadzieję gdyż dziewczyna aż piszczała na mój widok.
         Z Kate Masher  znam się już jakiś czas, ale dopiero niedawno dotarło do mnie, że zrobiła się z niej niezła sztuka. Przez jakiś czas ją zwodziłem by przygotować grunt, a gdy tylko spostrzegłem, że na sam dźwięk mego głosu ma mokro w majtkach, od razu zaprosiłem ją na randkę. I właśnie tego dnia mój szef wymyślił sobie zostanie po godzinach, a mi wizja gorącego bzykanka uciekła z przed nosa. Choć może się mylę. Jestem spóźniony mniej więcej  godzinę więc może ona jeszcze czeka? W końcu była nieźle napalona.
            Z nową nadzieją przyspieszyłem i nim się spostrzegłem  stałem już przed restauracją "Rozkosz podniebienia". Pchnąłem drzwi wejściowe i wkroczyłem do holu. Przywitała mnie grobowa cisza, co zważywszy na charakter lokalu, wydawało mi się dziwne. Sięgnąłem do wewnętrznej kieszeni marynarki by wyjąć mojego najlepszego przyjaciela - glocka. Delikatnie uchyliłem drzwi prowadzące do głównej sali i zobaczyłem całe....... gówno!
              Wszędzie panowały egipskie ciemności. Wyciągnąłem rękę w kierunku ściany poszukując jakiegoś włącznika i po chwili-  jest. Włączam światło, a to co ukazuje się moim oczom nieomal sprawia, że upuszczam broń.
                Wszędzie walają się trupy bądź ich części. Wnętrze jest całkowicie zdemolowane i zbryzgane litrami krwi. Wampiry musiały się tu nieźle zabawić i to dość niedawno.
              Zaczynam się przechadzać w poszukiwaniu Kate gdy nagle moją uwagę przykuwa leżące przede mną ciało młodej dziewczyny, która przed wyssaniem była wielokrotnie zgwałcona. Widać to po ułożeniu ciała. Ręce ma uniesione nad głową i związane w nadgarstkach. Natomiast nogi szeroko  rozłożone. Na jej twarzy maluje się przerażenie pomieszane z ogromnym bólem.
              Wzdrygam się gdy dociera do mnie, że gdybym się nie spóźnił to zapewne moje zwłoki leżały by tu gdzieś pomiędzy pozostałymi trupami. Już nigdy nie będę nażekał na nadgodziny, obiecałem sobie sumiennie.
            Z tą świadomością ruszam dalej ostrożnie lustrując pomieszczenie by nie przeoczyć ciała Kate. Gdy obeszłem już całą restaurację zdałem sobie sprawę, że nigdzie jej nie ma. Albo uciekła - co jest mocno wątpliwe, albo porwały ją wampiry.
            Tylko po co? Przecież nie była dziewicą. Z tego co wiem miała 2 synów, tak jak nakazuje prawo kobietom w jej wieku. Najmłodsza też nie była, a wszyscy wiedzą, że krwiopijcy uwielbiają najświeższe pożywienie.
             Coś tu ewidentnie nie grało, a on jako agent specjalny ruchu oporu przysłany z Ameryki by szpiegowć główną władzę wampirów dowie się o co tu chodzi!
              Z tą myślą sięgnął po telefon, po czym powiedział:
              - Tu agent 17 zgłaszam rzeź na ludziach w restauracji "Rozkosz podniebienia". Przyślijcie sprzątaczy.

ROHAN

               Wściekłość jaka mnie ogarnęła była niepowstrzymana. Odkąd istnieję nie doświadczyłem takiej furii jak w tym momencie. Furii, która niczym anioł zemsty skupiła się na mym wrogu. Patrzyłem na leżące przedemną ścierwo Jeana, a w dłoni czułem jego jeszcze gorące serce. Żałowałem, że zabiłem go tak szybko. Za to co zrobił mojej Kate powinien umierać po tysiąckroć, a każdą kolejną śmierć poprzedzały by miesiące tortur!
             Wolnym krokiem podszedłem do nieprzytomnej Kate, dając sobie chwilę na ochłonięcie. Bałem się, że w obecnym stanie nie zapanuję nad sobą i nieumyślnie ją skrzywdzę. Ludzkie ciała są takie delikatne, aż dziw bierze, że niektóre osobniki dożywają nawet stu lat.
              Ukucnołem i ostrożnie podniosłem Kate z podłogi. Muszę ją stąd zabrać, pomyślałem, po czym z szybkością błyskawicy zaniosłem ją ponownie do swojej komnaty. Usiadłem z nią na łożu i rozgryzając nadgarstek podałem jej swą odżywczą krew.
             Gdy zaczęła pić łapczywie zdałem sobie sprawę, że ona nie może pozostać dłużej człowiekiem. Nawet jedna noc niedobiegła końca, a ona już dwa razy potrzebowała mojej krwi. Pozostaje tylko problem - jej dziewictwo. Słodki problem, który chętnie i szybko rozwiążemy bowiem powszechnie wiadomo, że jeśli przemienisz dziewicę w wampira to skażesz ją na utratę błony przy każdorazowym zbliżeniu. A takich atrakcji nie życzę ani sobie, ani tym bardziej  swojej partnerce.
              Tak więc postanowione. Jak tylko Kate dojdzie do siebie to pozbędziemy się tego cholernego dziewictwa!

KATE

               Słodka ciecz spływała mi prosto do gardła rozgrzewając żołądek i odganiając ostatnie promienie bólu. Wraz z błogostanem zaczęła mi wracać świadomość i ... O Boże! WAMPIRY! Jean! On zaraz mnie zabije!
             Zaczęłam się szarpać, gryźć i kopać gdy poczułam stalowe ramiona obejmujące moją postać. Ale to wszystko było na nic,on był zbyt silny. Pozostał mi już zatem jedynie krzyk może ktoś usłyszy i pomoże. Otworzyłam usta by nabrać powietrza    i wtedy on zamknął je własnymi. I w tym momencie wiedziałam już, że to nie jest Jean tylko Rohan - mój wampir.
               Jego język niczym najeźdźca zawładną mną całą penetrując każdy zakamarek, tańcząc z mym własnym językiem jakby w rytmie walki. Poczułam jak jego ręka chwyta mnie za włosy by jeszcze bardziej przybliżyć mnie do niego, by pogłębić pocałunek. Gdy tylko wyczuł, że przestałam się opierać to władczo zassał moją dolną wagę, a następnie lekko ją przygryzł co wywołało silny dreszcz podniecenia wzdłuż mojego kręgosłupa.
               Po chwili wstał ze mną w ramionach obrócił się i delikatnie położył mnie na łóżku. Poprzez mgłę porządania, które zawładneło mną podczas pocałunku, obserwowałam jak zaczyna się rozbierać. Najpier jednym szarpnięciem zdarł z siebie koszulę, potem sięgnął do paska......Kurwa! ON się naprawdę rozbiera!
              Uniosłam głowę by spojrzeć mu w oczy i nieomal natychmiast odwróciłam wzrok. Nikt nie wytrzyma takiego spojrzenia! Jego oczy parzyły! Były niepochamowaną żażącą się żądzą!
              - Co ty wyprawiasz? Dlaczego się rozbierasz? - spytałam z gulą strach w gardle.
              - By zaradzić pewnemu problemowi - odpowiedział ściągając spodnie. Po czym wyprostował się stając przedemną jedynie w bokserkach.
              - Jakiemu problemowi? - spytałam nie mogąc oderwać od niego wzroku. Jego ciało było jak wykute z kamienia. Same mięśnie i ani grama tłuszczu. Biła od niego niezwykła moc i pewność siebie. Na twarzy natomiast zagościła żelazna determinacja. Wiedziałam, że cokolwiek zaplanował  to zamierza to zrobić tu i teraz.
               - Twojej niewinności! - odpowiedział niskim przepełnionym żądzą głosem i ruszył w moją stronę.

-----------------------------------------------------------
No i udało się!  Jest kolejny rozdział i to w krótkim czasie😄 Miłego czytania mam nadzieję, że się spodoba.
Standardowo czekam na komentarze i głosy jeśli się podoba.
             

              

           

          

ZniewolonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz