Rozdział 4: Cisza przed burzą

101 8 0
                                    

Wściekły król Jan nerwowo krążył po sali reprezentacyjnej.

-Dlaczego kolejny raz, kolejny raz podejmujecie decyzje wbrew mej woli?! Kolejny raz jestem pomijany!
-Bratanku, ty wiesz i ja wiem, że nie nadajesz się do rządzenia państwem. Wiesz dobrze, że mógłbyś być co najwyżej mówcą, a nie królem. Zbyt pochopnie podejmujesz decyzje.

-Ja jestem królem! Ja wiem co jest dla tego państwa najlepsze!

-Uważasz więc, że krwawa i długa, w gruncie rzeczy niepotrzebna wojna była by dla państwa dobra?
-Moje wojska wygrałyby tą wojnę w mniej niż rok!
-Nie, drogi bratanku. Nie wiesz nawet, jak wygląda prawdziwa wojna. To nie przesuwanie żołnierzyków po planszy, to wysiłek prawdziwych ludzi, którzy walczą i umierają. Nie da się przewidzieć, jak się potoczy.

-Ja.. ja wiem co najlepsze...

-Nie, po stokroć nie! Ty możesz świecić prezencją i mową, ale rządzenie państwem pozostaw mi i memu sztabowi. Uwierz, że zajmiemy się tym lepiej niż ty kiedykolwiek mógłbyś.
-Wyjdź! Wynocha z mojego pałacu!



Targów, pierwszy dzień miesiąca Augustus


Przez miesiąc Targów zmienił się nie do poznania. Na ulicach pojawiły się barykady. Szkoła Kadetów zmieniła się w prawdziwą twierdzę. Malutka świątynia Imperatora ze względu na swe korzystne położenie na wzgórzu została wykorzystana na stanowisko sztabu obrony. Powołano pod broń dodatkowe dwie brygady milicji, które nieustannie patrolowały ulice w poszukiwaniu szpiegów i dywersantów. Mosty na rzece Wilejce ufortyfikowano i obstawiono dodatkowymi strażami. Stacja kolejowa jest obecnie w 100% wykorzystywana przez wojsko, gdzie docierają oddziały przerzucane potem w inne miejsca frontu. Właśnie przez bycie swoistym węzłem kolejowym Targów stał się twierdzą z prawdziwego zdarzenia.

Komendę nad twierdzą przejął instruktor szkoły kadetów kpt. Witold, a jego adiutantem został świeżo mianowany chorąży Jakub Kalin. To miała być jego pierwsza prawdziwa misja, podczas której miał nawyknąć do oficerskiego życia. Pod jego komendę podpadały oddziały milicji, a pod komendę kapitana oddziały regularnego wojska.


Wybór Zarządcy Planetarnego staje pod znakiem zapytania!


Dotychczas bezproblemowe wybory  w tym roku jednak stały się kolejnym źródłem antagonizmów. Poselstwo Prusańskie złożyło bowiem veto, po ogłoszeniu, że nowym zarządcą zostanie kandydat Polanii. W oficjalnym oświadczeniu Prusania domaga się ponownego przeprowadzenia wyborów, ponieważ według nich istniało duże prawdopodobieństwo fałszerstwa. Czy ten konflikt będzie eskalował w coś większego? Tego sami nie możemy być pewni.

-Cholerni Prusanie! Jak mam nie podejmować pochopnych decyzji, kiedy oni plują na mój kraj?!
-Wasza Wysokość, radziłbym zapytać o radę wielkiego księcia Józefa...
-A potem przekazać mu insygnia królewskie?! Może jeszcze bić mu pokłony?! Sam dam sobie radę bez tego starucha! 
-Panie, racz się zastanowić...
-Nie! Ja wiem co jest dla mego państwa najlepsze! Skrybo, pisz...


My, z łaski Imperatora,Król Jan IV, władca Polanii, pan Wilenii, książe Królewieński oraz pan na Lwiach

Żądamy  co następuje:
-wycofania oszczerczych oskarżeń skierowanych dobro Polańskiego narodu
-wycofania wojsk prusańskich spod granicy
-wycofania swych wpływów w Wolnym Mieście Allenzigu
-przekazania całego rejonu Hinterburg pod władanie nasze

Jesteśmy gotowi poprzeć żądania nasze siłą zbrojną. Odpowiedzi na Ultimatum oczekujemy przez najbliższe 48 godzin.


-Czemu on nigdy nie może podjąć dobrej decyzji?! Zawsze musi kierować się instynktem samobójczym? Dlaczego to właśnie jego uczynili królem?

-Książę Józefie, teraz to ty unosisz się gniewem. Zastanówmy się co robić dalej. Ultimatum już nie wycofamy. Uważam, że powinniśmy wyrazić nasze poparcie dla króla, by może w czasie potrzeby nas wysłuchał.
-Panie Henryku, choć spędził pan swoje całe dorosłe życie jako minister dyplomacji, to nadal nie umie pan planować z wyprzedzeniem. Oczywiste, że i bez tego nas posłucha. Gdy zorientuje się, jaki błąd popełnił, to nie będzie miał innego wyboru.
-Co w takim razie robić książę?

-Czekać, obserwować, planować. Musimy zająć się tym, czego król nie jest w stanie opanować.


Dzień później



A więc wojna!

W odpowiedzi na Ultimatum wystosowane przez Polanię, cesarz Franz Willhelm odpowiedział stanowczo, oficjalnie wypowiadając wojnę Polanii. Pisma zostały przekazane Polańskim ambasadorom, a wojska postawione w stan gotowości. Nieoficjalnie mówi się, że cesarz nie przejął się tym Ultimatum, lecz stanowiło to dla niego idealne casus belli. Oczekujemy na informacje, które potwierdzą ofensywę wojska Prusanii.

Alarmy wyły w całym Targowie już od godziny 4 rano, kiedy dotarła tu wiadomość o wojnie. Nowe oddziały nieustanie docierały do miasta, by wzmocnić i tak już silny garnizon. Chorąży Kalin wydawał rozkazy milicjantom, którzy mieli za zadanie zająć pozycje przy moście Jana, najważniejszym z miejskich mostów. Mieli za zadanie utrzymać most za wszelką cenę.

Wierzył w swoich ludzi, ale wiedział, że morale wśród nich nie jest najwyższe. Wielu z nich po raz pierwszy miało w rękach broń. Dlatego też ucieszył się na wieść, że do jego oddziału zostanie przydzielony Komisarz. Tym bardziej był szczęśliwy, gdy zobaczył znajomą twarz. To był jego stary przyjaciel. Niestety, radość ze spotkania nie trwała długo. W tamtej chwili na horyzoncie pojawiły się prusańskie czołgi.



Warhammer 40k: Za Imperatora i Ojczyznę!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz