W końcu wysiedliśmy z samolotu. Isa poszła złapać taksówkę a ja odebrałem nasze rzeczy. Wiedziałem już, że moje życie od tego dnia się zmieni. Wyszedłem przed budynek i znalazłem dziewczynę, która radośnie do mnie machała stojąc koło taksówki. Uśmiechnąłem się na ten widok i zapakowałem nasze rzeczy do bagażnika. Po chwili zająłem miejsce koło Isabel i wtedy taksówkarz zapytał gdzie nas zawieźć.
-Chelles jest najbliżej. Tam poprosimy.- Taksówka ruszyła a Isabel spojrzała na mnie zmartwiona.
-Na pewno? Nie chcesz najpierw odwiedzić rodziców?- Pokiwałem przecząco głową.
-Będzie dobrze. Poza tym chce się zobaczyć z panią Petrą. W końcu trochę już minęło.- Dalszą drogę przebyliśmy w ciszy. Po około godzinie podróży byliśmy u celu. Wypakowałem nasze rzeczy, zapłaciłem za taksówkę i udaliśmy się w stronę domu Isy. Po drodze mijaliśmy cmentarz. Spojrzałem znacząco na blondynkę.
-Poczekam na ciebie.- Kiwnąłem głową i wszedłem na teren cmentarza. Znalazłem odpowiedni nagrobek, mimo że minęło tyle czasu odkąd ostatnio tam byłem. Ukucnąłem obok pomnika i otarłem rękawem łzę.
-Cześć Arm. Dawno się nie widzieliśmy. Niedawno przyjechałem do Francji. Wiesz, dużo się zmieniło od tamtej pory. Przepraszam, że nie dałem rady cię uratować. Ale już nikt przeze mnie nie zginie. Obiecuje.- Wstałem i spojrzałem jeszcze raz na napis.- Ku wolności, przyjacielu- Opuściłem cmentarz i dołączyłem do Isabel. Droga minęła nam w milczeniu. Po chwili stanęliśmy pod drzwiami małego domku. Blondynka otworzyła drzwi kluczem a ja wniosłem nasze rzeczy do środka.
-Mamo, wróciłam!- W przedpokoju stanęła niewysoka kobieta. Kasztanowe włosy straciły swój dawny blask, jednak nadal były nienagannie ułożone. Twarz pokrywały niewielkie zmarszczki, świadczące o wieku kobiety. Tylko oczy się nie zmieniły, nadal tak samo żywe i przenikliwe.
-Isa myślałam, że wrócisz za dwa dni...E-Eren?
-Dobry wieczór, pani. Przepraszam, że przyjechałem bez zapowiedzi, jednak mam teraz wolne i postanowiłem odwiedzić Armina i rodziców.
-Nic się nie stało. Ale ty wyrosłeś! Wszystko w porządku? Radzisz sobie jakoś? Jesteś sam za granicą i...
-Spokojnie, daje sobie jakoś radę.- Uśmiechnąłem się szeroko i wniosłem rzeczy do pokoi na górze. Kiedy pojawiłem się z powrotem w salonie, pani Petra właśnie kładła ciasto na blat, koło trzech parujących kubków z herbatą.
-Siadaj Eren. Opowiesz mi co nieco.
*Mikasa*
Nie ma go. I jak mam mu powiedzieć, że mi się podoba, skoro kolejny dzień nie ma go w szkole? I do tego Leviego też nie ma. Właśnie zaczęła się lekcja matematyki. Staram się nie wyróżniać i siedzę cicho, jednak inni nadal twierdzą, że jestem faworyzowana. Mam już tego dość. Wczoraj nie wytrzymałam i zapaliłam jednego papierosa, którego podkradłam bratu. Spodobało mi się to. Usiadłam w swojej ławce. Podczas sprawdzania obecności spojrzałam na miejsce Erena, które było puste. Może jest chory? Nie myślałam długo o chłopaku, tylko skupiłam się na lekcji. Kiedy zabrzmiał dzwonek na przerwę, szybko wyszłam z klasy, by nikt mnie nie zaczepiał. Niestety mój plan nie wypalił.
-Dokąd się tak spieszysz?
-Idziesz zadzwonić do braciszka, żeby ci podniósł z czegoś oceny?
-No pogadaj z nami.- Ta trójka chłopaków była najgorsza i najbardziej natarczywa.
-Z-zostawcie mnie.- Próbowałam jakoś uciec ,jednak skutecznie zablokowali mi drogę ucieczki.
-Ejj nie uciekaj.
-Przecież my chcemy tylko pogadać.
-Fajnie to tak mieć brata, który naucza? Jeszcze ani razu nie odpowiedziałaś na to pytanie.- Nie odpowiadałam, bo odpowiedź jest jedna: nie. I oni zdawali sobie z tego sprawę. Dlatego milczałam i wpatrywałam się w swoje buty.
-Może ci jeszcze chłoptasia załatwi?
-Słyszałem, że ten Eren Jeager się z nim dobrze dogaduje.
-Nawet o to będziesz prosiła swojego braciszka?
-Przestańcie!- Krzyknął Jean, za którym przyszedł jakiś nauczyciel. Chłopacy odeszli, jednak ja wiedziałam, że nie dadzą mi spokoju.
-Wszystko w porządku?
-Tak. Nie wtrącaj się.- Znowu przybrałam swoją maskę „mam wszystko gdzieś".
-Jak coś będzie nie tak, to zawsze służę pomocą.- Chłopak się uśmiechnął a ja ruszyłam w stronę wyjścia ze szkoły. Powiem mu, że źle się poczułam czy coś. Kiedyś mi to usprawiedliwi. Zresztą, nie ważne. Nie będę go o nic prosić. Z tymi myślami opuściłam teren szkoły. Udałam się najpierw na ciastko do mojej ulubionej kawiarni. Posiedziałam tam około godziny i zaczęłam iść w stronę domu. Nie miałam jakoś daleko. W końcu podeszłam do drzwi i kiedy chciałam otworzyć je kluczem, okazało się, że są otwarte. Cholera. Przeklęłam w myślach i weszłam do domu. Słyszałam ciche granie radia i odgłos gotowania z kuchni. Chciałam przejść niezauważona, jednak mój plan nie wypalił, bo Levi dostrzegł mnie przez okno w kuchni.
-Cześć Mika. Co się tak skradasz?
-A nic, nie chciałam ci przeszkadzać.- Mężczyzna spojrzał na mnie podejrzliwie.
-Wcześnie wróciłaś.
-Ee... źle się poczułam i pielęgniarka mnie zwolniła. To ja idę do siebie.
-Zaraz obiad.
-Nie jestem głodna.
-Mika!- Pobiegłam do swojego pokoju. Tam zamknęłam drzwi na klucz, włączyłam wieżę i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam cicho płakać, tak żeby Levi się nie zorientował. Dlaczego oni mnie gnębią? Przecież nie mam jakiś super ocen. Więc co im we mnie nie pasuje? Gorące łzy spływały po moich policzkach. Weszłam do łazienki w moim pokoju i zapaliłam kolejnego papierosa Leviego. Po chwili wypuszczałam już siwy dym spomiędzy warg. Następnie kolejny raz przystawiłam filtr do ust i wciągnęłam dym do płuc. Powtórzyłam tą czynność aż do całkowitego wypalenia papierosa. Wyciągnęłam z kieszeni telefon, który zawibrował. Zaczęłam czytać wiadomość chwilę po zgaszeniu i wyrzuceniu niedopałka. Były to kolejne wyzwiska skierowane w moją stronę o faworyzację. Mam tego wszystkiego dość! Z każdym dniem jest coraz gorzej. Jeśli tak dalej pójdzie... Pomyślałam i obróciłam kilka razy w dłoni ostrze żyletki, które wyjęłam z szafki.
----------------------------------------------------------
Hej po długiej nieobecności! Obiecuje poprawę (znowu) :(
Akcja się powoli rozkręca.
Rozdziały będą co dwa tygodnie na zmianą z Innym elfem.
Wnioski, skargi, zażalenia?
Leath =^.^=
CZYTASZ
Kogo wybierasz, Jeager?
FanfictionDoświadczony przez życie Eren Jeager przenosi się do nowej szkoły. Chodzi do drugiej klasy liceum razem z Mikasą, przybraną siostrą Leviego Ackermana, nowego wychowawcy. Okazuje się, że przeszłość powraca do nastolatka mimo przeprowadzki do innego k...