#3 To tylko sen, Eren

189 21 7
                                    


-Naprawdę dużo się zmieniło od twojej wyprowadzki. Wiesz uczę się teraz w specjalnym liceum, by potem móc pracować z mamą w przychodni.

-Czyli nadal wam się powodzi? Pani Petra daje sobie radę z nadętymi dzieciakami?- Uśmiechnąłem się.

-Haha. Byłeś jej najmłodszym pacjentem Eren. A wiesz, że potem przyjeżdżał do nas w odwiedziny taki chłopak chyba z siostrą. Jest bardzo miła i ładna, jednak nie rozumie zbytnio francuskiego.

-Ale to jakaś twoja rodzina?

-Nie, chyba. Z tego co wiem, to mama i ten pan skądś się znają. Wiesz zaczęli przyjeżdżać niedługo po twojej wyprowadzce, ale myślę, że też byś się z nimi dogadał.

-A kiedy ostatnio byli?

-Ostatnio chyba jakieś cztery lata temu. Miałam wtedy jeszcze krótkie włosy.

-A Isa... na długo zostajesz?

-Chciałabym, ale we Francji też mam szkołę. Mam aktualnie tydzień wolnego, dlatego przyjechałam. A mama poprosiła, żebym przez ten tydzień uczęszczała do waszej szkoły.- Zdziwiłem się na jej słowa.

-Załatwiłyście już wszystko?

-Tak! Wiesz, że ten pan uczy w twojej szkole? To dzięki niemu się udało to załatwić. Ciekawe jak bardzo się zmienił. I ciekawe... Eren!- Spojrzałem w stronę zdjęcia, które pokazywała.

-Coś nie tak, Isa?

-To ona! To Mika. To ona przyjeżdżała do nas do Francji.- Spojrzałem jeszcze raz na zdjęcie. Skądś kojarzę tę dziewczynę.

-No widzisz. Chodź Isa, pokaże ci gdzie możesz spać i w ogóle.

-Okeeey!

*Levi*

Wróciłem wieczorem do domu, w którym było dziwnie cicho. Mikasa nie słuchała tego swojego zespołu na cały regulator to znaczy, że coś jest nie tak. Poszedłem do jej pokoju i zapukałem delikatnie w drzwi. Za ścianą słyszałem ciche łkanie. Nacisnąłem klamkę i wszedłem do pomieszczenia. Dziewczyna leżała na łóżku. Podszedłem powoli do niej i usiadłem na łóżku. Nastolatka słysząc moje kroki, usiadła i przetarła oczy.

-Coś się stało?

-Nie.. nic. Nic ważnego.

-Mika, możesz powiedzieć mi wszystko.

-Nie.- Pokręciła delikatnie głową.- Nie chcę ci dokładać kolejnych zmartwień. Jakoś sobie sama z tym poradzę.

-Mikasa.- Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona. No tak. Rzadko używam jej całego imienia.- Powiedz mi proszę. Chcę ci pomóc. Poza tym na chwilę obecną nie mam żadnych zmartwień, więc chętnie zajmę się twoimi.- Uśmiechnąłem się delikatnie a nastolatka przytuliła się do mojego torsu.

-Bo ja... chyba się zakochałam. Ale on.. już chyba kogoś ma.

-A rozmawiałaś z nim?

-N-nie, ale widziałam jak przytulał jakąś blondynkę przed szkołą..

-To, że ją przytulał, nie znaczy że są razem. Powinnaś z nim pogadać Mika. Tylko radzę się pospieszyć, bo jeszcze ci go ktoś ukradnie.- Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko.

-Dziękuję Levi.

-Nie masz za co. Jesteśmy rodziną a rodzina sobie pomaga.- Siedzieliśmy jeszcze tak jakiś czas, aż w końcu Mika się zmęczyła rozmową i zasnęła. Przykryłem ją kocem i poszedłem do kuchni. Tam zaparzyłem sobie herbatę. Usiadłem przed laptopem i sącząc napar wziąłem się do pracy. Po jakimś czasie na mojej skrzynce pocztowej pojawiła się wiadomość. Kliknąłem w nią i przeczytałem list. Uśmiechnąłem się delikatnie. Zapowiada się cudowna lekcja.

Kogo wybierasz, Jeager?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz