Weekend minął mi nad wyraz szybko. Mikasa jeszcze w piątek wysłała mi lekcje, dlatego mogłem spokojnie nadrobić wszystko od momentu, kiedy nie byłem w szkole. Raczej średni początek nauki w nowej szkole. Nie dość, że prawie cały tydzień mnie nie było, to jeszcze wszyscy wiedzą, że wolę chłopaków. Jednak taka była moja decyzja. Zrobiłem to, żeby uratować Mikasę. Kto mógł wiedzieć, do czego mogło doprowadzić to prześladowanie Wyciągnąłem kartkę i zanotowałem imię Christy oraz Mikasy oraz co udało mi się dla nich zrobić. Postanowiłem prowadzić taką listę, żeby dalej wierzyć, że podjąłem słuszną decyzję w swoich wizjach. Ubrałem się i wyszedłem z domu, jak zawsze przed czasem, by po drodze kupić śniadanie. Przy okazji udało mi się dogonić Mikasę.
-Cześć Mika!
-Cześć. - Dziewczyna zdjęła słuchawki z uszu i widocznie się rozweseliła.
-Chciałem ci raz jeszcze podziękować za te lekcje, które mi przesłałaś. Nie chciałbym sobie robić zaległości w nowej szkole. - Podrapałem się po karku odwracając wzrok od czarnowłosej.
-N-nie ma problemu. Byłam Ci to winna za pomoc. No wiesz, wtedy...
-Nie masz za co. Każdy zrobiłby to na moim miejscu.
-Jak widać nie każdy.
-No... może i nie. Ale teraz przynajmniej nie będą Ci już aż tak dokuczać a o mnie prędzej czy później by się dowiedzieli.
-Jeszcze raz dziękuję Eren.- Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie delikatnie po czym podbiegł do nas Jean.
-Mikasa, mógłbym z Tobą porozmawiać?- Wyglądał na przejętego i zestresowanego, dlatego postanowiłem się oddalić, by dać im czas na rozmowę. Udałem się do łazienki, gdzie przeczesałem palcami włosy i spojrzałem w lustro. Musiałbym iść do fryzjera, bo robią się przydługie. W sumie... Nawet nie są takie złe. Poczekałem do dzwonka i opuściłem pomieszczenie. Gdyby jednak dotarł do klasy bez żadnych przeszkód to byłoby zbyt piękne. Już po chwili byłem przyparty do ściany przez Smitha a Connie patrzył na mnie z dołu.
-Gdzie ci tak śpieszno, pedałku?
-Na lekcje. Wam też radziłbym iść, może w końcu wasze mózgi by odżyły.- Poczułem jak dłoń na mojej koszulce mocniej się zaciska.
-Coś ty powiedział?- Spojrzałem w niebieskie oczy oprawcy, jednak jego brwi skutecznie mnie rozproszyły.
-Dokładnie to co usłyszałeś, Brwi Zagłady.- Odsunąłem go od siebie po czym jakby nic poszedłem do klasy. Jeszcze przez chwilę słyszałem za sobą wyzwiska, jednak po chwili zostały one zagłuszone przez jeden rozkaz, na który zjeżyły mi się włoski na przedramieniu.
-Co wy tu robicie? Do klasy zanim wam powpisuje odpowiednie do waszego dziecinnego zachowania uwagi.- Nie musiałem się nawet odwracać by wiedzieć, że to pan Ackerman zareagował i idzie za mną. Przyspieszyłem lekko kroku i wszedłem do odpowiedniej klasy zajmując swoje miejsce. Lekcje mijały mi powoli jednak bez większych nieprzyjemności. Dopiero na jednej z końcowych przerw zaczęło się coś dziać. W pewnym momencie, sam do końca nie byłem w stanie stwierdzić kiedy, zacząłem zauważać dziwne plakaty na szafkach oraz ścianach. Zawierały różne obrazki jednak ich treść była jednoznaczna. Westchnąłem cicho i zacząłem je po kolei zrywać. Czułem na plecach spojrzenia reszty uczniów jednak żaden nie pomagał mi usuwać wyzwisk na mój temat. Równo z dzwonkiem na ostatnią lekcję wyrzuciłem do kosza całe naręcze kartek i udałem się do klasy pana Ackermana. Chciałem niezauważenie zająć swoje miejsce jednak nie było mi to dane.
-Eren Jeager. Mogę poznać powód spóźnienia? - Przystanąłem niedaleko biurka nauczyciela i niepewnie przestąpiłem z nogi na nogę.
-Byłem w toalecie. -Od razu poczułem jak te zimne, kobaltowe tęczówki śledziły każdy ruch mojego ciała i mimikę twarzy. Na moment podniosłem wzrok i dostrzegłem dziwne emocje u nauczyciela, jednak od razu przybrał on swój obojętny wyraz twarzy.
CZYTASZ
Kogo wybierasz, Jeager?
FanfictionDoświadczony przez życie Eren Jeager przenosi się do nowej szkoły. Chodzi do drugiej klasy liceum razem z Mikasą, przybraną siostrą Leviego Ackermana, nowego wychowawcy. Okazuje się, że przeszłość powraca do nastolatka mimo przeprowadzki do innego k...