Razem z antiger'em postanowiliśmy uciec z tego miejsca dzisiaj w nocy. Nie byłem pewny czy to się powiedzie ale byłem dobrej myśli. Zbliżał się wieczór więc ustaliliśmy , że uciekniemy przez piwnicę. Dalej pójdziemy do ścieków , a potem się zobaczy. Nadeszła noc i postanowiliśmy wcielić plan w życie, lecz gdy zeszliśmy po wąskiej drabince do piwnicy...zobaczyliśmy okrąg z zielono niebieskim światłem...
Prubowałem go ominąć , ale potknąłem się i do niego wpadłem. Antiger skoczył za mną. Nagle poczułem się lekko i uświadomiłem sobie ,że spadam. Jeszcze chwilę to trwało ,a potem spadłem na jakiś trawnik. Za mną wyleciał pasiasty i rozejżeliśmy się do okoła. Przed nami była ulica, jakiś ratusz, auta i... ludzie.
Czytałem o tych stworzeniach , które nie mają ogonów , a uszy jakieś dziwne. Patrzyłem na nich ze ździwieniem , a oni odwzajemniali to spojrzenie. Znaleźliśmy się w nowym świecie. W świecie ludzi...