PERSPEKTYWA ANTIGERA
Jeju , Havi na prawdę ma finał na punkcie tej Sparky . Powoli zaczyna mnie to denerwować. Dzisiaj ona ma przyprowadzić jakieś swoje psiapsióły. Tiaaaa... po prostu super.
TIME SKIP
Przyszły. Sparky , jakaś ruda i... wow!
- em... no cześć. Jestem Antiger. - Powiedziałem.
- Cześć, Jacky jestem. - Odparła . I też była tigerkiem. I te piękne , długie włosy spływające falami po policzkach. Miała zielone oczy z świecącymi iskierkami. Zaczęliśmy się w siebie wpatrywać. To trwało jakieś 5 minut. W końcu zawołał nas niebieski. Rozejżałem się , wyglądało to dość niezręcznie. Oblałem się rumieńcem co jeszcze bardziej pogorszyło sytuację. W końcu bąknąłem ciche "heh". I zaprowadziłem dziewczynę do pokoju dziennego. Ashley przywitała Jacky , najwyraźniej się znały. Zapytałem o to Misty. Odpowiedziała , że tak , są przyjaciółkami , ale tygrysica nie przychodziła tu , ponieważ jej ojciec nie przepadał za panem Donaldem ( ojcem Misty ). O więcej już nie pytałem , bo zająłem się rozmową. Z moim żeńskim odpowiednikiem. Cały dzień tu siedziała , więc miałem z kim gadać. A " ta ruda " bardzo przypominała foxa. Jak widać się zaprzyjaźnili. ( awww... słodko odp. Autorki ).Mam nadzieję ,że się podobało. Zachęcam do obserwowania profilu i serdecznie dziękuję za poświęcony czas mojej opowieści. Następne żeście pojawią się już niedługo!