Rozdział 4

309 25 5
                                    


GD:

Miał wrażenie, że mówienie do niego "tatuś" i uzyskiwanie tak przyjemnych odpowiedzi typu "chłopiec" czy też "ulubieniec", stawało się jego uzależnieniem. Nie chciał za bardzo sobie na to pozwolić, bo nie wie, czy taka noc nie jest przypadkiem pierwszą i ostatnią. Nie miał zamiaru przywiązywać się do kogoś po kilku godzinach. Gorzej, że... tak się właśnie działo.

Westchnął ciężko na jego słowa, że już niedługo go w sobie poczuje. Same te słowa niemożliwie mocno na niego oddziaływały. Do tego stopnia, że miał już ochotę doznać tego uczucia. Oblizał więc swoje wargi, kiedy ten sięgał po lubrykant. Jęknął, gdy teraz poczuł w sobie większą ilość palców. Złapał się jego ramienia, a głowę spuścił w dół, przymykając powieki. Przez to wszystko był niezwykle podatny na jakikolwiek dotyk czy potarcie. Lubrykant tylko dodatkowo zwiększał jego doznania.

Spojrzał na niego, gdy nawiązał do telefonu. Podniósł jedną brew do góry, zastanawiając się, co takiego kombinuje. Przez krótki moment otworzył szerzej swoje oczy, nie wierząc w jego słowa. Naprawdę zamierza...? Tak. Przełknął ciężej ślinę na samo wyobrażenie tego wszystkiego. W tym samym czasie palce dały się we znaki, przez co znowu donośnie jęknął i nawet nieznacznie podskoczył do góry. Kątem oka zauważył to, jak ten trzyma już w dłoni telefon. Jednocześnie się bał i podniecał na myśl o tym. Niekoniecznie chciał, żeby jego przyjaciele to usłyszeli, ale... cholera, jak bardzo chciał pokazać im, że doskonale bawi się bez nich; że znalazł kogoś, kto doprowadza go do takiej ekstazy – kogoś, kto chwali się tym, że go posiada. Chciał im pokazać to wszystko. Następnego dnia chciał pokazać im pozostałości po malinkach i powiadomić ich o bolącym ciele od całego tego wysiłku. Byłby w stanie nawet opisać im, jak smakowała sperma Seunghyuna, żeby zrozumieli, jak bardzo był na niego napalony. Dokładnie streściłby im sposób, w jaki ten go nazywał i jak on sam był nazywany. Jednakże... posiadał jakąś blokadę, która mu to uniemożliwiała. Wstydził się, po prostu.

Zacisnął swoje wargi, czując telefon przy swoim uchu i słysząc głos przyjaciela. Wtedy nagle mężczyzna dołożył trzeci palec, a Jiyong wydał z siebie niekontrolowany jęk, wyginając przy tym swoje ciało. Przez to, że poruszał palcami tak szybko i głęboko, zaczął płytko oddychać, a każdy wydech był na skraju jęczenia. Zarumienił się przez to delikatnie, ale nie mógł jeszcze nic z siebie wydusić. Zacisnął palce na ramieniu mężczyzny, delikatnie wbijając paznokcie w jego skórę. Odchylił głowę do tyłu, biodrami zaczął nieznacznie poruszać, a z jego ust coraz częściej wydobywały się pojękiwania. 

— Seunghyun... — zaczął, spoglądając na niego spod przymrużonych powiek. Złapał za jego dłoń, w której trzymał telefon. — ...przestań — dokończył, stanowczo wydając mu polecenie. Wyjął urządzenie z jego dłoni i położył je gdzieś obok, chociaż wcale się nie rozłączył. Jeżeli chcą, to niech sobie jeszcze posłuchają. Przy okazji rozejrzał się za prezerwatywą, po którą w pośpiechu sięgnął. Spojrzał na mężczyznę, posłał mu delikatny uśmiech, po czym wyjął z siebie jego palce i obalił go z powrotem na łóżko. 

— Twój chłopiec chce już cię poczuć, tatusiu... Nie wytrzyma już dłużej. — Zgodnie ze swoimi słowami, zsunął się nieznacznie z jego bioder, ucałował go w główkę penisa i zaraz po tym otworzył paczuszkę prezerwatyw. Starannie mu ją nałożył, a potem jeszcze całość dokładnie nasmarował lubrykantem, żeby nie było problemu na samym wstępie. Wziął jeszcze trochę płynu na dłoń i palcami przejechał między swoimi pośladkami. 

— Powiedz mi coś niegrzecznego. — Oblizał swoje usta, a swoimi pośladkami zaczął się ocierać o jego penisa. — Powiedz mi, ile razy o mnie fantazjowałeś, jak bardzo mnie pożądasz i co jeszcze chciałbyś zrobić z moim ciałem. Opowiedz mi o wszystkim... — mówił to wszystko, nie przestając się o niego ocierać, co jakiś czas napierając na czubek jego przyrodzenia, ale jeszcze nie wprowadzając go do środka. Zmysłowo przejeżdżał dłońmi po jego skórze, rozkoszując się tym uczuciem. Przyglądał się jego twarzy, jego mięśniom... Musiał wszystko zapamiętać jak najlepiej.

Destiny? Who Knows? | GTOPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz