Brunetka wstrzymała oddech, wmawiając sobie, że to jej koniec. Jednak gdy ręce ją puściły, a sama poczuła grunt pod nogami, otworzyła powieki.
– Przestraszyłem cię? Kurwa, przepraszam... – wysapał blondyn, delikatnie ją podtrzymując o rozdartą rękę, gdy zobaczył, że się chwieje.
– Nawet nie wiesz jak bardzo... – westchnęła, powoli odzyskując głos.
– To... Uh, jak się wydostałaś? – uniósł brwi, powoli normując oddech.
– Ja miałam... Związane... Tylko nogi. – przełknęła ślinę, gdy w jej wymowie nadal pojawiały się problemy.
– Dziękuję, że mnie uwolniłaś. – potarł dłońmi zranioną twarz, przez co skrzywił się nieco.
– Żaden... Problem? – bardziej zapytała, jednak on nie zwrócił na to większej uwagi.
– Luke jestem, a ty? – mruknął, po raz pierwszy nawiązując kontakt wzrokowy z dziewczyną z bliska.
– Eee... Luke? – zdziwiła się, wgapiajac się w znajomego chłopaka.
– Katherine... – szepnął, gdy poznał dziewczynę - jego sąsiadkę, z którą znał się jedynie z widzenia.
Stali w męczącej ciszy skanując się wzrokiem.
– Chyba nie pozostaje nam nic innego... Jak... Podążanie... – odezwał się Hemmings spoglądając na dziewczynę, która jedynie pokiwała głową, nadal przytrzymując się o jego klatkę piersiową.