Prolog

272 15 1
                                    

Do gabinetu właśnie weszli Remus Lupin a koło niego szedł czarny pies który w jednej sekundzie zmienił się w Syriusza Blacka. W pokoju znajdowali się jeszcze Albus Dumbledore, Minerva Mcgonagall, Molly Weasley w zraz z mężem, Hermiona Granger, Nimfadora Tonks i Kingsley Shacklebolt.


Co się na Merlina stało?! - Spytał zdenerwowany Black. Dumbledor stanął za biurkiem i przeczesał ręką, swoją siwą długą brodę.

Jak wiedzą niektórzy z was Harry Potter nie jest jedynym dzieckiem Lily i Jamesa.

Ale jak? - Zapytała niczego nie wiadoma Hermiona.

Już tłumaczę panno Granger. Dwa lata przed narodzinami Harr'ego, urodził się jego starszy brat James junior który został uznany za zamordowanego. Ale to nie jest prawda. - W gabinecie było słychać szepty nastolatki między młodą fioletowłosą czarownicą oraz krzyki i donośnie głosy dorosłych.

Proszę o ciszę! - Powiedział Albus a wszyscy jak jeden mąż przestali mówić. - Zapewne zastanawiacie się jak to możliwe że żyję. Otóż nikt nie wiedział kto porwał młodego Jamesa, ale jakimś cudem udało się zidentyfikować tę osobę i odkryć dla czego to zrobił.

Albusie powiedz a zabiję tego drania...! - Wybuchł Syriusz ale przerwał mu Kingsley.

Chyba nie chcesz znów wylądować w Azkabanie, co? - Tylko tyle wystarczyło Blackowi do wiadomości żeby był cicho.

Obawiam że na razie to niemożliwe Syriuszu. Ponieważ tą osobą był sam Lord Voldemort. Istnieje jedna przepowiednia która dotyczy samego Jamesa juniora. Mówi ona o tym że James ma moc pokonania Voldemorta nawet w tej chwili i to bez pomocy różdżki. Voldemort z obawy o siebie porwał pięciodniowego Jamesa i uśpił jego zdolności magiczne a potem oddał go pod drzwi mugoli, żeby móc później przyłączyć go w swoje zastępy. Z obawy odkrycia jego planu zaczarował cały szpital żeby powiedzieli Lily i Jamesowi że ich syn został zamordowany, jego ciało zostało spalone a prochy ukryte. Kiedy oni płakali po nocach za "martwym" synem on dorastał u niczego nieświadomych mugoli. - Wszyscy byli zdziwieni. Molly musiała usiąść na fotelu tak jak reszta ale Syriusz chodził w tą i z powrotem. Był zarazem zrozpaczony i szczęśliwy.

Jak...jak się tego dowiedziałeś? - Zwrócił się do Albusa Remus który jako pierwszy odezwał się. Ciekawiło go to jak Albus dowiedział się o tym że jego syn chrzestny żyje.

Cóż jeden z moich zaufanych przyjaciół zauważył w mugolskiej gazecie chłopca niemal identycznego jak James Potter, potem udało mu się zdobyć rzecz która jest nazywana przez mugoli jako kamiera...

Jeśli mogę przerwać profesorze? - Spytała się Hermiona na co Albus pokiwał głową. - Ta rzecz nazywa się kamera i służy do nagrywania różnych sytuacji czy rzeczy. - Wyjaśniła Hermiona a pan Artur chciał zapytać o tą KAMERĘ ale Albus go uprzedził.

Czyli rozumiem że umiesz to obsługiwać? - Powiedział Albus i pokazał na urządzenie na biurku którego nikt nie zauważył. Hermiona podeszła do biurka i otworzyła kamerę ukazują wyświetlacz. Minerva jak by czytała jej w myślach machnęła różdżką a w samym środku gabinetu powstała czarna chmura która po chwili pokazywała obraz włączony przez Hermionę.

Na kamerze pokazany był obraz pokoju a raczej biurka przy którym siedział chłopak odwrócony tyłem. W oczy rzucały się jego brązowe kręcone, krótkie włosy które wystawały w każdą stronę. Nagle obraz zaczął się ruszać co zdziwiło wszystkich oprócz Hermiony. Po chwili dało się usłyszeć ładny aksamitny głos należący do dziewczyny.


A oto i mający wkrótce osiągnąć światową sławę archeolog, James Croft, w swoim środowisku naturalnym. Jest w trakcie poszukiwań zaginionego królestwa Yamatai, - Teraz kamera powędrowała na szybę drzwi ukazują piękną dziewczynę japońskiego pochodzenia o brązowych włosach i orzechowych oczach. - ojczyzny wspaniałej Himiko, mitycznej Słonecznej Królowej... Do której potomków, rzecz jasna, należę. - Teraz dało się usłyszeć krótki charakterystyczny śmiech, który Remus i Syriusz rozpoznali by wszędzie. Kamera znów zmieniła kierunek, pokazując przystojnego chłopaka który zwrócił się w jej stronę. Wszyscy oprócz Hermiony zamarli. Chłopak wyglądał identycznie jak młody James. Te włosy, oczy, rysy twarzy, nos, usta a nawet nosił okulary. Kiedy odezwał się mogli stwierdzić że głos jest identyczny ale tylko dobrzy słuchacze usłyszeli by lekką chrypę.

Taki jak ojciecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz