Perspektywa Angeliki:
W poniedziałek zaczęłam się pakować. Szło mi sprawnie, gdyż nie miałam dużo pierdół do popakowania. Zaledwie ubrania, pamiątki, kosmetyki i inne rzeczy do życia potrzebne.
O siódmej nad ranem, w jakże urokliwą środę, kiedy to cudowne ptaki darły mordę od piątej, postanowiłam wstać. Z powodu jakiejś kontroli od środy do piątku mieliśmy wolne, za co dziękowałam w duchu wszystkim świętym.
Wstałam, ogarnęłam się w łazience, ubrałam krótkie spodenki, czarny top, trampki, a włosy związałam w niechlujnego koka. Usiadłam na łóżku i zalogowałam się na Facebook'a i napisałam post na grupie:
Cześć! Jeżeli wiecie lub nie, to w piątek się przeprowadzam, więc postanowiłam to dzisiaj opić. Spotykamy się w „chatce puchatka" o 20.00. Jeżeli chcecie, przynoście alkohol i inne przyjemności. Czekam o 20! Nie spóźnić się;)
Wyłączyłam laptopa i zeszłam na śniadanie. Zrobiłam sobie tosta i poszłam do pokoju. Na schodach spotkałam mojego ojca. Miał podkrążone oczy i pogniecioną koszulkę.
- Czyli nie tylko ja miałam zamiar opić wyjazd?- powiedziałam donośnym głosem, gdyż widziałam, że ma kaca i lubiłam się z nim droczyć.
- Zamknij się pyskata smarkulo!
- Dzisiaj, a raczej jutro wrócę około piątej rano!
- I co mnie to obchodzi?! Pewnie znowu się schlejesz i ledwo wejdziesz do domu!
Miałam coś odpowiedzieć, ale nie chciałam przesadzać. Nagle poczułam ucisk na nadgarstku i usłyszałam- Marsz do pokoju!
W tym momencie zjadłam ostatni kawałek tosta i pobiegłam do swojego pokoju. Włączyłam jakiś nudny film i leżałam na łóżku wpatrując się w małe okienko.
••••••••
Około osiemnastej zaczęłam się ubierać. Wybrałam bardzo krótkie czarne spodenki, czarny top na ramiączka kończący się nad pępkiem i czarne koturny. Usta podkreśliłam krwiście czerwoną pomadką, a na oczy nałożyłam dużo eyelinera i czarnego cienia do powiek.
Po półgodzinie wyszłam z domu i zadzwoniłam do Jack'a.
A: Przyjedziesz po mnie? Stoję pod domem
J: Jasne, będę za pięć minut.
A: Ok, czekam.
J: To paW tym czasie włączyłam telefon i sprawdziłam portale społecznościowe. Wszyscy pisali coś w stylu Szkoda, że wyjeżdżasz! Będziemy tęsknić! Płaczemy! itp.
Większości nawet na mnie nie zależało lub po prostu mnie nienawidziła. Poczułam złość przez tych kłamców, więc nerwowo wrzuciłam urządzenie do torebki.W tym czasie przyjechał Jack, a ja wsiadłam do jego samochodu.
- Najpierw Nick, a potem „chatka puchatka" - powiedziałam szybko.
- Szykuje się niezły melanż, co?
- Mam zamiar opić moją przeprowadzkę.
- Słyszałem. Gdzie cię ponosi?
- W sumie to nie wiem, zapomniałam zapytać - moja skleroza nie zna granic...
- No to gratuluje- w tym momencie uderzyłam go pięścią w ramię.
Potem zaczęliśmy śpiewać do jakiejś piosenki, która leciała w radiu. Było zabawnie, bo chłopak nie potrafi śpiewać za grosz, a ja starałam się fałszować, by nie wysłuchiwać jaki to mam piękny głos. Niestety, i tak to usłyszałam po ukończeniu piosenki.
CZYTASZ
ZAWIESZONA!!!!To nie moja siostra
Teen FictionCo zrobić gdy masz siostrę z innej parady? Czy to prawda, że przeciwieństwa się przyciągają? Różni je wszystko- od sytuacji materialnej po styl życia- czy potrafią być siostrami?