Perspektywa Angeliki:
- Wstawaj, do cholery! Za godzinę masz stać spakowana przed domem! I bez marudzenia! - i taki oto cudowny 'tatuś' obudził mnie o 8:30.
Poczułam chłód i ból głowy. W ustach szalała susza, a ja spałam dwie godziny!
Poranek jest taką piękną porą dnia!
Pomyślałam sarkastycznie i zwaliłam się z łóżka. Dosłownie. Spadłam na podłogę i syknęłam z bólu.
Wstałam i skierowałam się do łazienki, przez co musiałam pokonać schody, korytarz i wytrzymać skrzypienie drzwi.
Spojrzałam w lustro i przeraziłam się: rozmazany makijaż, wory pod oczami, posklejane włosy od krwi, bordowy strup od skroni do policzka, zmęczone oczy i dalszy ciąg nieszczęść.
Kto to jest?
To nie mogę być ja!
To musi być sen!
A jednak nie!
Zdjęłam z siebie brudne ciuchy i weszłam pod prysznic. Byłam tam piętnaście minut licząc z myciem włosów. Zrobiłam turban z granatowego ręcznika, a sama owinęłam się zielonym.
Podeszłam do szafy w swoim pokoju i ubrałam top na ramiączka, krótką spódniczkę, skórzaną kurtkę i koturny z wczoraj- oczywiście wszystko czarne jak smoła. Wysuszyłam włosy i umalowałam się. Mój makijaż składał się z hektolitra korektora na twarzy by ukryć zmęczenie, tuszu do rzęs, czarnego cienia do powiek, bordowej pomadki i odrobiny konturowania.
Gdy osiągnęłam w miarę przyzwoity efekt. Wrzuciłam do dużej skórzanej torby potrzebne rzeczy, a do walizki upchnęłam wszystko co było jeszcze w pokoju.
Na dole stał mój ojciec ubrany w dżinsy i T- shirt. Dawno go takiego nie widziałam. Rozejrzałam się i zauważyłam walizki stojące przy wyjściu.
Chwyciłam dwie kanapki z talerza i jedną odwróciłam tworząc zamkniętą przekąskę.
- Wyrobiłaś się, masz szczęście!- usłyszałam głośny głos. Dotknęłam jedną ręką głowy, bo przy każdym kroku odczuwałam ból a co dopiero przy donośnym dźwięku.
- Poczekaj! - dlaczego musi tak wrzeszczeć?!
- Chodź! - poczułam uścisk na nadgarstku i zamknęłam oczy ze strachu.
Proszę, nie!
- Pamiętasz? - otworzyłam oczy z ulgą i ujrzałam album, który tak uwielbiałam gdy miałam siedem lat, a potem go już nie widziałam. Otworzyłam go i zobaczyłam zdjęcia dawnych lat i te... skąd tu są nowe zdjęcia?
Parzyłam na nie sucho, bez uczuć, bo przypominały mi o złych chwilach. Zamknęłam go z hukiem i odłożyłam na stolik obok. Wstałam i poszłam do wyjścia.
- Mam coś dla ciebie! - kurwa, dlaczego on się drze?!
Odwróciłam się i zobaczyłam dłoń wyciągniętą w moją stronę z małym pudełkiem w dłoni.
- Phi! Serio? - chwyciłam pudełko i otworzyłam bez zbędnych oględzin. Przesunęłam papier i zobaczyłam naszyjnik ze złota w kształcie połowy serca, a po nim zdjęcie mojego ojca z dzieckiem na ręku.
Dziwnie wyglądał z niemowlakiem w dłoniach. Te ręce kojarzą mi się z alkoholem, bólem i złością a nie z troską i opieką.
Prychnęłam i wrzuciłam pudełko do torby. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam godzinę.

CZYTASZ
ZAWIESZONA!!!!To nie moja siostra
Teen FictionCo zrobić gdy masz siostrę z innej parady? Czy to prawda, że przeciwieństwa się przyciągają? Różni je wszystko- od sytuacji materialnej po styl życia- czy potrafią być siostrami?