n e o n b l u e

1.3K 171 67
                                    

⏪⏪⏪

W pomieszczeniu rozlega się cichy odgłos wody wypełniającej jedną ze szkolnych umywalek, razem z niskimi, cichymi głosami trójki ludzi, którzy patrzą na chłodny strumień i przygotowują się do tego, co zaplanowali. Nie ma mowy o tym, aby coś poszło nie tak, bo ustalili wszystko w minimalnych szczegółach. Ich obserwacje ofiary na pewno nie mogą pójść na marne.

Gdy dochodzi właściwa godzina, a dzwonek szkolny ogłasza przerwę na lunch, patrzą po sobie i jeden z nich spogląda na zegarek, kiwając głową z wrednym uśmieszkiem na ustach, dając reszcie znak, że zaraz zacznie się to, na co tak bardzo czekają. Wskazuje na dwójkę, a następnie na drzwi, przemawiając do nich pewnym siebie tonem przywódcy:

- Wy czekacie tam. Wiecie co robić - rozkazuje, a gdy ci go słuchają i przyjmują ustalone pozycje, po obu bokach drzwi, tak, że z zewnątrz nie widać, że ktoś tam czyha, trzeci chłopak podchodzi do okna i odwraca się do nich plecami, udając, że po prostu patrzy na zewnątrz, jak mógłby to robić ktokolwiek inny. Z tyłu nie tak łatwo go rozpoznać.

A następnie tylko czekają, czując, jak ich brudne dusze targają się spazmatycznie w głębokiej potrzebie zabawy kosztem ich ofiary, w potrzebie adrenaliny i rozrywki.

Stojący przy oknie sprawdza co chwilę godzinę, aż zauważa, że moment akcji zbliża się coraz bardziej, o czym daje znać dwójce przy drzwiach. Ci przygotowują się więc do ataku, napinając mięśnie i wyostrzając zmysły, aż wreszcie słyszą to, na co tak bardzo wszyscy czekali. Kroki zbliżające się do toalety, do której zazwyczaj nie udaje się nikt tak wcześnie, na samym początku przerwy. Bo podczas gdy wszyscy na sam dźwięk dzwonka od razu biegną do szkolnej stołówki zająć jakieś dobre miejsce i zjeść obiad, Min Yoongi idzie do toalety. Codziennie mniej więcej o tej samej porze, chociaż nikt nie wie, po co.

I ta precyzja jest jego błędem.

Nieświadomy wszystkiego czerwonowłosy przekracza próg pomieszczenia i nie ma czasu nawet zorientować się, co się dzieje, bo cztery ramiona od razu chwytają go i blokują w miejscu. Chłopak spogląda po nich z mieszaniną zaskoczenia, niezrozumienia oraz przerażenia i ich nie rozpoznaje, nie wiedząc, co się dzieje; ci zaczynają wrednie się do niego odzywać i śmieją się, gdy jeden z nich kopie go w tył kolana, powodując, że Yoongi upada na podłogę, przytrzymywany przez nich za ramiona.

- No hej, Min, dawno się nie widzieliśmy - szydzi z niego jeden z napastników, śmiejąc się i świetnie się bawiąc. Trzask zamykanych za nimi drzwi. - No chyba, że mnie też podglądasz w szatni, a ja nic o tym nie wiem. Nie zdziwiłbym się, pewnie ci mokro na sam widok.

- O co wam...

Yoongi próbuje coś powiedzieć, ale wtedy zauważa figurę pod oknem, która dokładnie w tym momencie odwraca się i zbliża do niego, z cwanym, łobuzerskim i absolutnie seksownym uśmieszkiem na ustach. Dopiero na jego widok źrenice czerwonowłosego stają się węższe, a chłopak rozpoznaje tylko jego z całej trójki; wszystkie słowa usychają mu w gardle i nie jest w stanie powiedzieć już nic, bo przed nim stoi właśnie on. Hoseok podchodzi bliżej, utrzymując z nim kontakt wzrokowy, podczas gdy Yoongi klęczy, ale czarnowłosy patrzy na niego tak, jakby był nim obrzydzony. To boli. Bardziej, niż powinno, bo ich zdanie może nie powinno go obchodzić.

- Cześć, Yoongi, jak tam twoje wierszyki? - kpi z niego ze smakiem, a Min rusza się, chcąc się wyrwać trzymającej go dwójce, ale oni mu na to nie pozwalają. Nagle ogarnia go wstyd spowodowany tym, w jakiej sytuacji się znalazł, jak łatwo się im poddał, jak pozwolił im zrobić z niego ich ofiarę, jak prędko powalili go na kolana, w tej upokarzającej pozycji. Wstydzi się samego siebie i spuszcza wzrok razem z głową, a kosmyki czerwonych włosów wpadają mu do oczu.

empty love poems ; yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz