'2' | Alice |

188 10 0
                                    

Kolejny raz, dziewczyna planowała swój dzień, podczas porannej ucieczki z sierocińca. Wiedziała, że będzie miała przez to kłopoty, i pewnie dostanie karę w formie pracy u Starej Clove, która jest kucharką w jej ,,domu", ale przyzwyczaiła się do tego. Alice Rimrose, zamknięta w sobie, bez żadnych przyjaciół, codziennie wychodząca przez to samo okno, i wybierająca się do miasta dziewczyna, aby wyżebrać lub w ostateczności ukraść trochę pieniędzy na zabawki dla młodszych dzieci, czy na własne potrzeby. Zazwyczaj, jeżeli nie uda jej się nic dostać rano, idzie popołudniem do lasu, gdzie spędza większość czasu, a wieczorem wraca do miasta, i chodzi po różnych uliczkach, mając nadzieję że ktoś jej coś da, lub że znajdzie coś w śmieciach sklepów czy restauracji wartego sprzedaży na rynku lub w lombardzie. 

- Ej, ty! Wynocha mi stąd! Odstraszasz mi klientów!

- Ja tylko chciałam coś...

- Wynoś się! To nie miejsce dla żebraków! Moi goście są wysoko postawieni i nie cierpią takich jak ty! Wynocha!

- Niech pan da mi jakieś pieniądze to sobie pójdę! 

- Jeszcze mi tutaj pyskujesz!? Chodź tu! Już ja cię stąd wyrzucę...

Jednak tak kończyło się większość wieczorów. Alice wracała do domu zmęczona i posiniaczona, bo niektórzy aby ją odstraszyć, rzucali w nią różnymi rzeczami, albo młodzi chłopcy dla pośmiewiska popychali ją na ulicy. Dziewczyna wracała tym samym oknem, którym wychodziła. Niekiedy czekały tam na nią najmłodsze dzieciaczki aby sprawdzić czy coś im przyniosła. I rzeczywiście, mimo ciężkiego dnia, Alice zazwyczaj przynosiła im jakąś nową książeczkę czy coś słodkiego. Dzieci zajęte upominkami, wracały do łóżek. Czternastolatka natomiast szła do łazienki, myła się, przebierała w czystą piżamę, ewentualnie opatrywała małe skaleczenia. Gdy wracała zawsze czekała na nią pewna dziewczynka o imieniu Annabelle. Dziewięciolatka rozczesując Alice włosy, zawsze prosiła aby ta w zamian zaśpiewała jej na dobranoc. Nie trzeba było długo prosić, bo Alice mimo swojego zachowania samotniczki, miała matczyne odruchy wobec dzieci z sierocińca. 

Jednak tego wieczoru Alice postanowiła pójść jeszcze raz do lasu, bo zostawiła tam swoją jedyną kurtkę. Idąc leśną ścieżką zauważyła jednak namalowaną strzałkę na drzewie, która świeciła w blasku księżyca. Alice postanowiła sprawdzić co to. Idąc nową ścieżką, zobaczyła leżącego wilka, który na jej widok wstał i podszedł do niej. Ona niepewnym ruchem wyciągnęła swoją dłoń aby go pogłaskać, jednak kiedy go dotknęła, pojawiło się oślepiające światło z nieznanego jej źródła. Nie miała pojęcia, co się dzieje...

|| Wilkołak - Kotołak ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz