'1' | Lucas |

275 17 0
                                    

Chłopiec, z pozoru bez serca, a tak na prawdę z o wiele większym uczuciem, niż ktokolwiek inny by sobie pomyślał, szedł korytarzami swojej ogromnej ponurej rezydencji, przypominającej dom wampira. To nie jego wina, że jego ojciec to jakiś "Hrabia Dracula" i sprawił sobie taką chacjentkę. Była to burzowa noc. Lucas Phanters postanowił wybrać się na spacerek. Nie ubierając na siebie nic poza T-shirtem i jeansami wyszedł z domu. Kierował się w stronę miasta, żeby podsłuchać gry na fortepianie w pobliskiej restauracji. Chłopiec zawsze chciał zostać pianistą jazzowym i zająć miejsce tego obecnego (niejakiego Krzywego Edda). Ale ten facet był niezniszczalny! Mały sadysta wielokrotnie próbował go otruć, podpalić, utopić, a raz nawet zmiażdżyć. Jak taki piętnastolatek ma pozbyć się gościa po osiemdziesiątce? Nad tym właśnie zastanawiał się Luc.

- Aua! Niech pan mnie zostawi!!!
- Nie będziesz mi dzieciaku baru zaśmiecał!
- Ale ja już jestem pełnoletni!
- Spadaj gówniarzu!
- Mój ojciec się już panem zajmie...
- Co tam jeszcze mamroczesz dzieciaku!? Chcesz dostać jeszcze raz?
- ...

Lucas płakał. Cała twarz mu krwawiła. Łzy rozpływały się w czerwonych strugach krwi. Szedł ciemnymi uliczkami tego ponurego miasta. Po drodze napotykał na wiele dziwmych osób, co było tutaj codziennością. Idąc tak, zobaczył na chodniku strzałkę zwróconą w prawo. Była namalowana jakąś farbą fluorescencyjną. Luca dziwiło to, że inni nocni przechodnie nie zwracają na nią uwagi. Postanowił pójść w tamtą stronę. Na końcu ślepego zaułka siedział mały kotek uliczny. Lucas chciał go pogłaskać, ale gdy zbliżył dłoń do jego główki, pojawiło się oślepiająco białe światło. Wiedział już, że nie jest za dobrze...

|| Wilkołak - Kotołak ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz