Rozdział 1

1.1K 54 16
                                    

Nevra

Kryształ zaczął znowu odprawiać jakieś rytuały świetlne. Po prostu lepszej pory nie mógł wybrać.  Udałem się na równiny. Mam przeszukać całą łąkę. Powodzenia dla mnie! Zajrzałem do jednej z dziur w ziemi.

- Nie chcę tam wchodzić... - westchnąłem.

Do moich uszy dotarł odgłos łamanej gałęzi. Odwróciłem się na pięcie i zobaczyłem dziewczynę o brązowych włosach. Jest ubrana jakoś dziwnie...inaczej niż mieszkańcy Eel... O cholera to kolejna zwykła dziewczyna. No kurde i trzeba będzie ją zabrać do kwatery... Chyba że...

Rozejrzałem się czy nikogo nie ma w okolicy. Jestem sam poza tą dziewczyną. Chyba jeszcze nikt o niej nie wie i nie musi się dowiedzieć.

Zacząłem iść do dziewczyny. Mała przekąska nikomu nie zaszkodzi. Czyż nie?

- Kim jesteś? Gdzie ja jestem? Co to za miejsce? Czemu jesteś taki brzydki? - zaczęła zadawać pytanie za pytaniem.

- Ej! Nie jestem brzydki! - oburzyłem się. - Straciłem apetyt. - złapałem brunetkę za rękę, ale wyrwała mi się.

- Zostaw mnie! - krzyknęła.

- Nie krzycz, tylko chodź. Nie chcę mi się z tobą walczyć tym bardziej, że jesteś dziewczyną, którą mogę niechcący uszkodzić - odparłem.

- No dawaj! Dam ci radę!

Chciałem sięgnąć po jej rękę, ale nagle odbiegła w stronę lasu.

A gdyby tak udać, że jej nie widziałem i zostawić komuś innemu złapanie tej dziewczyny? Dobra, pójdę za nią, zaraz pewnie i tak się zmęczy.

Śledziłem ją wzrokiem i zacząłem podążać za nią.

- A może jednak się zatrzymasz? - zapytałem z nadzieją na pozytywne rozpatrzenie mojej propozycji.

Nagle brunetka runęła na trawę. Mam okazję. Podbiegłem do niej. Zemdlała? No dobra. Wziąłem ją na ręce i ruszyłem do kwatery.

Kero

Kryształ jeszcze nigdy tak nie szalał, strasznie się mieni, od przeszło godziny. Miiko wysłała Valkyona, Nevrę i Ezarela aby sprawdzili wszystkie miejsca. Jednak zapomniała o jednym - o grzybowym kręgu. Poprosiła mnie abym się tam przeszedł, oczywiście zrobiłem to. Sam szczerze mówiąc, jestem ciekawy czym są spowodowane takie szaleńcze zmiany w krysztale.

Zostało mi jeszcze trochę do kręgu, jestem zaciekawiony, czy kogoś tam zostanę... Stanąłem parę metrów od niego, siedziała w nim dziewczyna o jasnobrązowych włosach, ubrana w koszulę i ciemne spodnie. Głowę miała spuszczoną ku ziemi.

Tyle zamieszania o jedną, małą ludzką dziewczynę? - Dziwne. Ukucnąłem obok niej. Spojrzała na mnie z lekkim strachem w oczach.

– Co ja tu robię? – zapytała patrząc w dalszym ciągu na mnie.

– To dobre pytanie – stwierdziłem z przyjaznym uśmiechem. – Muszę Cię zaprowadzić do Miiko – pomogłem jej wstać.

– Co to "Miiko"? – jej wyraz twarzy wyrażał ciekawość z zaskoczeniem. Cicho się zaśmiałem.

– Raczej kto to... – odpowiedziałem dziewczynie, poprawiając ją przy okazji i poklepałem ją po głowie, przez to strząchnęła moją dłoń z siebie.

Szła obok mnie niezbyt pewnym krokiem, co chwilę zwalniała, tak jakby chciała zaraz uciec. Po dłuższym czasie dotarliśmy do kwatery. Kierowaliśmy się do kryształowej sali, zobaczyłem tam już wcześniej wysłane głowy straży, byli jacyś poważni. Kiedy spojrzałem kto siedzi na podłodze zrozumiałem, to wszystko dlatego... Bylem w szoku - to dlatego ten kryształ tak wariował!

– M-mamy problem... – stwierdziłem.

Miiko

Ezarel, Nevra i teraz jeszcze Kero przyprowadzili tu ludzkie samice. Po prostu cudownie. Ostatnim razem jak była tutaj jedna ziemianka to było wiele zamieszania. A teraz trzy?! To jakieś żarty! Oczywistym jest to, że zajmować się nimi będą chłopcy, jednak nie wytrzymam tego jak zaczną narzekać, kiedy nie będzie im się coś podobać.

– Jak tu trafiłyście? – zapytałam.

– To jest bardzo dobre pytanie... – odparła dziewczyna o jasnobrązowych, którą znalazł Kero.

– Magiczne grzybki nas tu przeniosły! – krzyknęła blondynka i zaczęła się rozglądać – Ale macie tu świetną akustykę! – uśmiechnęła się szeroko. 

– Co proszę?! – oburzyłam się. – Trzeba się pozbyć w końcu, tych przeklętych grzybów, nie uważasz? – mówiąc to spojrzałam na Kero.

– Postaram się coś wymyślić – odpowiedział.

Trochę współczuję chłopakom, ale tylko trochę. Podeszłam do kryształu. Zaczęłam się mu przyglądać. Wszystko jest w porządku. Odwróciłam się do tych trzech dziewczyn, patrzą na mnie...tym debilnym wzrokiem, jakby nic nie ogarniały.

– Nevra idź z tymi trzema sierotami do lochów. Później się z nimi rozliczymy – rozkazałam czarnowłosemu. Ten z westchnięciem podszedł do nich.

– Ej! Ale my nie chcemy do żadnych lochów! – wykrzyknęła. – To znaczy, nie wiem jak moje towarzyszki, ale ja na pewno nie chcę tam iść... – dodała blondynka. Już robią problemy! Nie wytrzymam z nimi długo, na pewno nie.

– Ja też siebie tam nie widzę – odparła brunetka, od Nevry, który już nad nimi stał. 

Nevra nie mógł sobie poradzić z trzema dziewczynami... Naprawdę? Przyglądałam się jeszcze jakiś czas temu jakże komicznemu ''przedstawieniu''. Potem stwierdziłam, że przydałaby mu się pomoc. 

– Valkyon – skierowałam się do białowłosego. – Możesz mu pomóc? – poprosiłam. Ten oczywiście wykonał to, o co go poprosiłam. 

Widziałam jak dziewczyna w koszuli starała się wyszarpać z uścisku szefa straży Obsydianu. Ten jednak chwycił ją pod pachę. Tak samo zrobił z blondynką, obie biły go po plecach...ten pozostał niewzruszony. Nevra nie miał zbytnich problemów z trzecią, jak zobaczyła co Valkyon zrobił z jej ''koleżankami'' od razu odechciała stawiać jakikolwiek opór. Wampir złapał ją za nadgarstek i poszli za białowłosym. 

Zakochaj się we mnie! ||EldaryaWhere stories live. Discover now