Rozdział 5

173 9 2
                                    

Rose

Wezwali nas do biblioteki. Miałyśmy podobno poopowiadać na jakieś pytania. Przeczuwam, że znowu chodzi im o to jak się tu znalazłyśmy. Jakbyśmy już wszystkiego im nie powiedziały... Musiałyśmy zapytać o drogę paru osób, bo dalej jedyne miejsce jakie znamy najlepiej to paskudne i zimne lochy. Wreszcie jakaś starsza kobieta doprowadziła nas pod same drzwi. Nie byłam pewna, czy to z uprzejmości, czy z lęku przed "ziemiankami". Pchnęłam ciężkie drzwi i weszłyśmy do środka. 

W pomieszczeniu zobaczyłam nową twarz, miała ciemnie włosy, w których były jakieś rośliny, wyglądały jak glony. Miiko, która stała obok okularnika poleciła nam usiąść obok niej. Wtedy też poczułam nieprzyjemną woń morskiej wody i mieszających w niej stworzeń. Postanowiłam skupić się na pomieszczeniu, aby zapomnieć o tym zapachu. 

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to potężne półki sięgające samego sufitu. Każda z nich uginała się pod ciężarem starych książek i pożółkłych zwojów. Keroshane, który był najbliżej nich odwrócił się od nas i zaczął szperać między księgami. Co jakiś czas którąś otwierał i kręcił głową z rezygnacją. Zdążył nawet wyjść z biblioteki i wrócił do niej z kartkami, które przytulał do siebie, jakby w obawie, że mu je wyrwie. 

Przybliżył się do nas i zaczął nam je rozdawać.

- Rozwiążecie dwa testy - zaczął. - Jeden pomoże nam przydzielić was do odpowiedniej straży, drugi powie jaki chowaniec będzie dla was odpowiedni.

- Chowa... co? - blondynka zmarszczyła brwi.

- Chowaniec, Sabrino. Będzie to wasz towa... 

- Ja już mam chowańca. Lapy'ego - nowa dziewczyna ożywiła się i odwróciła w naszą stronę. Na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, odkrywający całe uzębienie. - Bo wy mnie jeszcze nie znacie, jestem Aniela - wystawiła do mnie dłoń, którą niepewnie chwyciłam. 

- Rose. 

- Poznacie się później - Miiko machnęła swoimi ogonami, jakby zniecierpliwiona. Przybliżyła się nieco do nas i wskazała na mnie, Iris i Sabrinę. - Nie chcę abyście wy trzy były w jednej straży. 

- Nie powinno się fałszować wyników, Miiko... - Kero poprawił swoje okulary, które spadały mu z czubka nosa. 

Po długiej wymianie zdań między tą dwójką wreszcie mogłyśmy rozwiązać testy, Aniela dostała tylko jeden, odnośnie straży. Pytania były dość dziwne, wydaje mi się, że nie miały nawet związku z samymi strażami. Odpowiedziałam na nie dość szybko, potem sięgnęłam po drugą kartę. Po paru machnięciach tuszem skończyłam. Popatrzyłam na pozostałe dziewczyny, Sabrina właśnie skończyła, Iris obracała pióro w palcach, a Aniela położyła się na stole i przyglądała Jamonowi, który stał w rogu.

Ogr zebrał nasze testy i podał je jednorożcowi, który od razu zaczął się im uważnie przyglądać ze skupioną miną. Sprawdzanie wyników trwało znacznie dłużej niż ich wypełnianie, kitsune parę razy pośpieszała Kero, który czerwieniał na twarzy i zaczynał obliczenia od początku. Miiko wyglądała na bardzo zestresowaną, chyba obawiała się, że jak trafimy do jednej straży ich krainę czeka zagłada. 

Wreszcie Keroshane podszedł do nas i cicho odchrząknął. Poślinił palca i przełożył kartki, zatrzymał się na jednej z nich i popatrzył na nas. 

- Zaczniemy od Anieli - tutaj jego wzrok przerzucił się na samą dziewczynę, która wyprostowała się od swojego imienia. Uśmiechnął się do niej ciepło i i ze wzrokiem wlepionym w kartkę powiedział: - Chowańca nie musiałaś dostawać, ale trafiasz do straży Obsydianu, której dowodzi Valkyon. Do tej samej straży trafia też Rose, dodatkowo dostanie jajko Becoli.

Aniela uśmiechnęła się szeroko na wieść o tym, że w straży będzie z którąś z nas. Jamon chwile później podał mi gigantyczne granatowe jajko z paskami u jego góry. Dopiero kiedy zobaczyłam je z bliska, stwierdziłam, że jajko mogło być większe nawet od strusiego.

- Takiego samego chowańca otrzymuje też Sabrina i z testu wynika, że trafia do straży Cienia, pod dowództwem Nevry - olbrzym położył przed blondynką identyczne jajko.

Wyglądała na przerażoną. 

- No i Iris, Iris będzie w straży Absyntu, którą opiekuje się Ezarel. Jej chowańcem zostaje Sabali.

Po chwili na stole pojawiło się też trzecie jajko, było tak samo gigantyczne, ale odróżniało się kolorem od naszych - błękitne nakrapiane miętowymi plamkami.

- Co mamy z nimi zrobić? - zapytała.

- Czy wyście się z ziemi urwały? - Aniela zdziwiła się jakby Iris zapytała o coś najbardziej oczywistego na świecie.

- Właściwie, to tak - odpowiedziałam i chwyciłam za swoje jajko.

- Ostrożnie! - Kero pisnął i podbiegł do mnie aby ułożyć ręce pod nim. - Zaraz dostaniecie inkubatory. Aniela wam na pewno pomoże ze wszystkim, racja?

Dziewczyna potrząsnęła energicznie głową. 

Jamon zabrał od nas jajka i razem z nim, jednorożcem oraz Anielą wyszliśmy z Kwatery Głównej, kierowaliśmy się w stronę Targowiska, tak to przynajmniej wyglądało. Wszystko wyglądało normalnie, ale wtedy zza lady wyłonił się... kot. Od zwykłego kota odróżniało go stanie na dwóch łapach.  Przypominał nieco kota syjamskiego o dużych niebieskich oczach. Był też ubrany w zieloną kamizelkę, gładził też różowe jajko.

Udało mi się dowiedzieć z rozmowy, że nazywa się Porreru. Kero bardzo długo prosił kota, aby zniżył cene, wreszcie się to udało. 

Kot wręczył nam trzy inkubatory, jednak obiegały one znacznie swoim wyglądem od tych które znam. Te w Eldaryii wyglądały bardziej jak kamienna misa wypełniona miękką trawą.

Kero wytłumaczył nam, że nasze jajka potrzebują piętnastu minut w inkubatorze, wtedy zaczną się wykluwać. Aniela nad nami stała i cały czas opowiadała o swoim pupilu, Lapym, który był podobno na poszukiwaniach. W międzyczasie Nevra zabrał Sabrinę, podobno musiał z nią obmówić parę kwestii, jako, że był jej szefem. Blondynka niechętnie zostawiła jajko z nami. 

Te piętnaście minut wyjątkowo się dłużyło. Wreszcie zaczęło się coś dziać, jajko które zostawiła nam Sabrina drgnęło, a jego skorupka zaczęła się kruszyć. Cała nasza trójka skupiła cała uwagę na nim, po krótkiej walce ze skorupą stworzenie wyszło do nas. Kolorystycznie był bardzo podobny do jajka w którym siedział. Wyglądał trochę jak mieszanka płaza z jakimś ptakiem. Później pozostałe chowańce zaczęły się wykluwać. 

Mój był bardzo podobny do tego Sabriny, ale ten Iris wyglądał jak mały jednorożec. Coś co przykuło moją (i chyba nie tylko moją) uwagę w nim, to duże błyszczące morskie oczy i mały złoty róg. Cała trójka była naprawdę urocza.

Po jakimś czasie przyszła do nas też Sabrina, narzekając na Nevrę, przez którego nie zobaczyła jak jej pupil się wykluwa. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 02, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zakochaj się we mnie! ||EldaryaWhere stories live. Discover now