Rose
Zamknęli nas w jakiejś okropnej celi! Przez ten czas zdążyłam poznać się z dziewczynami, ta o nieco jaśniejszych włosach ode mnie (jasno brązowych) to Iris, a blondynka to Sabrina. Są miłe, na ten moment tyle mogę o nich powiedzieć. Wbrew pozorom dużo nas łączy. Siedzimy tak już chyba długo, powoli zaczynam odczuwać głód. Moja głowa opadła na kraty, dlaczego tu nas zamknęli?! Nie jesteśmy raczej groźne. Po chwili usłyszałam ciche nucenie, dobiegało ono od Iris. Znałam tą piosenkę...
– Hej! Czy to nie przypadkiem "Chcę wolnym być"? – zapytałam, ona podniosła wzrok.
– Tak. Bardzo adekwatne do naszej sytuacji... – stwierdziła, wracając do nucenia, widziałam jak blondynka jest zafascynowana.
– Jedno wiem, nie poddam się... – Sabrina zaczęła śpiewać. Iris dalej jej nuciła. – Galopem noc pokonać chcę... – kontynuowała.
– Idźcie stąd, zostawcie mnie! – tym razem śpiewały obie, muszę przyznać...razem robią dobry hałas. To dobrze, może ktoś je usłyszy i nas uwolnią. – Tam czeka dom, a tu jest mi źle! – widać, że teraz u nich liczyła się piosenka.
Do swoich wrócę stron!
Mam twardy kark, nie złamią go...
Jestem zdrów, zwyciężę znów!
Żadnej przegranej, szkoda słów.
Tak!
Nie wiecie co w moim sercu się kryje!
Chcę żyć i przeżyje...
Nigdy nie ulegnę, nigdy nie ulegnę wam - nie!
Kto nie dotrze do fal nie popłynie na ich grzbiecie.
A wy, tak właśnie chcecie...
Nigdy nie ulegnę, nigdy nie ulegnę wam - nie!
Chcę wolnym być, chcę żyć...
To stale dręczy mnie...
Dlaczego wszystko poszło źle?
Chcę już odejść stąd.
Nie jestem tam, gdzie jest mój dom!
I jedno wiem nie poddam się...
Ze wszystkich sił próbować chcę!
Ni kroku wstecz, to ważna rzecz!
Wy z drogi mej zabierajcie się precz!
Dalej!
Nie wiecie co w moim sercu się kryje!
Chcę żyć i przeżyje...
Nigdy nie ulegnę, nigdy nie ulegnę wam - nie!
Kto nie dotrze do fal nie popłynie na ich grzbiecie.
A wy, tak właśnie chcecie...
Nigdy nie ulegnę, nigdy nie ulegnę wam - nie!
Chcę wolnym być, chcę żyć...
– Chcę żyć... – zaśpiewały razem a ich głowy jednocześnie oparły się o kraty.
– To było...ahh! Trudno to opisać! – obie na to się zaśmiały, ja razem z nimi. Nawet w takiej sytuacji się śmiejemy, po prostu cudnie.
Siedziałyśmy i każda z nas nuciła tą piosenkę. Cisza nie trwała jednak zbyt długo, usłyszałam jak ktoś schodzi, był to mocny dźwięk. Przy naszej celi stał ogr.
– O matko... – pisnęła cicho Iris.
– Miiko prosić, aby być cicho – powiedział do nas, wymieniłyśmy się spojrzeniami.
– To niech Miiko sama tu przyjdzie – powiedziała Sabrina, nie wiem czy to dobry pomysł, abyśmy tak mówiły. Może się to dla nas źle skończyć.
– Właśnie! – krzyknęła dziewczyna w koszuli.
Ogr warknął i otworzył cele po czym złapał Sabrine i przełożył ją sobie na ramieniu. Odwrócił się do Iris, sięgnął do niej łapą i chwycił ją za kostkę, a po chwili dziewczyna zwisała za jego plecami.
– Puść mnie! – wydarła się Iris, a jej krzyk rozniósł się echem po lochach.
– Chyba nas – poprawiła ją blondynka, która się strasznie szarpała.
– Wy być już cicho – rozkazał wielkolud kierując się do schodów.
Oczywistym było to, że zostałam sama zamknięta w celi. No, bo jakże inaczej? Jednak...boje się co stanie się z dziewczynami.
Sabrina
Ogr wszedł po schodach i w końcu przestałam słyszeć jęki Iris, która prawdopodobnie uderzała głową o co któryś stopień. Sama myśl o tym mnie boli, tak samo jak mój brzuch, który jest maltretowany przez ramię tego odludka. Usłyszałam głuchy dźwięk. Zobaczyłam tylko jak Iris upadła i w ułamku sekundy olbrzym obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni. Wymiotować mi się zachciało... Dziwak zaczął nagle biec tak, że spadłam z jego ramienia na podłogę. Szybko wstałam na równe i zaczęłam uciekać przed siebie, czyli przeciwną stronę. Słyszałam tylko głośne tupanie za mną, które robiło się coraz głośniejsze. Skręciłam szybko w korytarz i wpadłam na kogoś. W skutku uderzenia tej osobie wypadły książki i jakieś papiery, które rozsypały się po całej podłodze dookoła nas, a ja upadłam na moje cztery litery. Kiedy kartki opadły na dywan zobaczyłam właściciela tej makulatury. To chyba chłopak... Miał dziwny róg wystający z jego głowy, którą pokrywały krótkie, granatowe włosy ułożone w nieładzie.
– Przepraszam – prędko zaczęłam zbierać jego rzeczy.
– N-Nic się nie stało – odparł spokojnie i zaczął czegoś szukać na podłodze po omacku.
– Tu jesteś – usłyszałam szorstki głos ogra, dobiegający zza moich pleców.
Nie zdążyłam nawet odwrócić się, a już poczułam mocny ucisk na brzuchu. Ten odludek mnie złapał! Próbowałam uwolnić się z uścisku, jednak to na nic.
– Boli! Puść mnie ty brzydalu! – zaczęłam się wydzierać na cały korytarz, nie zdziwię się jeśli zleci tu się połowa...no właśnie co to jest? Zamek?
– Jamon puść ją! – rozkazał rogaty chłopak, zakładając okulary i wstając z podłogi.
– Ale to ziemianka – odparł ogr, który ma prawdopodobnie na imię Jamon.
– Widzę, ale nie musisz nią tak miotać... – stwierdził tamten.
Paskuda mnie odstawiła. Spojrzałam najpierw na Jamona, a później na granatowowłosego chłopaka.
– I co teraz ze mną zrobicie? – zapytałam zaniepokojona brakiem jakiejkolwiek ucieczki.
– Ty jej pilnować, ja szukać drugiej ziemianka – zwrócił się do rogacza i odszedł szybkim krokiem w przeciwnym kierunku.
Iris
Wybiegłam z budynku prosto do ogrodu, zaczęłam się rozglądać. Wszędzie było pełno nieznanych mi roślin, a wśród nich ujrzałam coś co mnie bardzo zaciekawiło.
YOU ARE READING
Zakochaj się we mnie! ||Eldarya
Fanfiction"- Zakochaj się we mnie! - krzyknął w moją stronę. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam jego twarz. Nie potrafię określić co wyraża jego mina. - Emm - zamyśliłam się i w ułamku sekundy jego usta musnęły moje wargi. Nie rozumiem tego... Nie znałam go...