Laciałyśmy dobre paręnaście godzin, byłyśmy mega zmęczone, a zarazem podekscytowane tym, ze za niecałą godzinkę dolecimy na miejsce. Wlasnie dostalysmy ostatni posiłek w samolocie byla to pyszna sałatka z kurczakiem, smakiem przypominająca tą z MacDonalda. Gdy skończylysmy jeść kazali nam zapiac pasy ponieważ właśnie podchodzilismy do ladowania. Pilot samolotu oglosil, ze w Malibu jest dzis 36 stopni, na samą myśl o tym zrobilo nam sie słabo bo miałyśmy na sobie grube dresy. W koncu po bezpiecznym wyladowaniu mogliśmy opuscic samolot. Gdy tylko wyszlysmy poczulysmy niemiłosierny żar z nieba, miałyśmy nadzieję, ze szybko dotrzemy do naszego hotelu. Szybko zamówiłysmy ubera i pojechalismy w stronę naszego hotelu podziwiając piękne widoki. Przez całą drogę ani ja, ani Anabel nie mogłyśmy oderwac wzroku od okna.
*30 minut później*
- Emiiilyyy!!!! O jaaaa to nasz hotel??
- O taak to nasz. Jaki wielki i piękny!!
Nie mogłyśmy uwierzyc wlasnym oczom. Co prawda na zdjeciach w internecie wyglądał super ale na żywo wygalda nieziemsko.
Gdy wyszlysmy z samochodu i wzielysmy swoje ciężkie walizki udalysmy się do recepcji, aby zakwaterować się w naszym pokoju. Po krótkiej rozmowie z panią recepcjonista okazało się, ze coś poszło nie tak i miałyśmy nie mały problem...
CZYTASZ
W objęciach oceanu
RomanceNazywam się Emily za niecały miesiąc wylatuje na wakacje moich marzeń. Lecę do Malibu. Zabieram ze soba przyjaciółkę Anabel. Nie mam szczęścia w miłości, kto wie może akurat teraz mi się uda.