Obudziłam się ze strasznym bólem kręgosłupa.
- Ałć, dlaczego to mnie tak boli?! A no tak. Pochłonęło mnie wczoraj te granie Jacoba i pewnie wtedy zasnęłam na podłodze. A kiedy obudziłam się o 3 w nocy ledwo się doczołgałam do łóżka. Która to już godzina? 9.27 aaah to dobrze mam jeszcze czas, śniadanie jest o 10 także mogę isc doprowadzić się do jakiegokolwiek ładu.
Bo nie musze wspominać chyba jakie to mam wielkie wory pod oczami, a włosy to już w ogóle tragedia.
Szybko wstałam wybrałam świeże ubrania i poszłam pod prysznic. Co prawda łazienki tu były zrobione w bardzo ekologicznym stylu i najczęściej woda pochodzila z deszczówki a następnie ją podgrzewano. To na prawdę fajny pomysł, bo wiadomo jak to jest z wodą na świecie. A tu wykorzystuje się ją w stu procentach.
Po szybkim prysznicu wskoczyłam w zwiewne krótkie spodenki i ładna przewiewną bluzkę na ramiączkach, bo termometr już z rana wskazywał 27 stopni, możliwe że juz jest około 30. No cóż co robic w taki gorący dzień? Chyba tylko jedno. Iść na plażę !!! Jeeejj w końcu chcę poczuć tą bryzę morską.
Okolo godziny 10.30 po śniadaniu wraz z Anabel wzięliśmy swoje rzeczy i poszłyśmy w stronę plaży. Gdy doszłyśmy było po prostu cudownie. Plaża była pusta, myślę że to dlatego że jest dosyć daleko od centrum Malibu i dostać się tu można jedynie przez las. Szło się bardzo prostą drogą którą znają tylko miejscowi. Już sam taki spacer na prawdę potrafił uszczęśliwić dzięki pięknym widokom.Gdy się rozłożyłyśmy i miałyśmy na sobie już tylko stroje kąpielowe szybko wbiegłyśmy do oceanu. To było po prostu cudowne uczucie. Co prawda fale były dość duże, ale woda była na prawdę ciepła. Przez pare godzin siedziałyśmy raz na plaży i się opalałyśmy a później wlatywałyśmy do wody. Nawet zbudowałyśmy zamek z piasku. Kto by pomyślał dwie dorosłe dziewczyny, a zachowują się jak dzieci.
-Emiilyyy czy tu nie jest super?? Zobacz przytrafiło nam się wielkie szczęście że tu trafiłyśmy a wszystko to dzięki temu wywaleniu z tamtego hotelu.
-Masz racje. Spójrz, jakbyśmy tam były to pewnie siedziałybyśmy na zatłoczonej plaży. A tu nie ma nikogo tylko my i jakieś kraby chodzące na piasku haha
-Możemy tu robić co nam się tylko podoba. Słuchaj zróbmy sobie fajne zdjęcia żebyśmy miały co wspominać.
Szybko chwyciłyśmy za aparat i pozowałyśmy niczym modelki VS. Niezły miałyśmy ubaw. Ale zdjęcia wychodziły na prawdę wspaniałe. Byla juz godzina 18.30 i zaraz miał być piękny zachód słońca o którym dużo słyszałyśmy, że wygląda jak wyjęty ze snu. I taki właśnie był. Siedząc po całym dniu na plaży w końcu doczekałyśmy się tego na co czekałyśmy.
Po bajecznym zachodzie słońca trzeba było wracać co nam się nie za bardzo uśmiechało bo i ja i Ana boimy się ciemności a przecież miałyśmy wracać same przez ciemny las. Jedynie co miałyśmy to latarki pożyczone z hotelu. No cóż trzeba było wracać. Spakowałyśmy koce i resztki jedzenia i poszłyśmy tą samą drogą którą wracałyśmy. Gdy tak szłyśmy muszę przyznać że wyobraźnia działała bardzo dobrze. I zaczęła wymyślać straszne historie.
Idąc tak uslyszałyśmy jakiś szmer w krzakach. Myślałam że zaraz zejdę na zawał. To coś było słychać coraz głośnej jakby się zbliżało. Aż tu nagle patrze-Heej dziewczyny
To był Jacob!
-Boże Jacob co ty tu robisz?? Wiesz jak się przestraszyłam?! Nie mogłeś zadzwonić że idziesz?
Na prawde byłam na niego zła. Narobił nam stracha.
-Wiedziałem że będziecie się bać wracając w ciemności dlatego po was poszedłem. I tak Emi przepraszam masz racje mogłem uprzedzić wcześniej.
I wtedy posłał mi ten swój szyderczy uśmieszek. Muszę przyznać że na prawdę słodko i seksownie wygląda jak tak się uśmiecha. Więc juz nawet nie mogłam być na niego zła.
Gdy wrociłyśmy do pokoju i chciałam zdjąć koszulkę poczułam straszny ból. Taak, spaliłam plecy. Wspaniale! Smarowałam się filtrami, ale najwyraźniej o plecach zapomniałam.
Co prawda miałam kremy po opalaniu więc pobiegłam do Anabel żeby mi pomogła. Jednak po drodze spotkałam Jacoba-Heej jak tam? Wszystko w porzadku?- Spytał
- No w sumie taak ale..
-Alee???
-Trochę spiekłam plecy - wyksztusiłam to z takim zażenowaniem
W tym momencie Jacob się uśmiechnął, wziął moją rękę i zaczął mnie gdzieś prowadzić. Byłam zdziwiona bo nie wiem o co mu chodzi. W końcu doszliśmy do jakiegoś pokoju w którym kazał mi usiąść.
-Mówiłem że się będę Tobą zajmował. I jeżeli chodzi o sprawy medyczne też. Dlatego mam tu coś co Ci pomoże. Spójrz, to jest krem z wodorostów.
-Krem z wodorostów na oparzenia słoneczne??
-Taak. Jest to tradycyjna receptura tutejszych mieszkańców.
-Rozumiem.
W tym momencie delikatnie odchylił koszulkę i zaczął smarować mi plecy. Znów się zarumieniłam. Bo podszedł do sprawy bardzo profesjonalnie i z taką opiekuńczością
-Nie martw się zapewniam że jutro będzie wszystko w porządku. Tylko następnym razem bardziej uważaj. Pamiętasz przecież że obiecałem tobie że będę Cię chronił i nie mogę dopuścić do tego, żeby Ci się coś stalo.
I w tym momencie stało się coś czego się nie spodziewałam. Odwrócił się do mnie i posłał mi uśmiech i zaczął się lekko przysuwać bliżej . Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.
Gdy nagle patrząc sobie w oczy w odległości mniej więcej 15cm powiedział z szyderczym uśmieszkiem
-Podobał Ci się mój wczorajszy występ? Tak to było dla Ciebie. Widziałem Cię jak podglądałaś. Przedemna Emi nic nie ukryjesz.
Po czym oddalił się i poszedł. A ja jeszcze przez jakiś czas siedziałam jak wryta i nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Na prawdę mnie widział? Czyli że grał specjalnie? Dla mnie?
W końcu wstałam i poszłam do swojego pokoju nie wiedząc jeszcze i mając tysiące myśli w swojej głowie. Położyłam się na łóżku i myślałam o tym zdarzeniu jeszcze długo...
CZYTASZ
W objęciach oceanu
RomanceNazywam się Emily za niecały miesiąc wylatuje na wakacje moich marzeń. Lecę do Malibu. Zabieram ze soba przyjaciółkę Anabel. Nie mam szczęścia w miłości, kto wie może akurat teraz mi się uda.