Obudził mnie ten okropny dźwięk, spojrzałam i do cholery jasnej jest 6 rano, mam jeszcze całe 2 godziny. Szykowalam sie przez 1,5 godziny. Razem z Ines pojechałyśmy do szkoły. Jak zawsze dotarłyśmy ostatnie.
Lekcje minęły nam w miare szybko, bo były skrócone w końcu, wyszliśmy 2 godniny wcześniej. Przed powrotem do domów postanowiłyśmy jeszcze popatrzeć na turniej koszykówki w którym grała nasza szkolna drużyna. Wychodząc z sali gimnastycznej przy wejściu stał on. Chłopak przez którego moje nerwy puszczają wraz z pierwszym słowem skierowanym w moją stronę. Jacob stał pod ścianą wraz ze swoimi kolegami, gdy przechodziłm obok nich, ten dupek podwinął mi spódniczkę, przez co prawie widać było moje majtki no ale na szczęście w porę się odwróciłam i odezwałam do niego podniesionym tonem.
-No kurwa zawsze musisz być takim chujem !?
-Zamknij się suko, nikt nie kazał ci się odzywać, poza tym masz dość płaski tyłek według mnie.
-I po to podwinąłeś mi spódniczkę? Żeby mieć pretekst do powiedzenia takiego dziecinnego tekstu? Pojebany jesteś, serio.
-Spierdalaj stąd debilko nikt cie tu nie chce.
-Żebyś wiedział, już ide, nie mam zamiaru patrzeć na twój ryj!-mówiąc to odwróciłam się w przeciwną stronę i skierowałam do wyjścia na parking szkolny. Lecz w oddali usłyszałam, że chłopak mówi do swoich kolegów, że życzy mi śmierci, bo nikomu do życia nie jesten potrzebna. Mówiąc szczerze te słowa zabolały, bo co jak co, ale tego nikomu nie powinno się życzyć. Wkurwiona do granic możliwości weszłam do swojego auta. Kątem oka zobaczyłam, że chłopak patrzy w moją strone. Odpaliłam silnik i wyjechałam z piskiem opon, nie widząc przy tym nadjeżdżającej zza zakrętu ciężarówki. Poczułam uderzenie i metaliczny posmak krwi. A po tym była już tylko ciemność.
Masz czego chciałeś Miller...

CZYTASZ
Sweet Hate
Teen FictionMia jest zwykłą 17-letnią nastolatką z jednym największym problemem którym jest Jacob- 18-letni syn sąsiadów. Oboje nienawidzą się od dziecka i próbują sprzeciwić sobie na każdej możliwej drodze. Jedna chwila niespodziewanie może zmienić wszystko, k...