3

6 1 1
                                    

To był...

To był Viktor. Wogóle czemu on mnie przytula. Po jaką cholere. Najpierw przez całe moje życie ma mnie w dupie bo przypominam mu o jego kochanej siostrzyczce która umarła. Szczerze to współczuje mu ale nie musi swojej flustracvji odragowywać na mnie bo to mu i tak nic nie pomoże. Zaszełam się szarpać i walić go pięściami. Ale to na nic bo trzymał mnie coraz mocniej.
On mnie okłamał
Cały czas to sobie powtarzałam w głowie. Ale on mocniej mnie przytulił i zaczął mi powtarzać tylko żebym się uspokoiła i żebym przestała go bić ale ja tylko krzyczałam mu

- Puszczaj mnie!

- Nie! Dopóki mi nie powiesz czemu się szarpiesz i płaczesz!

- To ty mi powinieneś poweiedzieć czemu mi nie powiedzieliście prawdy wcześniej?!

- Jakiej prawdy do cholery?!

- Dobrze wiesz jakiej!

- Niech to cholera powiedział jej - powiedział do siebie Viktor.

Niewiem czy powinien się złościć na Bruna bo według mnie dobrze zrobił mówiąc mi prawde jako jedyny miał odwage na coś takiego. Ani tata ani mama ani Viktor ani Alex mi nie powiedzieli. Alex był wsumie mi najbliższy a zaraz po nim Bruno. Spodziewałam się  że to Alex mi powie ale widocznie sie myliłam co do niego. Po Viktorze nie spodziewałabym się wogóle że cos mi powie ale po Brunie też. Jednak ciesze się że znam prawde tylko że jest jeden cholerny minus. Nie. Chce. Ich. Wszystkich. Znać. No ale gdzies musze mieszkać więc zrobie tak:

1. Nie będę się do nich odzywać ( no chyba że w ostateczności)

2. Będę siedzieć całymi dniami u siebie w pokoju

3. Nie będę nikogo wpuszczać do siebie do pokoju ( z rodziny oczywiście)

Reszte zasad które będę stosować wymyśle później. W tym czasie kiedy ja tak nad tym wszystkim myślałam chyba cały czas stałam w obięciach Viktora. Otrząsnełam się i kazałam mu mnie puścić ale on nie chciał tylko zaczął mi powtarzać

- Jul ja naprawde nie zdawłem sobie sprawy z tego że ciebie krzywdziłem, naprawde nie chcialem tego nigdy nie chciałem cię skrzywdzić - szeptał w moje włosy.

Ja w ani jedno jego słowo bo gdyby tego nie chciał by tegonie robił. Nie traktowałby mnie tak jakbym wogóle nie istniała przejmował się tylko wtedy kiedy bałby się opiprzu od rodziców. Kocham ich wszystkich a jednocześnie nienawidze. Zawsze mi mama powtarzała że najmniejsza granica jest pomiędzy miłością a nienawiścią. Oczywiście ciesze się że jestem w tej rodzinie naprawde bardzo ich kocham ale to czego się dowiedziałam pewnie zmieni nasze relacje na zawsze. Może z Bruno będę gadać bo on jedyny odważył się wogóle cokolwiek powiedzieć ale z drugiej strony dla nich to było ciężko poronić i stracić córeczke. Ale teraz jest pytanie kto jest moimi biologicznymi rodzicami? Teraz będę chciała wszystkiego si dowiedzieć.

- Viktor póść mnie - warknełam - prosze

- Jul ja naprawde cię prze... - nie pozwoliłam mu dokończyć

- Mógłbyś łaskawie przestać pieprzyć głupoty i się zamknąć?!  - szarpnieciem uwolniłam się z jego obięć i riszyłam truchtem w strone łazienki. Czułam na plecach jego wzrok. Kiedy skręciłam za róg wpadłam na czyjąś klatke. Zaskoczona powiedziałam przepraszam i chciałam już wyminąć tego kogoś ale wtedy torba mi wyleciała i wiekszość ksiażek, kosmetyków, i przyborów szkolnych. Ukucnełam żeby zacząć je zbierać

- Japierdole ten dzień już jest na maksa zjebany - mówie sobie cicho pod nosem

- Nie tylko twój ślicznotko - usłyszałam głos nad sobą

Wstałam i zaczełam chować rzeczy do torby kiedy jeszcze ten chłopak podał mi rzeczy które on zebrał. Dopiero teraz mu się przyjrzałam. Był wysokim brunetem, piekne zielone oczy, wysoki i umięśniony.

- Eee... Dziekuję za pomoc i pepraszam za wejście w ciebie - powiedziałam zażenowana sobą

- Nic się nie stało skarbie - patrzył chwile za długo na mnie - jestem Matt

- Miło mi jestem Julia ale mów mi Jul tak wszyscy na mnie mówią - uśmiechnełam się do niego i chciałam go wyminąć ale złapał mnie za nadgarstek i szepnął do uch

- Skarbie zjesz ze mną dzisiaj lanch? Jestem nowy i nikogo nie znam - spojrzałam na niego i się zastanawiałam kto normalny przepisuje sie na kilka tyghodni szkoły przed wakacjami

- No dobra jak coś to mam teraz biologie a ty? - spytałam zaciekawiona do której klasy chodzi

- Poczekaj chwile musze sprawdzić - zaczął grzebać w torbie i znalazł zaczą sprawdzać - też mam biologię

- Moge zobaczyć - pokazałam na plan

- Jasne - podał mi go

Wyjełam swój i sprawdziłam z jego. O. Kurde. Mamy taki sam plan lekcji

- Wszystkie lekcjw mamy razem ale wyfajesz sie na starszego

- Nie zdałem w tamtym roku zawaliłem bo miałem problemy rodzinne i sobie nie poradziłem i tak wyszło - popatrzył na mnie i się uśmiechną - To super że mamy razem lekcje

- Tak - również sie do niego uśmiechnełam - jak chcesz iść pod sale to możesz ze mną bo właśnie tam ide

- Jasne z przyj...

Nie dane mu było skończyć bo nagle przybiegli moi bracia i zaczeli mi marudzić

- Jul możemy pogadać?

- Nie odwalcie sie odemnie - spojrzałam na Alexa - Mieliście na to dużo czasu a teraz spadajcie

- Chodź Matt idziemy? - spojrzałam na niego błagalnie

- Tak chodźmy skarbie - złapał mnie ręką w tali i już mieliśmy odejść gdybym nie moczyła jakiegoś szarpnięcia

Oczywiście to był ...

Moje wspaniałe życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz