2

383 21 10
                                    

Morze alkoholu to jest coś. Imprezy bez alkoholu się nie liczą, więc tej nie można nazwać imprezą. To raczej zwykłe posiedzenie, wcale nie dlatego, że jest środek tygodnia. Aubrey nawet ze mną nie przyszła.

Czas znaleźć partnera na dziś wieczór. Zaczynam rozglądać się po obszarze imprezy. Po chwili znajduję jakiegoś chłopaka, stojącego przy przekąskach. No cóż na nic lepszego dziś nie trafie. Oby nie był pierwszoroczniakiem.

- Hej!- wołam tuż przy jego uchu. Chłopak odwraca się w moją stronę i uśmiecha uroczo. Może coś z tego będzie.

- O hej. Jestem Jack- mówi, łapiąc mnie za ramiona i przyciągając bliżej. Inaczej byśmy się nie słyszeli.

- Chloe Beale!- krzyczę do niego, uśmiechając się.

- Trochę tu dziś głośno- ciągnie mnie za rękę gdzieś zdala od tego wszytskiego. Siadamy na jakiejś ławce przed uniwersytetem.  Tylko nic nie zepsuj Chloe.

- Właściwie to jestem bi- mówię, obserwując uważnie jego reakcje. On uśmiecha się i obejmuje mnie ramieniem.

- Chyba za dużo wypiłaś

- To impreza bez alkoholu- uśmiecham się. Poderwałam go już czy nie? To chyba ważne pytanie.

- Może zatańczymy "trzeźwa" Chloe?

- Z wielką chęcią- wracamy na parkiet lub raczej coś co nim niby jest. Tańczymy, ale tego tańcem nazwać nie można. On kopiuje ruchy, które zauważył gdzieś w telewizji, a ja staram się powtarzać te z lekcji Aubrey. Chociaż ona nigdy nie imprezuje. Dziwna dziewczyna.

Już po pewnym czasie moje i jego usta się stykają. Pocałunki są szybkie i gwałtowne. Nasz taniec przeradza się w przytulanie i całowanie na samym środku parkietu. No coż szaleć to szaleć.

Przenosimy się do jego pokoju, całując się po drodzę bez przerwy. Chyba powinnam się upić przed tym wszystkim. Czeka nas długa noc.

Budzę się pierwsza. Jego współlokatora nie ma, co jest dla mnie lekkim pocieszeniem. Nie widział mnie nago. Budzę go szybko.

- Chcesz wziąć ze mną prysznic?- pytam, zastanawiając się jak bardzo Aubrey będzie zła za to, że znowu zrobiłam coś głupiego i nieodpowiedzialnego.

- Albo naprawdę jesteś pijana, albo mocno stuknięta, ale z chęcią na ciebie jeszcze popatrze- mówi mój nowy znajomy, którego iminia nie zapamiętałam, bo po co. Łapię go za rękę i wyciągam z łózka. Chłopak z uśmiechem na ustach  idzie za mną. Tylko gdzie tutaj są prysznice? Zdaję się na chłopaka, który z pewnością siebie prowadzi mnie w jakąś strone.

Tak jak sie spodziewałam to sala prysznicowa. Wchodzę z nim do środka i staję tuż przed nim. Zachowuj się naturalnie Chloe. Zarzucam mu ręce na szyje i całuje namiętnie. Jego ramiona powoli zaciskają się wokół mojego ciała. Czuję się taka drobna przy nim. Gdyby chciał mnie skrzywdzić, mógłby zrobić to bez żadnego wysiłku podczas naszego zbliżenia. Ta myśl mnie przeraża, ale w końcu to ja go tu zaciągnęłam.

Zmuszam go do ściągnięcia koszulki, którą jak na złość ubrał przed wyjściem z pokoju. Moim oczom ukazuje się słabo umięśniona klata. Ty to masz gust. Obrażam sama siebie. Chociaż jemu się poszczęściło. Pozwalam mu pozbawić mnie mojej górnej części garderoby. Przecież nie mogłam wyjść z pokoju bez bielizny. Z lekką tęsknotą zerkam za moim stanikiem, który ląduje na ziemi. Będę musiała kupić nowy lub ten wyprać pięć razy. Aubrey ostrzegała mnie przed zarazkami w publicznych prysznicach.

Pozwalam się podnieść. Jest trochę inaczej niż zwykle. Nie mogę się skupić na mężczyźnie. Na szczęście to on przejmuje inicjatywe. Już po chwili sama pozbywam się majtek i jestem przed nim całkowicie naga. No coż... Powiedziało się "A" trzeba powiedzieć "B". Chłopak staje przede mną również bez ubrań. Mówią, że rozmiar nie ma znaczenia. To tylko marne pocieszenie. Przyłapuję się na tym, że szukam ucieczki z tego miejsca.

Nagle do moich uszu dociera śpiew. Cudowny śpiew. Odwracam się od mojego "partnera" i przysłuchuje. Będzie idealna do naszego chóru. Z przepraszającym wzrokiem opuszczam kabinę prysznicową i kieruję za głosem. Zatrzymuję się tylko na chwilę, po czym odsłaniam zasłonkę. Uśmiecham się, gdy zauważam dziewczynę, która "nie" potrafi śpiewać.

- Potrafisz śpiewać!- dzielę się moim przemyśleniem z dziewczyną. Odwraca się spanikowana i klnie pod nosem. Uśmiecham się lekko.

- Jak wysoko wyciągasz?- pytam, obserwując nową/starą znajomą.

- Co?

- Musisz przyjść na przesłychania do chóru- mówię, a jej oczy starają się uciec od mojego ciała. Ze zdziwieniem stwierdzam, że podoba mi się ta jej nieśmiałość.  To takie urocze.

- Nie będę brała tego na poważnie, bo pewnie jesteś pijana- kolejna uważa mnie za pijaną. Opowiadam jej coś o piosenkarzu, dla którego robiłyśmy chórki.

- Śpiewałaś "Titanium", prawda?- pytam, by pociągnąć ją trochę za język, bo tak trochę głupio prowadzić monolog pod prysznicem. Jakbym mówiła sama do siebie.

- Znasz Davida Getta?

- A co ja spadłam z księżyca?- pytam, patrząc na moją koleżankę. Mówię coś czego nigdy bym nie powiedziała przy Aubrey. Zbyt by się wtedy cieszyła. Coś o piosenkach. Po tym wpadam na głupi pomysł.

- Zaśpiewasz dla mnie?- w skali od 1 do 10 jak bardzo głupia jestem? A może ja naprawdę jestem pijana. Moja znajoma znowu przeklina i zaprzecza. Zastosujmy środki Aubrey.

- Nie wyjdę stąd dopóki nie zaśpiewasz- zapada chwila ciszy, podczas której mogę przyjrzeć się dziewczynie, która odwraca się do mnie twarzą, zasłaniając piersi. Zapomina o dolnej części, ale staram się jej o tym nie przypominać. Jeszcze by się obraziła czy coś.

Dziewczyna zaczyna śpiewać. Czekam chwilę, po czym sama do niej dołączam. Nasze głosy razem brzmią dziwnie, bo mój wyćwiczony i dość wysoki, a jej taki normalny, ale za to cudowny.  Kończymy po refrenie na co reaguje dość szybko. Dociera do mnie, że mogę onieśmielać moją nową koleżankę. W końcu jestem przyzwyczajona tylko do Aubrey, która jest przyzwyczajona. Już mam się wycofywać, gdy w kabinie pojawia się głowa chłopaka, z którym miałam się znów przespać. Niestety ochota mi już przeszła.

- Macie piękne głosy- mówi, unikając wzroku mojej koleżanki i skupiając się na mnie.

- Dzięki- mówi dziewczyna, a ja uśmiecham się do niego i ponaglona jego spojrzeniem ruszam przed siebie. Chłopak rusza za mną, a dziewczyna odkręca wodę.

- Sorry dzisiaj nici z seksu- mówię przepraszającym tonem i opuszczam łazienke, ubierając się po drodzę.

Hej!
Oto kolejny rozdział. Wiem, że na razie wszystko zgadza się z filmem, ale tylko na razie. Dziwne by było gdyby nie zgadzało się z filmem, co nie? Jeśli wam się podoba to zostawcie po sobie jakiś ślad.

BeChloe_XX

Beca & Chloe |ZAWIESZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz