Rozdział 1

754 52 19
                                    

Geneza osoby reader: [kolor twoich oczu], [kolor twoich włosów], [kolor, długość twoich włosów], [twoje imię], [twoja ksywka], [twoje nazwisko]


    Minął miesiąc odkąd jesteś w załodze Słomianych. Czułaś się, przy nich dobrze. Mogłaś wreszcie zasmakować upragnionej wolności. Nikt nie musiał Ci rozkazywać. Twoje marzenia powoli spełniały się. Co raz lepiej dogadywałaś się z członkami załogi, choć początki były trudne. Najlepszy kontakt złapałaś z Nami, Robin, oraz Sanji'm.

    Otwarłaś swoje zaspane oczy i cicho ziewnęłaś. Tak bardzo nie chciało się Tobie wstawać, ale nastał kolejny dzień. Promienie słońca wpadały przez małe okno, rozświetlając twój pokój. Dzieliłaś go sama, nikt Ci nie przeszkadzał. Rozejrzałaś się.

    Pokój miał ściany pomalowane na kolor soczystej czerwieni. Niedaleko małego okna pokładowego znajdowała się obita na czerwono sofa, drewniany, dębowy stolik i kilka regałów z książkami. Na drewnianej podłodze leżał puchaty, tego samego koloru dywan. Obok drzwi mieściła się szafa, z twoimi rzeczami, oraz łóżko, na którym jeszcze leżałaś. Łóżko posiadało baldachim, z czerwonymi zasłonami, oraz lekko różową pościelą. Gwiazdą pomieszczenia stał się jednak żyrandol, z małymi serduszkami. W nich umiejscowione zostały też małe żarówki.

    Pokój podobał się Tobie. Franky specjalnie go dla Ciebie zaprojektował i z remontował. W końcu wstałaś z niechęcią, a potem rozciągnęłaś swoje ciało. Następnie wyprostowałaś. Podeszłaś do szafy i wyciągnęłaś z niej białą, na ramiączka, falowaną bluzkę, dżinsowe szorty, z przetarciami i czarne japonki. Skierowałaś swe kroki do łazienki, którą dzieliłaś z wszystkimi.


* * *


    - [Twoje imię]-swan!!! - zaczął do Ciebie biec kuk Słomianych, z tymi swoimi serduszkowymi oczami. Lekko się go wystraszyłaś i zrobiłaś unik. W ten sposób blondyn nie złapał Cię i wylądował z hukiem na ziemi.

    - Sanji-kun? Wszystko w porządku? - zapytałaś, robiąc zatroskaną minę. Kucharz spojrzał na Ciebie. Szybko wstał, otrzepując się z kurzu i masując obolałe plecy, jak i tyłek.

    - Moja miła się o mnie martwi!!! - lekko się zarumieniłaś, ale już potem nie zwracałaś uwagi na jego zachowanie.

    - Ech... Nie ważne! Dzień dobry! - przywitałaś się z nim, wyciągając w jego stronę dłoń. Uścisnął ją. 

    - Dzień dobry. Przygotowałem twój ulubiony deser! - oznajmił, wypinając dumnie pierś. Lubił podawać Paniom ładnie przystrojone i smaczne dania, a dla panów niekoniecznie...

    - Mówisz o [twój ulubiony deser]!!! - na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Zaraz też na policzkach rumieńce.

    - Dziękuje, ale to trochę głupie... Deser na śniadanie... - zaśmiałaś się uroczo, ale zrobiłaś się  gorzej czerwona, bowiem twój brzuszek domagał się jedzonka. Do kuchni przyszły Nami i Robin.

    - Och! Moje Panie! Wyglądacie tak p-pięknie! - jego głos powoli się podnosił. Blondyn skupił swój wzrok na klatkach piersiowych owych Pań. Z jego nosa natychmiast poleciała krew.

    - Sanji! Ty zboczeńcu! - ani trochę nie pasowała Ci perwersyjna cecha charakteru blondyna.


* * *


    Nad Sunny'm unosiła się przez małą chwilę mewa. Z jej torby na pokład spadła gazeta. Usopp wziął ją w swoje ręce. Zamierzał ją przeczytać. Wertował każdą stronę, ale tylko przy jednej czytał uważniej. Artykuł dotyczył Ciebie. Długonosy o mało, co nie zachłysnął się własną śliną. Po prawdzie opowiedziałaś im o sobie trochę, jednak poukrywałaś to i owo... Usopp wbiegł do kuchni, gdzie aktualnie się wszyscy znajdowali, głośno krzyknął:

    - CO TO JEST?! - pokazał Tobie artykuł. Zamarłaś, przeszły Cię zimne dreszcze po plecach.

    - Czemu nam tego nie powiedziałaś? - zapytał już łagodnie.

    - Przepraszam... - tylko tyle byłaś w stanie, z siebie wydusić. Traktowali Cię, jak przyjaciółkę, lecz Ty niestety nie mogłaś im wyznać całej prawdy, bo by Cię nie zabrali...

    - O co chodzi? - spytała rudowłosa nawigatorka.

    - Nie krzycz na [Twoje imię]-swan!!! - warknął Sanji. Jego gniew wzniecił się, kiedy ujrzał twoje łzy.

    - Zobacz, co zrobiłeś! - podeszłaś do kuka, aby go powstrzymać, gdyż mógł pobić kręconowłosego. Złapałaś go za rękę.

    - Nie... - wychrypiałaś przez łzy.

    - Daj mi to zobaczyć. - wyrwał gazetę od towarzysza. Szybko przewertował wzrokiem i zastygł na moment w bezruchu.

    - [Twoje imię]-swan... - popatrzył na Ciebie wyraźnie smutny. Pokazał innym artykuł.

    - [Twoje ksywka]! – Nami podeszła do twojej osoby i przytuliła.

    - Ja przepraszam... - twój głos bardzo drżał.

    - [Twoje imię]! Nie płacz! - Luffy'iego martwił twój płacz.

    - Dobrze powiem Wam... - zagryzłaś dolną wargę. Sanji delikatnie pogładził Cię po [kolor, długość twoich włosów].

    - Czekamy! - odparł z zimnem glonogłowy. Kuk zgromił go wzrokiem.

    - Ja jestem księżniczką... Pochodzę z pewnej ptasiej wyspy i miałam odziedziczyć tron po ojcu... - przerwałaś na krótko, by wziąć głęboki wdech – Jako, że wolałam spełniać marzenia i zasmakować wolności... Kazał zamknąć mnie na klucz, w mojej komnacie. Zdecydowałam się uciec. I to dzięki Wam tu teraz jestem... Dobrze wiedziałam, iż zaczną mnie szukać, ale ja nie chce tam wracać... Proszę! Pozwólcie mi zostać! - nie wytrzymałaś, a płacz stał się jeszcze głośniejszy niż wcześniej.

    - [Twoje imię]-swan... - wyszeptał cicho blondyn, a Nami tylko przytuliła Cię bardziej.

    - To dlatego twój list gończy jest oznaczony „tylko żywa"... - oznajmiła wstrząśnięta Robin.

    - Nie bój się. [Twoje imię] pomożemy Ci, przecież przyjaźnimy się! - Luffy obdarzył Ciebie szerokim uśmiechem. Poczułaś wielką ulgę, gdyż myślałaś, że oni Cię znienawidzą... Pomimo trudów, zdołałaś znaleźć prawdziwe szczęście. Zdobyłaś prawdziwych przyjaciół...

     - Dziękuje! - skryłaś twarz w swoich dłoniach. 


-----------------------------------------------------------------------------------


Kilka słów ode mnie:

No i mamy 1 rozdział! ^^ Mam nadzieje, że nie jest taki zły, i da się go czytać XD  Zdaje sobie sprawę, że zdarzały się powtórzenia. Będę starała się je poprawić ^^ Akcja rusza do przodu i chyba nie jest nudno, prawda? ;-;

Gdzie mogę znaleźć swoje szczęście? Sanji x reader One PieceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz