#19

2.7K 342 292
                                    

Im więcej czasu spędzałem w pociągu wraz z Yurim, tym bardziej myślałem, że chce on mnie wywieść na jakąś puszczę. Na moje pytania czy jedziemy w dobrą stronę otrzymywałem odpowiedzi: Wiem co robię oraz zamknij się. Chciałem dla zabicia czasu popisać z Darkym, ale jak na złość chłopak nie był dostępny. Czarnowłosy za to nie był skory do rozmowy, siedział w ciszy na swoim miejscu przeglądając coś w internecie. O! I dostałem jego Chattinga! Nareszcie będę mógł z nim popisać!

- Wysiadamy. - Katsuki wstał ze swojego miejsca i przytrzymując się siedzeń podszedł do wyjścia. Chcąc nie chcąc musiałem wstać i ruszyć za nim by go nie zgubić. 

Wokół nas było pełno ludzi, którzy akurat MUSIELI wysiadać tam gdzie my. Jedźcie dalej.. Albo zawróćcie. 

W momencie, gdy pociąg zaczął hamować złapałem się pierwszej lepszej rury by nie polecieć jak długi. Niestety Yuri o tym nie pomyślał. Wiedząc co się szykuje, szybko wyciągnąłem wolną rękę. Czarnowłosy stracił równowagę i wpadł prosto w moje ramię. Prychnąłem pod nosem.

- To ja nienawidzę i nie korzystam z tego typu transportu, a w przeciwieństwie do Ciebie wiem co należy zrobić by się w nim nie zabić. Jak to możliwe?

- Pieprz się, Nikiforov. - burknął. - Zapomniało mi się.

- Ogólnie mało coś dzisiaj do mnie mówisz. Na dachu byłeś bardziej rozgadany. - mruknąłem puszczając go, gdy pociąg całkowicie się zatrzymał.

- Zdaje Ci się. - uśmiechnął się delikatnie i wyskoczył przez otwarte drzwi. Wyszedłem z tej piekielnej maszyny.

- Nie zdaje! - zrównałem z nim krok. - Wbijasz mi do pokoju i jak szalony wyrzucasz wszystkie ciuchy, po czym wybierasz kilka z nich bym się w nie ubrał! Nawet w trakcie jazdy tym pyciągiem nic się do mnie nie odezwałeś!

- Pyciągiem? - uniósł wysoko brwi. - Chyba pociągiem.

- Nie dyskutuj ze mną na temat mojego zasobu słownictwa oraz wady wymowy! Pyciągi to pyciągi i tyle! - krzyknąłem, a chłopak parsknął śmiechem. Pociąg, pyciąg.. Jaka różnica?!

- Wybacz... Będę więcej z Tobą rozmawiał w drodze powrotnej. - a teraz?! - Lepiej załatwmy to szybko. Cmentarz jest niedaleko stąd.

Fajne by było, gdybyś w końcu powiedział po co tam idziemy! I najważniejsze: po chuj tam ja? 
Spojrzałem na twarz Yuriego. Po raz kolejny była bez emocji, zamyślona... Dosłownie taka sama mimika jak na początku naszego spotkania. Chociaż wtedy chyba ryczałeś... Co ja wtedy zrobiłem, że ryczałeś...?

- Powiesz mi chociaż gdzie jesteśmy? - zapytałem.

Dookoła było pięknie, kolorowo. Czułem morską bryzę, która miło otulała moje nozdrza. Niedaleko jest morze? Boże, jak tu musi być cudownie w wakacje! Ciepło, plaża i te dupy. Już wiem gdzie się wybiorę na wczasy.

- Karatsu. - mruknął. - Moje rodzinne miasto.

To chyba jednak tu nie przyjadę... 

Szliśmy jeszcze dobry kawałek trwając w całkowitej ciszy. Nie żartował z tym "Będę się odzywać w drodze powrotnej". Spojrzałem na swój telefon, gdzie była wiadomość od Yurio.

"Gdzssdie Cje Wczeło ty gchrusa ryvha" 

Bałem się czytać dalej. Dyskretnie zerknąłem na Yuriego. Chyba tego nie przeczyta, prawda?

"Otchjorzyli mjy vodke!" A to już dobrze napisał... Chyba translator.

"Choi tju do nasz ty zflachały buju! Ojabeke dencuje nja sztule. DAVAI!"

✖ Oh no! || Victuri || ChattingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz