#5

3.6K 439 302
                                    


Minęła ostatnia lekcja. Powolnym ruchem zacząłem pakować książki do teczki. Jeszcze raz dokładnie rozejrzałem się po twarzach osób w klasie. Kolejny dzień. Kolejny dzień go nie ma.

- Liczysz, że się nagle pojawi? - Chris stanął przed moją ławką zakładając ręce na piersi. Westchnąłem odwracając wzrok byle tylko nie spoglądać na jego przeszywający ciało wzrok.

- Na nic nie liczę. - mruknąłem zapinając torbę i zarzucając ją sobie na ramię.

- Nie masz nawet na co. - zaśmiał się krótko JJ. - To oczywiste, że jak go upokorzyłeś przed całą szkołą, to prędko do niej nie wróci.

- Jak go niby upokorzyłem?! - spojrzałem wściekle na moich przyjaciół.

- Otabek walnij szczerością. - Phichit spojrzał na Kazachstańczyka (<--- wtf? xD) wymownym wzrokiem. Ten westchnął przeciągle patrząc na mnie ze zmrużonymi oczami.

- Podrywając go pokazałeś jaki jest łatwy, całując udowodniłeś, że jest prosty, rzucając potwierdziłeś, że jest słaby. Całość dopełniło to, że jako cichy i nieśmiały nie rzucał się w oczy, a teraz jest na ustach każdego jako główny temat do rozmów. Tu już nie chodzi o to, że wyszła na jaw jego orientacja seksualna. Chodzi o to, że uznawany jest teraz za męską dziwkę, która po cichu dorabia na boku.

- Kto tak mówi?! - krzyknąłem zdenerwowany. Na szczęście na szkolnym korytarzy byliśmy tylko my.

- Praktycznie wszyscy? - Yurio spojrzał na mnie jakby to było oczywiste. - Stary jak bujasz w obłokach to nic dziwnego, że nie słyszysz mijających Cię osób. Co drugie słowo to "Katsuki".

Spojrzałem na swoje wyniszczone trampki. Przesadziłem. Byłem tego świadomy. Zjebałem po całości..




Gdy wyszliśmy ze szkoły oddzieliłem się od pozostałych pod pretekstem "przemyślenia" paru spraw. A może to nie był pretekst? W każdym bądź razie chłopaki ruszyli do akademika, a w przeciwną stronę do parku. Spojrzałem na nieskazitelnie błękitne niebo. Co się dzieje z Yurim? Pomimo swojej nieśmiałości i introwertycznego podejścia do innych był pilnym uczniem, który nigdy nie opuścił zajęć w szkole. Nie ma go już piąty dzień, a ja cały czas się zadręczam, że to moja wina. W sekretariacie nie chcieli mi udzielić informacji na jego temat. Gdzie mieszka, bliższa rodzina, numer telefonu czy e-mail. Nic. Nawet nauczyciele są już przeciwko mnie. Wszyscy w liceum wiedzą kto za tym wszystkim stoi, ale ze względu, że ja jestem tym "popularnym", głównym tematem nie jest obarczanie mnie, a plotki o Yurim. Nie mogę znieść tej myśli, że to jemu się obrywa, a nie mi. Ja na to zasłużyłem!

Do tego to co napisał mi ostatnio Darky... Do tej pory próbuję z nim normalnie porozmawiać, ale zwykle odpisuje mi gdy jestem niedostępny i są to zazwyczaj obelgi w moją stronę. Czy to możliwe, że wie jak się czuje Yuri? Tak właściwie, to skąd on to wie? Był kiedyś w podobnej sytuacji? Może to dlatego tak się na mnie wkurzył tamtego dnia?

Darky... Dlaczego ja tak mało o Tobie wiem, a ty wiesz wszystko na mój temat? Jesteś stalkerem? Prześladowcą? Może zabijasz po cichu swoich rozmówców? Najpierw zbierasz informacje... A później wykorzystujesz je przeciwko swej ofierze?

Westchnąłem przeciągle wyciągając swój telefon i uruchamiając aplikację "Chatting". Od razu wyskoczyła mi informacja o dostępności Darkyego oraz jedna nowa wiadomość, którą wysłał o 6 nad ranem. Ostatnio tworzył cudowne rymowankami, które zapadały mi coraz bardziej w pamięć...

✖ Oh no! || Victuri || ChattingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz