#2

11.9K 119 6
                                    

Godzinę później jestem już w Seattle. Mój GPS kieruje mnie do firmy tego Greya. O rany! Krzyczę w myślach widząc wielki budynek opatrzony na samym szycie nazwiskiem samego Christiana Greya. Parkuję przed nim i wysiadam z samochodu. Jestem zestresowana. Kiedy jestem już w środku wita mnie miła blondynka.
-Dzień dobry! - mówi grzecznie.
-Yyy... Dzień dobry! - odpowiadam szybko.
-Panna... Kate? - pyta
-Tak - odpowiadam bez tłumaczenia się, ze ją zastępuję.
-Proszę za mną - uśmiecha się i pewnym krokiem rusza w stronę wielkich drzwi. Idę niepewnie za nią.
-Tutaj - pokazuje ręką na drzwi.
-Dziękuję - odpowiadam grzecznie.
Otwieram drzwi. Za biurkiem dostrzegam mega przystojnego faceta. A więc to ten bóg seksu! Wchodzę, potykam się i... Upadam na podłogę. Grey szybko idzie w moją stronę.
-Nic się pani nie stało? - pyta swoim seksownym głosem
-Yyy... - mruczę coś pod nosem.
Chwyta mnie za rękę i pomaga wstać. Rany! Jaki ma mocny a zarazem delikatny uścisk dłoni!
Gadu gadu, zaczynam wywiad. Po około piętnastu minutach wchodzę do windy. Odprowadził mnie do niej sam Christian Grey!
Pożera mnie wzrokiem i rzuca na pożegnanie:
-Anastasia
-Christian - ja oczywiście także wypowiadam jego imię. Wychodzę z budynku i ciągle myślę o tym Grey'u.
Przystojny on... I miły... I... Seksowny! Jak diabli!
Po godzinie jestem w domu. Opowiadam Kate o wywiadzie i już robi się ciemno. Jestem zmęczona i zafascynowana tym dniem. Zasypiam szybko cały czas myśląc o Christianie. Mam nadzieję, ze jeszcze go zobaczę.

50 twarzy GreyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz