50 twarzy Greya

#6

Jestem już w pracy. Ciągle myślę o wczorajszym incydencie i Christianie. Jest tak tajemniczy! Jednak nadal coś do mnie czuje. Ja też. Po trzech godzinach żegnam się z Paulem i wychodzę z pracy. Tam czeka już na mnie Taylor.
-Dzień dobry - rzuca wesoło
-Dzień dobry - odpowiadam milutko.
-Pan Grey dołączy do nas później
-OK
Taylor otwiera mi drzwi od najnowszego audii. Wsiadam zgrabnie i jedziemy. Nawet nie wiem gdzie. Robi się już ciemno. Po około trzydziestu minutach jazdy dostrzegam ekskluzywny helikopter z wielkim, białym i eleganckim napisem GREY. A już przy nim stoi sam Christian.
-Dobry wieczór Anastasio - wita się ze mną.
-Dobry wieczór - odpowiadam z uśmiechem.
Taylor odjeżdża a Christian otwiera drzwi helikoptera i mówi:
-Proszę
-Będziemy lecieć helikopterem?!
-Tak, mam nadzieję, że się nie boisz hah
-Nie, wręcz jestem zachwycona!
Wsiadam a Christian zapina mnie w pasy. Jestem już bezpiecznie zapięta.
-Teraz już mi nie uciekniesz - rzuca z lekkim śmiechem Grey.
Śmieję się lekko i patrzymy się tak na siebie po czym Christian także wsiada i zapina się w pasy.
-Gotowa? - pyta Christian.
-Jasne! - odpowiadam.
Startujemy i lecimy. Po pięciu minutach jesteśmy już wysoko nad miastem. Widok jest cudowny! Christian jest świetnym pilotem. Po niedługim czasie lądujemy pod chyba najdroższym hotelem a jest nim Escala. Jest pięknym budynkiem! Christian wysiada i otwiera moje drzwi. Odpina moje pasy i podaje dłoń bym wyszła z helikoptera. Wysiadam i trzymając się za rękę kierujemy się do Escali. Jedziemy windą, gadamy, śmiejemy się. Jednym słowem: Raj!