#5

8.1K 84 8
                                    

Ohh jakie miękkie, wygodne i duże jest moje łóżko... Dziwne to, nigdy nie śpi mi się tu dobrze. Budzę się, ponieważ jest już jasno. Co?! Od kiedy mam turkusowe ściany?! Od kiedy mam wielkie, luksusowe łóżko i stół pyszności przed nim?! O kurwa! Nie... Mam na sobie T-shirt, stanik i figi. Rozglądam się. Nikogo nie ma, ale na stoliku nocnym leży świeżo wyciskany sok pomarańczowy i tabletki  przeciwbólowe. Biorę jedną i popija. Mmm! Tego trzeba mi było... Nagle drzwi otwierają się i moim oczom ukazuje się Christian!
-Dzień dobry - rzuca z uśmieszkiem dziecka
-Dzień dobry - odpowiadam cicho
-Jak się dziś czujesz? - pyta
-Lepiej, niż na to zasługuję - mówię smutnym głosem.
Grey siada na fotelu naprzeciwko łóżka i robi śniadanie. Zrobił tosty. Mmm! Lubię tosty.
-Musisz coś zjeść! - mówi troskliwie i podaje mi tost.
-Dzięki - odpowiadam.
Jem i nagle rzucam:
-Ty mnie położyłeś do łóżka?
-Tak
-Ty mnie rozebrałeś?
-Nie miałem wyboru
-Gdzie spałeś?
-Tutaj
Pokazuje palcem na łóżko na którym siedzę i jem.
-O Boże... Czy my...
Nie skończyłam pytania a mam odowiedź:
-Nekrofilia mnie nie pociąga Anastasio
-I tylko sobie spałeś?
-Jak dla mnie to też nowość
Jemy po czym Grey rzuca:
-Taylor kupił ci trochę ubrań
-Nie musiał!
-Musiał... Twoje były całe w wymiocinach... Nie moższ się tak upijać. Lubię sprawdzać gdzie są granice, ale wczoraj przesadziłaś
-Wiem...
Christian wstaje z fotela i przede mną ściąga koszulkę. Czołga się nad mną na łóżku.
-Jakbyś była moja, to przez tydzień byś nie mogła siedzieć - mówi seksownym głosem.
-Co? - mówię zaskoczona
-Idę wziąść prysznic - rzuca
Wchodzi do dużej łazienki.
-Po co tu jestem? - pytam
-Bo nie potrafię cię zostawić Anastasio - odpowiada i uśmiecha się słodko.
Idę się ubrać. Jakie piękne! Krzyczę w myślach. Mam teraz na sobie białą koronkową koszulkę z dużym dekoltem i piękne czarne jeansy. Są na mnie idealne! Idę w nich do gabinetu Christiana. On już po prysznicu.
-Pięknie wyglądasz - mówi nie spuszczając ze mnie wzroku.
-Dziękuję - odpowiadam uśmiechając się lekko.
-Chciałbym cię ugryźć w wargę - mówi seksownym głosem.
O święty Barnabo! On chce się ze mną całować! Kochaaaam go.
-Ja też bym tego chciała - odpowiadam i delikatnie się czerwienię
-Nie dotknę cię bez pisemnej zgody - odpowiada.
-Co? - pytam nie bardzo rozumiejąc o co mu chodzi.
-Zajęta dziś jesteś?
-Do osiemnastej pracuję w sklepie
-Taylor po ciebie przyjedzie
-Ok
-Odprowadzę cię
Wychodzimy z mieszkania i wchodzę do windy. Zamyka się a ja usmiecham się do Greya, on do mnie.

50 twarzy GreyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz