Dzień przed konkursem:
Gaston:Właśnie jedziemy z moją mamą po Lunę i Simona na lotnisko.Gdy dojechaliśmy od razu zobaczyliśmy ich.Simon od razu do niego podbiegłem się przywitać.Jak ja cię długo nie widziałem i go przytuliłem po męsku.Następnie podeszłem do Luny.Lunuś jak ty wyrosłaś jesteś prześliczna i ją przytuliłem tęskniłem siostrzyczko.
Luna:Ja za tobą też braciszku.
Tamara:No więc dzieciaki chodźcie do mnie do domu niestety na razie będziecie dzielić pokój z Gastonem,bo niestety jest remont w waszych pokojach.
Luna:Ciociu nic nie szkodzi.Fajnie już jest w ogóle,że pozwoliłaś nam tutaj przyjechać.
Tamara:Kochanie to żaden problem ja was kocham jak własne dzieci.I ją przytuliłam.
Luna:My ciocię też kochamy.
Tamara:Mówiłam wam już mówcie do mnie po imieniu bo ja nie lubię to mnie postarza.
Gaston,Simon,Luna:Zaśmieliśmy się wszyscy.
Simon:Dobra Tamara umowa stoi.
Tamara:I o to chodzi.Jutro jest konkurs,ale po konkursie będziecie pomagać mi na torze razem z Nico i Pedro.Umowa stoi?
Luna,Simon:Umowa stoi.
Tamara:To bardzo się cieszę.Chodźcie już do samochodu.
Luna:Gdy dojechaliśmy od razu zaczęliśmy się rozpakowywać.Poniważ remont ma być aż przez jakieś 3 miesiące nie wiem co Tamara kombinuje.Ale Gastona pokój jest bardzo duży.Więc spokojnie się wszyscy po mieścimy.Dostałam jedną dużą szafę więc moje rzeczy się po mieszczą.
Gaston:Luna zmieściłaś wszystkie swoje ubrania?
Luna:Tak oczywiście.
Simon:Moja siostrzyczka sobie poradzi prawda?
Luna:Prawda.
Simon:I jak jakiś chłopak będzie się przy tobie kręcił to mi powiesz prawda?
Gaston:No już kuzyn o to zadba,aby żaden cię nie tknął najpierw to my musimy go obczaić czy cię nie skrzywdzi.
Simon:A jak ty mnie znasz i przybiłem mu piątkę.
Gaston:Na wylot zaśmiałem się.
Luna:Wiecie co ja już pójdę spać bo muszę się wyspać przed jutrem.
Simon:Tak ja też.
Gaston:I ja też pójdę już spać,bo jestem strasznie zmęczony.
Następny dzień:
Tamara:Właśnie robię nam wszystkim śniadanie.Dziś jest bardzo ważny dzień.
Luna:Właśnie zeszłam na dół tam już była Tamara która robiła śniadanie.Hej Tamara.
Tamara:Hej kochanie.Jesteś głodna?Chodź już coś zjeść bo dziś jest bardzo ważny dzień dla was wszystkich.
Luna:Gdy zjadłam od razu poszłam do Jam&Roller.Poćwiczyć trochę i się przygotować.Gdy doszłam do Rollera niechcący uderzyłam w jakąś dziewczynę która przez moją głupotę wylała cały swój koktajl na siebie.Przepraszam nie chciałam.
Flor:Ojej ja tak strasznie cię przepraszam obiecuję,że odkupię ci tą bluzkę naprawdę nie chciałam.
Luna:Spokojnie to też moja wina zawsze chodzę w chmurach w głowie i wtedy dzieje się co się dzieje zaśmiałyśmy się.
Flor:No to w ramach rekompesaty stawiam ci koktajl.
Luna:Strasznie cię przepraszam,ale nie mogę bo mam dziś konkurs i muszę się przebrać i pomalować rozumiesz.A tak w ogóle to jestem Luna Valente i wystawiłam do niej rękę.