Kocham Cię

21 4 0
                                    


- O co Ci do cholerny chodzi?! - krzyknęłam zdenerwowana i zmraszczyłam brwi. Już od godziny łazi za mną, zamiast wprost powiedzieć czy coś się stało.

Na mojej twarzy pojawił się grymas i zacisnęłam ze złości zęby.

Zaczął podchodzić do mnie spokojnym i opanowanym krokiem, lekko się uśmiechając.

Zamrugałam kilkakrotnie powiekami i wciągnęłam głośno powietrze przez nos.

Przystanął na metr przede mną i jego twarz spoważniała.

- Jack... - powiedziałam, zaczynając się  lękać, co zamierza mi zrobić. - Powiedz...

- Kocham Cię - powiedział jednym tchem, a jego brązowe tęczówki były wbite prosto w moje.

Przestałam oddychać. Miałam wrażenie, że serce także przestało mi bić. Moje policzki wypełnił kolor czerwony i zrobiło się się strasznie gorąco, pomimo świeżego powietrza wokół nas.

Rozchyliłam lekko usta, a moja ręką odruchowo poleciała w stronę szyji, by się za nią złapać.

Jednakże nie zdążyłam nawet jej dotknąć.

Jack pokonał, dzielącą nas przestrzeń i łapiąc mnie za uniesioną w górę dłoń, wpił się w moje usta.

Były miękkie i pomimo, że nie były pełne, całowały świetnie.

Po całym ciele czułam huragan szalejacych emocji. Czułam wokół nas latające endorfiny, których nikt i nic nie mogło zatrzymać.

Oddawałam pocałunki powoli i nasycając się nimi jak najbardziej.

Czułam uśmiech na jego twarzy, przez co ja również zaczęłam się uśmiechać.

Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje. Marzyłam o tym od miesięcy i wyobrażałam tysiące razy.

Poczułam jak jego ręka schodzi na moją szyję i przyciska mnie do siebie mocniej, a sam pocałunek staje się bardziej wytęskniony.

Drugą ręką powędrował na moje wcięcie w talii i zaczął ją delikatnie masować.

Zamruczałam cicho w jego usta, ale nie przerwaliśmy pocałunku.

Powoli zaczęło brakować nam tchu, ale działaliśmy na siebie jak magnez, więc nawet nie było mowy o rozłące naszych ust.

Gdy nabrałam pewności siebie, sięgnęłam ręką na jego głowę i zaczęłam miziac jego włosy, bawiąc się nimi.

Jack musiał odebrać to jako zachętę to następnego kroku, bo złapał mnie obiema rękoma za uda, a ja nie mając nic przeciwko temu, wyskoczyłam na niego, oplatając jego talię nogami.

Paliło mnie już gardło, a policzki potrzebowało morza, by ugasić ich czerwień.

Oderwaliśmy się od siebie na chwilę i nasze czoła się zetknęły. Oddychaliśmy bardzo nierówno, przy czym nasze oddechy się mieszały.

Chwiejnym krokiem Jack ze mną na sobie, podszedł do ławki i usiadł na niej, od razu skupiając się na moich ustach ponownie.

Oblizał powolnym ruchem moją dolną wargę językiem, przez co poczułam mówienie w podbrzuszu i miejscu intymnym.

Następnie rozchylił nim powoli moje usta, w poszukiwaniu mojego jezyka.

Uśmiechnęłam się zadziornie.

Setki razy widziałam te scenę w moich myślach, dlaczego, by nie wypróbować jednej z metod?

Spojrzałam mu prosto w oczy i ugryzłam go lekko w ten śliczny i różowiutki języczek.

You stole my heart Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz