Jak wstałam i zobaczyłam, że jest 9:26 zadzwoniłam do Tygryska. Tak go zdrobniale nazywam.
-Cześć! O której się spotykamy?
Usłyszałam jego głos przez telefon.
-Za 2 godziny?
-To widzimy się na miejscu. Do zobaczenia! Kocham cię!
-No Elo! Ja ciebie też Love.
I się rozłączyłam. Ogarnęłam się w jakiś sposób i poszłam pod miejsce spotkania.
Mam jeszcze pół godziny... Postanowiłam wstukać resztę numerów do mojego fona. Zajęło mi to 15 minut.
-No nareszcie! Wiesz jak ja się nudziłam!?
Powiedziałam na widok piłkarza.
-Może jakieś "cześć"?
Usiadł koło mnie i zaczéliśmy gadać.
-O której wyjeżdżasz?
Zapytał.
-15:30 wujek po mnie przyjeżdża pod sklep sportowy. Wiem który, bo kupiłam tam deskorolkę i rolki. Tam jest też North z tektury reklamujący deski surfingowe.
Uprzedziłam wszystkie jego pytania.
-Dasz mi swój adres? Po sezonie przyjadę po ciebie.
-Mimo, że jesteś moim chłopakiem to i tak jesteś mi po części obcy, więc narazie ci nie dam mojego adresu zamieszkania.
-Dobra...- Spojrzał na telefon - jest już 13:30... Nie powinnaś się zbierać?
-To chodź ze mną...
Powiedziałam " Błagająco" kładąc głowę na jego kolanach. On się zaśmiał, pocałował i się zgodził.
-No to chodźmy!
Powiedziałam energicznie wstając.
45 minut spacerkiem to jest niezły wynik... Sama bym szła 5 minut, ale ok.
-Wbijamy do sklepu? Kupisz sobie jakieś inne korki na wyjście gdzieś ze mną...
Powiedziałam patrząc na jego klubowe korki. Nie musicie wiedzieć co odpowiedział ( bo nic nie odpowiedział tylko gapił się na swoje buty jak głupi.) Wstąpiliśmy do sklepu i znalazłam dla niego super najacze ( dla niekumatych: chodzi o buty firmy nike)
-Ja bym wolał te adidasy.
Zaczął dyskutować.
-Z dziewczyną się nie dyskutuje!
Powiedziałam i go pocałowałam.
-To ja będę wyjątkiem!
Normalnie całuśny dzień, bo on mnie tym razem pocałował.
-Dobra! Bieraj te adasie. Ale szybko zanim się rozmyślę!
Zaśmialiśmy się i kupił se buty. Przed sklepem już było auto wujka. Jego osoba wyszła z samochodu.
-Cześć wujku!
Podeszłam i go przytuliłam.
-Witaj! A gdzie Ola?
W tym momencie przyszedł mi SMS.
-O wilku mowa... Ola napisała, że zostaje w HollyWood, i bredzi, że odkryła, że to jej miejsce na ziemi. Do tego jej chłopak kręci serial i o na ma być jedną z głównych aktorów...
Usłyszałam jak Tygrys kaszle na znak, żebym go przedstawiła.
-No właśnie! Wujku, to jest mój chłopak, Skrętny Tygrys.
Podeszłam i pocałowałam go w policzek. Mówiłam. Całuśny dzień.
-To jeden z tych piłkarzy, których tak bardzo lubisz?
-Dobra. Jedziemy? Bo głodna się zrobiłam.
-A On nie jedzie z nami?
-Wujku! Trwa sezon! Po sezonie pojadę z nim do Japonii!
Pożegnaliśmy się, On wrócił do chłopaków, a ja wracam z Wujkiem.
-Czy to aby na pewno chłopak dla ciebie?
Dopytuje się... Jak ja tego nienawidzę...
-Tak, wujku... To odpowiedni chłopak dla mnie...
-A ten twój kolega... Przyjaciel ze Wsi? Nie byłby lepszy? Mniej sławny... Nie uderzy mu to do głowy przynajmniej...
-Wujku! Wiesz, że Kamil to tylko Przyjaciel! A Skrętny Tygrys, nie dość, że jest członkiem Supa Strikas, to jeszcze jest taki uroczy i słodki... A poza tym ma rodzinę w Japonii i zabierze mnie tam po zesonie!
-A co to ten cały "Sezon"
-Tłumaczyłam ci to! Sezon to są rozgrywki piłkarskie Super Ligi. Dwanaście drużyn Super ligi rywalizuje ze sobą, grając w piłkę nożną i walczą o Puchar Super Ligi. Potem jeden z czterech nominowanych piłkarzy dostaje nagrodę Złotego Buta. Potem mają wakacje i robią co chcą.
-A nie rzucisz go po dwóch tygodniach tak jak resztę?
-Oni mnie zdradzali z innymi!
-A on tego nie zrobi?
-Wujku! Tygrys to ten jedyny! Ja go kocham i on mnie kocha! On gra w mojej ulubionej drużynie piłkarskiej! Obiecał, że dla mnie wygrają Puchar Super Ligi...
Rozpłakałam się... Usłyszałam lekki śmiech wujka...
-Wierzę ci... Opowiadając mi o innych chłopakach nigdy nie płakałaś i mówiłaś mi o nich bez uczuć...
-Czyli.., że to był tylko test? Kocham cię i nienawidzę za razem! Przez ciebie się rozkleiłam!
-Nie martw się. Nikomu nie powiem.
-Masz farta, bo jak ludy z dzielni się dowiedzą to będą mieli ze mnie bekę na najbliższe kilka tygodni.
-Mogłabyś normalnie?
Zapomniałam. Mój wujek nie rozumie języka ulicy...
-Jak koledzy się dowiedzą tam będą się ze mnie śmiali...
-Trzeba było tak od razu!
Zadzwonił mi telefon.
-Już się stęskniłeś?
Już wiecie kto do mnie zadzwonił.
-Chciałem wiedzieć, kiedy się spotkamy...
-Na najbliższym meczu w StrikaLand.
-Czyli za dwa tygodnie.
-Szkoda, że tak długo... Ale najbliższy mecz z Nakamą będę oglądać w TV.
-Cieszczę się. Do za dwa tygodnie!
-Jasne! Pa! Całuski!
Rozłączyłam się. Po chwili zastanowienia zadzwoniłam do Northa.
-Co jest?
Rozpoczął rozmowę.
-Chciałam ci podziękować. Dzięki tobie mam najlepszego chłopaka na świecie...
-Nie ma za co. Ale gdyby nie ty to ja nie miałbym takiego kontaktu z dresami.
-Ile dresów znasz?
-Już 3.
-To kiedyś musisz mnie odwiedzić. Ludy z dzielni cię polubią. Znam jedną laskę. Jest fanką Niepokonanych, ale ty jesteś jej ulubionym piłkarzem.
-Da się tak?
-Jak widać... Dobra. Jestem zmęczona. Potem oddzwonie.
Oparłam głowę o szybę i poszłam spać.
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE] Supa Strikas ~ Fanfiction
FanfictionMój pierwszy fanfik Półtypowa dresiara jedzie do HollyWood i spotyka Supa Strikas... Co tu dużo gadać...