Rozdział 3

432 34 8
                                    

Weszliśmy do gabinetu Lidera. Pain siedział za biurkiem, obok niego stała Konan. Deidara przepuścił mnie w drzwiach.

- Mam dla was misje. - Lider spojrzał na nas przenikającym wzrokiem. - Jednak ze szczegółami poczekamy na Uchihe, który pójdzie razem z wami.

Skoro Uchiha idzie z nami to nie będzie prosta misja.

Rozległo się pukanie.

- O wilku mowa. Wejdź Uchiha.

Itachi wszedł do środka i stanął obok mnie.

- We trójkę macie przechwycić ważny zwój wędrujący z Konohy do Suny.

- Co jest w tym zwoju? - zapytał Deidara.

- Nie potrzebna wam ta informacja.

- Kiedy i przez kogo zwój będzie transportowany? -spytałam rzeczowym tonem.

Pain spojrzał na mnie swoim przenikliwym wzrokiem.

- Za dwa dni, będzie go miał jeden z 4 ANBU Konohy. Wyruszycie jutro.

Nie zdążę zregenerować mojej chakry.

- To wszystko. Deidara i Uchiha możecie odejść.

Moi kompani wyszli z gabinetu. Pain wstał z fotela.

- To będzie twoja pierwsza misja. Oby się udała. I nie próbuj uciekać...

- Nie mam takiego zamiaru.

I tak nie mam gdzie...

- Dobrze. To tyle. Możesz odejść.

Ukłoniłam się i wyszłam z gabinetu.

To cały dzień wolność?

***

Rano, spokojnie ubierałam się na misje. Niespodziewanie do mojego pokoju wbił bez pukania Deidara. Stanął w drzwiach wryty. Za nim stał oparty o ścianę Uchiha.

- Puka się.

Stałam w staniku, wkurzona z czerwonymi policzkami. Spokojnie założyłam moją koszulkę.

Deidara zrobił się cały czerwony i nie wiedział co ma zrobić.

- Możemy już ruszać.

Dei nadal stał w drzwiach, a Uchiha niewzruszony powoli poszedł w kierunku wyjścia. Minęłam blondyna i klepnęłam go w ramię.

- Idziemy.

Chłopak zamknął drzwi i poszedł za mną.

- Eto... Przepraszam Akemi...

- Następnym razem pukaj.

Poszliśmy korytarzem do wyjścia.

Stanęliśmy przy wielkim głazie. Uchiha złożył kilka pieczęci i skała przesunęła się robiąc małą szczelinę, przez którą przeszliśmy.

Słońce przyjemnie oświetliło mi twarz. Była idealna pogoda. Ciepły wiatr owiał moją sylwetkę. Uśmiechnęłam się delikatnie.

Moi kompani ruszyli w stronę lasu, otaczającego wejście do jaskini. Chcąc nie chcąc ruszyłam za nimi.

- Jaki mamy plan działania? - zapytałam się.

- Wszystko zostawiamy jemu. - Dei pokazał palcem na Uchihe - On złapie ANBU w genjutsu i zabierze zwój.

To po co my idziemy na tą misję?

- Będziemy go ubezpieczać jakby coś poszło nie tak.

Co ma pójść nie tak? Czyżby Uchiha nie był w formie?

Ostatnia z klanu Yuki [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz