Weszliśmy do gabinetu Lidera. Pain siedział za biurkiem, obok niego stała Konan. Deidara przepuścił mnie w drzwiach.
- Mam dla was misje. - Lider spojrzał na nas przenikającym wzrokiem. - Jednak ze szczegółami poczekamy na Uchihe, który pójdzie razem z wami.
Skoro Uchiha idzie z nami to nie będzie prosta misja.
Rozległo się pukanie.
- O wilku mowa. Wejdź Uchiha.
Itachi wszedł do środka i stanął obok mnie.
- We trójkę macie przechwycić ważny zwój wędrujący z Konohy do Suny.
- Co jest w tym zwoju? - zapytał Deidara.
- Nie potrzebna wam ta informacja.
- Kiedy i przez kogo zwój będzie transportowany? -spytałam rzeczowym tonem.
Pain spojrzał na mnie swoim przenikliwym wzrokiem.
- Za dwa dni, będzie go miał jeden z 4 ANBU Konohy. Wyruszycie jutro.
Nie zdążę zregenerować mojej chakry.
- To wszystko. Deidara i Uchiha możecie odejść.
Moi kompani wyszli z gabinetu. Pain wstał z fotela.
- To będzie twoja pierwsza misja. Oby się udała. I nie próbuj uciekać...
- Nie mam takiego zamiaru.
I tak nie mam gdzie...
- Dobrze. To tyle. Możesz odejść.
Ukłoniłam się i wyszłam z gabinetu.
To cały dzień wolność?
***
Rano, spokojnie ubierałam się na misje. Niespodziewanie do mojego pokoju wbił bez pukania Deidara. Stanął w drzwiach wryty. Za nim stał oparty o ścianę Uchiha.
- Puka się.
Stałam w staniku, wkurzona z czerwonymi policzkami. Spokojnie założyłam moją koszulkę.
Deidara zrobił się cały czerwony i nie wiedział co ma zrobić.
- Możemy już ruszać.
Dei nadal stał w drzwiach, a Uchiha niewzruszony powoli poszedł w kierunku wyjścia. Minęłam blondyna i klepnęłam go w ramię.
- Idziemy.
Chłopak zamknął drzwi i poszedł za mną.
- Eto... Przepraszam Akemi...
- Następnym razem pukaj.
Poszliśmy korytarzem do wyjścia.
Stanęliśmy przy wielkim głazie. Uchiha złożył kilka pieczęci i skała przesunęła się robiąc małą szczelinę, przez którą przeszliśmy.
Słońce przyjemnie oświetliło mi twarz. Była idealna pogoda. Ciepły wiatr owiał moją sylwetkę. Uśmiechnęłam się delikatnie.
Moi kompani ruszyli w stronę lasu, otaczającego wejście do jaskini. Chcąc nie chcąc ruszyłam za nimi.
- Jaki mamy plan działania? - zapytałam się.
- Wszystko zostawiamy jemu. - Dei pokazał palcem na Uchihe - On złapie ANBU w genjutsu i zabierze zwój.
To po co my idziemy na tą misję?
- Będziemy go ubezpieczać jakby coś poszło nie tak.
Co ma pójść nie tak? Czyżby Uchiha nie był w formie?
CZYTASZ
Ostatnia z klanu Yuki [ZAWIESZONE]
Fiksi PenggemarOstatnia z klanu Yuki... Nieśmiała, cicha, słaba... Czy na pewno słaba? Co się stanie jak taka krucha osoba trafi do organizacji, w której każdy członek to znakomity zabójca? Dowiecie czytając tą opowieść! Serdecznie zapraszam!