- Harry -
Sobota rano. Ciepły, jesienny dzień. Idealny, aby zostać w ciepłym łóżku ze świadomością, że nie musisz zaraz rwać się do szkoły. Byłem wykończony po ostatnim tygodniu, mieliśmy masę prób do nadchodzącego musicalu i jeszcze więcej testów. Cóż, czego można się spodziewać po klasie maturalnej, nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
Nie miałem zamiaru wstawać tak wcześnie. Okryłem się szczelniej kołdrą i przekręciłem na bok. Spojrzałem przymrużonymi oczami na pomarańczową ścianę, niemal całą oklejoną plakatami, po chwili przeniosłem wzrok na niebieską część z oknem, biurkiem, szafą i stertą walających się po podłodze drobiazgów. No, można powiedzieć, że miałem mały bałagan. Moje oko spoczęło na opartej o niewielką szafkę gitarze. Tak, temu widokowi nigdy nie umiem się oprzeć. Uśmiechnąłem się pod nosem i powoli zszedłem z łóżka. Przejechałem dłonią po rozczochranych, ciemnych włosach i wolnym krokiem udałem się w stronę łazienki. Zarzuciłem na siebie znalezioną po drodze luźną, białą koszulkę, pomarańczową bluzę i jeansy. Sprawnie przeczesałem włosy, umyłem się i wróciłem do pokoju. Rozsiadłem się wygodnie na jednej z puf, chwyciłem gitarę i zacząłem grać. Uwielbiam to robić. Uwielbiam uczucie, gdy zaczynam grać jakąś znaną piosenkę, a za chwilę słyszę coś zupełnie innego, czego nie znam zupełnie, ale brzmi całkiem dobrze i wpada w ucho. Cóż, można chyba powiedzieć, że taki jestem – nie trzymający się mocno zasad, wyznaczający własne kierunki, po prostu żyję po swojemu, chociaż znam pewne granice. Po jakimś czasie usatysfakcjonowany odłożyłem instrument, podszedłem do okna i oparłem się o parapet.
Kawałek od naszego domu dostrzegłem moją siostrę, Sky. Spacerowała wzdłuż strumyka, oczywiście z aparatem, rzadko się z nim rozstaje. Fotografia to jej pasja i, muszę przyznać, robi naprawdę rewelacyjne zdjęcia. Mieszkamy na samym skraju miasta, bogatym w piękną naturę, krajobrazy, łąki, wody, małe jeziora, więc nie brakuje jej obiektów inspiracji. Jest kreatywną i mądrą osobą, prawie nigdy się nie nudzi i jest sympatyczna. Ma jednak jeden problem – nie posiada za wielu przyjaciół. Dlaczego? To proste, jest zbyt nieśmiała i niepewna, by zagadać do obcych ludzi. Gdyby tylko zobaczyli ją w domu... Tu jest zupełnie inna, rozgadana, radosna. Poza domem woli spędzać czas raczej w towarzystwie swojego aparatu.
- Hej! – otworzyłem okno i krzyknąłem do siostry – Uważaj, bo wpadniesz! – śmiałem się.
Spojrzała zdezorientowana w moją stronę, a potem odwzajemniła uśmiech i ruszyła w kierunku domu. Zamknąłem okno, chwyciłem telefon i zszedłem na dół do kuchni. Po chwili do pomieszczenia weszła Sky.
- I jak się udał spacerek? – rzuciłem na zaczepkę – Co tam natworzyłaś?
Przechwyciłem szybko aparat z ręki siostry i zacząłem przeglądać zdjęcia. Próbowała go odzyskać, więc uniosłem wysoko ręce, aby go nie dosięgnęła.
- Całkiem niezłe, tylko czegoś mi tu brakuje... Hmm... Może... Aaa, no tak! Mnie! – rzuciłem ze śmiechem, rozkładając ręce i po chwili oddałem jej urządzenie.
- Jasne – zaśmiała się – Ty się nie nadajesz do zdjęć. – machnęła ręką niczym krytyk sztuki i odwróciła pozersko głowę.
- Jak to nie, spójrz tylko na tę twarz. Każdy fotograf chciałby ją uwiecznić – zrobiłem reklamowy gest, ukazując moją twarz i mrugając oczami.
- Ty lepiej wróć do tej swojej gitary, bo kariery modela chyba się nie doczekasz. – znów się zaśmialiśmy, a ona szturchnęła mnie lekko ramię i ruszyła w stronę pokoju.
CZYTASZ
Innocent...?
FanfictionOśmioro nastolatków ze wszystkich stron świata, zebranych w grupę przez tajemnicze ogłoszenie o obozie językowym. Czy tak zupełnie rożne osoby będą potrafiły współpracować i poradzić sobie z postawionym im wyzwaniem? Jak potoczą się ich losy? Drug...